Przed południem - w ramach obchodów 173. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej - prezes PiS wygłosił oświadczenie. - Od wielu miesięcy koalicja 13 stycznia (chodzi o rządzącą koalicję 15 października - red.) łamie prawo. Wbrew prawu - gdzie obowiązuje odległość 100 metrów od manifestacji - dziś policja udaje, że nic się nie dzieje. Pojedynczy funkcjonariusze reagują, ale widocznie dowódcy mają inne rozkazy - mówił Jarosław Kaczyński na placu Piłsudskiego. - Dochodzi do bezczelnego, niesłychanego łamania prawa. Tolerowana jest agresja, którą można określić jednym słowem: putinada - dodał polityk. Prezes PiS zapowiedział także czynności wobec osób, które co miesiąc składają wieniec z tabliczką "pamięci ofiar Lecha Kaczyńskiego" sugerującą, że za wypadek Tu-154M pod Smoleńskiej doszło z winy prezydenta. - Ci, którzy tutaj przychodzą powinni być i będą przedmiotem zainteresowania służb specjalnych - tych prawdziwie polskich i prawdziwie polskich sądów - zapowiedział polityk. Awantura na miesięcznicy. Małgorzata Wasserman: Mam prawo tu być - My będziemy bronić godności świętej pamięci ofiar (...). Ja nie jestem tu sam, obok mnie stoją osoby, które stracił najbliższych podczas zamachu smoleńskiego (...), który był dziełem Putina i jego polskich sojuszników - dodał Kaczyński. Głos po prezesie zabrała Małgorzata Wasserman. - Mam prawo tu być, żeby uczcić pamięć swojego ojca. Mam prawo złożyć wieniec i uklęknąć - przekonywała posłanka Zjednoczonej Prawicy. Prawniczka zaapelowała do władz stołecznej oraz krajowej policji o podjęcie stosownych działań wobec grupy, która od miesięcy przed pomnikiem smoleńskim. Demonstranci do Kaczyńskiego: Powiedz przepraszam Wcześniej - około godziny 9 - politycy Zjednoczonej Prawicy zgromadzili się na placu Piłsudskiego, aby oddać hołd 96. ofiarom wypadku prezydenckiej maszyny pod Smoleńskiem. Tym razem kontrdemonstraci apelowali do prezesa PiS o wsłuchanie się w swoje wyrzuty sumienia. Jeden z demonstrantów zwrócił się bezpośrednio do prezesa PiS z prośbą o "skończenie tego cyrku, tego spektaklu politycznego". - Jedno Twoje słowo: przepraszam, skłamałem (w sprawie katastrofy smoleńskiej - red.), wybaczcie i wystarczy (...). Sumienia nie zagłuszysz, stań w prawdzie - apelował mężczyzna. Po raz kolejny Obywatele RP postawili także kontrowersyjny wieniec obarczający winą za wypadek komunikacyjny 10 kwietnia 2010 roku ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przypomnijmy, że podczas ostatnich kilku miesięcznic Jarosław Kaczyński osobiście próbował demontować tablice lub usuwać wieniec spod pomnika, także pomimo protestów policji. 10 maja po raz pierwszy zdecydował się użyć czarnego sprayu, by zamalować napis uderzający w jego zmarłego brata. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!