Zapytany w rozmowie z Polsat News o formułę, w jakiej wystartują w jesiennych wyborach ugrupowania, które w lipcu ogłosiły zamiar utworzenia lewicowego bloku w jesiennych wyborach parlamentarnych, Biedroń powiedział, że kwestia ta jest zamykana w ramach trwających obecnie negocjacji. Zaznaczył, że znalezienie odpowiedniej formuły nie jest łatwe, ponieważ "są starsi i młodsi koledzy i koleżanki w wierze, którzy chcą zachować swoją tożsamość, swoją autonomię". "Ale myślę, że zbliżamy się do odpowiedzi" - stwierdził lider Wiosny. Biedroń wystartuje? Dopytywany, jaka formuła byłaby najlepsza jego zdaniem, Biedroń odparł: "Według mnie dzisiaj nastał czas, żeby powstała silna lewicowa partia, która połączy wszystkie inne podmioty". Jak dodał, po ewentualnym wejściu do Sejmu lewica powinna także stworzyć "jeden klub parlamentarny". "Ja pamiętam, byłem w takim klubie, który dużą część energii swojej przeznaczał na walkę z tożsamym, wartościowym ideowo klubem, czyli SLD, co było bez sensu. To była wyniszczająca walka, do niczego dobrego na lewicy nie doprowadziła. Ja jestem za tym, żeby łączyć, a nie dzielić wszędzie, gdzie to możliwe" - mówił Biedroń. Nawiązał w ten sposób do okresu, kiedy był posłem Ruchu Palikota (później Twojego Ruchu). Biedroń, który jest europosłem, był też pytany o swój własny start w jesiennych wyborach. Odpowiedział, że decyzja w tej sprawie "będzie ogłoszona w najbliższym czasie". "Szukamy też formuły nie tylko na te wybory, ale i na kolejne wybory, które zbliżają się, łącznie z wyborami prezydenckimi. Lewica musi mieć swojego kandydata, rozmawiamy o różnych scenariuszach" - podkreślił. Odnosząc się do doniesień medialnych, według których to on miałby być kandydatem lewicy w wyborach prezydenckich, prezes Wiosny zadeklarował, że zostaną one potwierdzone lub zdementowane w najbliższym czasie. "Ja chciałbym i dzisiaj będę na pewno jednym z trzech liderów, którzy poprowadzą lewicę w wyborach do Sejmu i Senatu. Chciałbym doprowadzić do tego, żeby lewica wróciła do polskiego parlamentu. Jesteśmy jedynym parlamentem w Europie, gdzie nie ma lewicy; trzeba to zmienić. I dzisiaj, po tym, jak wygląda życie polityczne też widać, jak bardzo brakuje lewicy: nie ma kto bronić rozdziału państwa od Kościoła, Polski bez przemocy, równouprawnienia, sprawiedliwego systemu podatkowego" - dodał polityk. "To strata" Zapowiedział jednocześnie, że już w piątek przedstawiciele lewicowych ugrupowań przedstawią na konferencji prasowej skład sztabu wyborczego, a w najbliższych dniach zaprezentowane zostaną również listy. Pytany, czy dla nowej koalicji trzeba będzie wymyślać nowa nazwę, potwierdził wcześniejsze deklaracje liderów SLD, Lewicy Razem i Wiosny, że wystąpi ona prawdopodobnie pod nazwą Lewica. "Wydaje mi się, że to jest najlepsza nazwa, bo i pan jej używa, ja używam i wszyscy państwo przed ekranami marzycie, żeby lewica wróciła w końcu do Sejmu - więc niech to się w końcu nazywa Lewica" - mówił Biedroń. Na uwagę, że jeszcze kilka miesięcy temu "bał się słowa "lewica" i wolał określenie "progresywny", odparł: "Państwo się nie boicie, to i ja się nie boję, razem raźniej". Polityk został też zapytany, czy wyobraża sobie porozumiewanie się z Koalicją Obywatelską ws. wyborów do Senatu w kontekście m.in. "wyprowadzania ludzi" przez jej lidera Grzegorza Schetynę. Biedroń poinformował, że w czwartek rozmawiał na temat proponowanego przez lewicę Paktu Senackiego z przewodniczącym PO Grzegorzem Schetyną i przekazał mu propozycje w tej sprawie. Według niego propozycja strony lewicowej "nie jest wygórowana". Jak dodał, teraz czeka na odpowiedź lidera Platformy w tej sprawie. "Nie wyobrażam sobie, że dojdzie do takiej sytuacji, w której i Koalicja Obywatelska, i koalicja lewicowa wystawi kandydatów do Senatu, bo to będzie wyniszczająca walka, z której skorzysta PiS. Apeluję o rozsądek w tej sprawie, żebyśmy się dogadali" - podkreślił Biedroń. Odnosząc się do grupy polityków lewicy, którzy mają znaleźć się na listach wyborczych Koalicji Obywatelskiej, szef Wiosny przyznał, że czuje, że jest to strata. Zastrzegł jednocześnie, że ciężko mu wyobrazić sobie, jak np. b. wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska, którą określił mianem "niezwykle wrażliwej lewicowo polityczki", odnajdzie się "w jednym klubie z konserwatystami". "Podjęła taką decyzję, szkoda. Dzisiaj wyborca na szczęście ma wybór w końcu, nie jest szantażowany przez tę polaryzację, że jak się głosuje na lewicę, to się marnuje głos; okazuje się, że nie, sondaże są świetne dla lewicy" - dodał Biedroń. W zeszłym miesiącu liderzy SLD, Wiosny i Lewicy Razem - Włodzimierz Czarzasty, Robert Biedroń i Adrian Zandberg - ogłosili zamiar budowy wspólnego bloku pod szyldem "Lewica" na jesienne wybory do Sejmu i Senatu. W sobotę, decyzją Rady Naczelnej, do koalicji przystąpiła Polska Partia Socjalistyczna. Czarzasty zapowiedział na wspólnej konferencji prasowej z Biedroniem i Zandbergiem, że Sojusz, Wiosna i Razem zaproszą do współpracy wszystkie partie polityczne lewicowe, organizacje kobiece, fundacje i ruchy miejskie, które będą chciały z nimi współpracować. Lewica zaproponowała też innym ugrupowaniom opozycji Pakt Senacki, który zakłada, że nie będą wystawiały one przeciwko sobie kandydatów w wyborach do Senatu.