173. miesięcznica katastrofy smoleńskiej organizowana przez Prawo i Sprawiedliwość przebiega w napiętej atmosferze. Politycy byłej partii rządzącej, którzy zdecydowali o postawieniu pomnika ofiar katastrofy smoleńskiej na placu Piłsudskiego już rano pojawili się przed monumentem, aby złożyć wieniec. Już wtedy napięta atmosfera udzieliła się obu stronom politycznego konfliktu. Powodem - po raz kolejny - był kontrowersyjny wieniec Obywateli RP. Grupa od kilku miesięcy kładzie przed pomnikiem instalację z tabliczką "pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego" sugerującą, że za wypadek Tu-154M pod Smoleńskiej doszło z winy prezydenta. - Dochodzi do bezczelnego, niesłychanego łamania prawa. Tolerowana jest agresja, którą można określić jednym słowem: putinada (...) Ci, którzy tutaj przychodzą (z wieńcem - red.) powinni być i będą przedmiotem zainteresowania służb specjalnych - tych prawdziwie polskich i prawdziwie polskich sądów - mówił przed południem Jarosław Kaczyński. Miesięcznica smoleńska. Demonstranci wkraczają z "wieńcem", aktywistka pada na ziemię Do eskalacji napięcia doszło około godziny 13, gdy grupa demonstrantów postanowiła umieścić wieniec przy pomniku. W gronie "broniących" znaleźli się m.in. Jacek Kurski oraz Antoni Macierewicz. Ten ostatni energicznie wymachiwał parasolem oraz przeciskał się między demonstrantami a funkcjonariuszami policji. W pewnym momencie - z nieustalonych jeszcze przyczyn - jedna z osób protestujących upadła na ziemię. Okazało się, że to jedna z najbardziej rozpoznawalnych aktywistek znanej pod pseudonimem "Babcia Kasia". Na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę Polsat News widać, jak po upadku Katarzyna Augustyniak łapie się za lewą nogę poniżej kolana, a na jej twarzy rysuje się grymas niezadowolenia pomieszanego z bólem. Następnie kobieta kładzie się na posadzce. Do akcji wkraczają błyskawicznie służby, tworząc kordon bezpieczeństwa wokół poszkodowanej. Następnie "Babcia Kasia" zostaje przykryta folią życia (srebrno-złotą) i czeka na przyjazd karetki. Wkrótce odjeżdża do szpitala. Wokół pomnika wciąż zebrana jest garstka demonstrantów, przedstawicieli prawicy oraz policji. PiS zapowiedziało w mediach, że "miejsce pamięci ofiar katastrofy będzie pilnowane i ochraniane przed barbarzyńcami". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!