We wtorek Sejm rozpoczął prace nad projektem ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci, wprowadzającej program "Rodzina 500 plus". Po dwóch dniach prac i dyskusji, rząd Prawa i Sprawiedliwości może pochwalić się zrealizowaniem swojej sztandarowej obietnicy. Podczas obrad nad projektem nie zabrakło jednak alternatywnych pomysłów dotyczących projektu. Podsumowaliśmy, co proponowali politycy, a o ocenę tych pomysłów poprosiliśmy ekonomistę Forum Obywatelskiego Rozwoju Aleksandra Łaszka. Nowoczesna: 500 zł nie dla bogatych W poprawkach zgłaszanych przez partię Ryszarda Petru znalazł się zapis o wprowadzeniu górnego progu dochodowego w wysokości 2,5 tys. zł na osobę w rodzinie. Po przekroczeniu wspomnianego progu, świadczenie 500 zł na dziecko miałoby nie przysługiwać. - Problem jest taki, że nie wiadomo dokładnie, co jest celem programu "500 plus" - zwiększenie dzietności czy walka z ubóstwem dzieci. Jeśli najuboższym chodzi o ograniczenie ubóstwa - to wtedy próg dochodowy ma sens. Jednak najlepszą pomocą dla najuboższych nie są pieniądze, a pomoc w aktywizacji zawodowej obojga rodziców, tylko uzupełniana ewentualnymi świadczeniami. Złym pomysłem jest wprowadzanie takich rozwiązań, które mogą wręcz wypychać rodziców z rynku pracy. Próg dochodowy przy pierwszym dziecku może bowiem sprawić, że rodzicom nie będzie się opłacało legalnie pracować, jeśli wzrost dochodów będzie powodował utratę zasiłku - mówi w rozmowie z Interią Aleksander Łaszek. Wśród alternatywnych propozycji Nowoczesnej znalazły się także umarzalny wkład własny na zakup mieszkania oraz możliwości pracy w niepełnym wymiarze godzin dla rodziców dzieci do 3 roku życia. - Nie powinniśmy tak silnie promować kredytów mieszkaniowych i mieszkań własnościowych. Większą uwagę należy poświęcić mieszkaniom na wynajem - powiedział ekspert. Partia Ryszarda Petru forsowała również uwzględnienie w rządowym programie matek samotnie wychowujących dziecko, które w ramach proponowanych przez rząd rozwiązań nie mogą otrzymać świadczenia w wysokości 500 zł miesięcznie. - Nowoczesna podniosła bardzo ważną rzecz. W tym przypadku trzeba jednak uważać na sytuację, w której pary nie będą legalizować związku, ponieważ tak będzie korzystniej - uważa Aleksander Łaszek. Kukiz’15: rozwiązanie z Izraela Swoją alternatywę do programu "Rodzina 500 plus" zgłosił także poseł Kukiz’15 Rafał Wójcikowski. Jak zaznaczył, podstawowy cel projektu, czyli zwiększenie liczby urodzeń, można osiągnąć dzięki rozwiązaniom panującym w Izraelu. - Ja nie krytykuję idei. Też jesteśmy za polityką prorodzinną, ale państwo to robicie za dług. Proponujemy inne rozwiązanie, które z powodzeniem jest stosowane w Izraelu, oparte na koncepcji Miltona Friedmana, tzw. ujemnego podatku dochodowego - powiedział poseł. - Ograniczmy zasadniczo klin podatkowy, który dusi polskie rodziny, nie pozwala zarobić i obciążą najbiedniejszych nieprawdopodobnymi podatkami. Ludzie chcą sami zarabiać na siebie, nie chcą jałmużny, ale wy im tego nie dacie - przekonywał. Propozycja posła Kukiz’15 miałaby polegać na tym, że pracujący rodzice mogliby nie płacić podatków, a w niektórych przypadkach nawet uzyskać dopłatę od państwa. Jak deklarował Wójcicki "osoby otrzymujące dziś 1350 zł netto, po zlikwidowaniu klina podatkowego zarabiałyby 2,1 tys. zł na rękę". - To jest pomysł aktywizujący do pracy. Generalnie pomysł, żeby bardziej koncentrować się na zmniejszeniu opodatkowania jest dobrym kierunkiem - wskazuje ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Oprócz tego, Kukiz’15 zaproponował rozszerzony pakiet ulg podatkowych. Ich wysokość byłaby zależna od liczby dzieci w rodzinie. Ulga podatkowa miałaby wynosić 250 złotych, w przypadku jednego dziecka w rodzinie, 600 złotych w przypadku dwóch i 700 złotych w przypadku co najmniej trzech. PSL: złotówka za złotówkę PSL skupia się przede wszystkim na rodzinach, które mają jedno dziecko i dochód na osobę w rodzinie niewiele wyższy od przyjętego progu. Zdaniem posłów PSL, warto w takiej sytuacji zastosować zasadę "złotówka za złotówkę", która obowiązuje w systemie pomocy społecznej. Tego rodzaju rozwiązanie polega na tym, że po przekroczeniu progu dochodowego o daną sumę rodzina nie traci całego świadczenia, a jedynie jest ono zmniejszane o równowartość przekroczenia porogu. - Zdecydowanie byłoby to dobre rozwiązanie, jednak proponowałbym raczej zasadę 50 groszy za złotówkę lub 30 groszy za złotówkę. PO: 500 zł na każde dziecko Platforma Obywatelska mocno krytykowała założenie rządowego programu, według którego świadczenie 500 plus będzie przysługiwać na drugie i kolejne dziecko. Podczas posiedzenia komisji Magdalena Kochan (PO) zaproponowała w imieniu swojego klubu szereg poprawek do projektu, w wyniku których świadczenie przysługiwałoby każdemu dziecku, bez względu na to, czy jest dzieckiem pierwszym, czy kolejnym, niezależnie także od dochodu rodziny. Proponowała też, by świadczenia wypłacać od 1 lipca, co umożliwiłoby zmieszczenie się w kwocie przeznaczonej na ten rok. Natomiast w latach następnych - jak mówiła - koszty programu mogłyby zostać pokryte z zysków z uszczelnienia systemu podatkowego. - To jest nieodpowiedzialne. W kampanii wyborczej mówili, że nie ma pieniędzy na ten program, a uszczelnienie systemu podatkowego łatwo spisać na papierze, a trudno zrobić. Teraz sami proponują dużo większy program. Niestety jest to motyw grecki, gdzie partia opozycyjna i rządząca licytują się w nieodpowiedzialności fiskalnej, Platforma wchodzi w ten nurt - mówi Aleksander Łaszek. Ze skrajności w skrajność Jak zauważa ekspert, zmiana podejścia PO do programu "500 plus" to zwrot o 180 stopni. Od krytyki dotyczącej braku środków na świadczenie 500 zł na dziecko, Platforma przeszła do pomysłu, w którym proponuje poszerzenie grupy rodzin, którym świadczenie będzie przysługiwać. Warto także dodać, że w swoich pomysłach PO wraca do pierwszego pomysłu, jakim kierowało się Prawo i Sprawiedliwość. "500 zł na każde dziecko" to słowa Beaty Szydło, które opozycja często wypomina partii rządzącej, zaznaczając, że niespełnienie obietnicy wyborczej to oszukiwanie Polaków. Sejm przyjął program "Rodzina 500 plus" Niezależnie od pomysłów opozycji, Sejm przyjął projekt "Rodzina 500 plus" w formie proponowanej przez PiS. Projekt zakłada m.in., że świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł na drugie i kolejne dziecko otrzyma każda rodzina, bez względu na dochody. W przypadku rodzin z jednym dzieckiem trzeba będzie spełnić kryterium dochodowe - 800 zł (lub mniej) na osobę w rodzinie lub 1200 zł w przypadku dzieci z niepełnosprawnością. Świadczenie będzie wypłacane do ukończenia przez dziecko 18 lat. Wypłaty 500-złotowych świadczeń mają ruszyć w kwietniu. Ustawę poparło 261 posłów, 43 było przeciwko, a 140 wstrzymało się od głosu. - Trudno powiedzieć, ile przetrwa ten projekt. Ważny będzie też przegląd całej polityki społecznej, ponieważ istotą sprawy jest integracja wszystkich świadczeń i ulg podatkowych, gdyż one powinny płynnie działać razem. Dzięki temu może uda się z czasem zracjonalizować projekt 500 zł na dziecko, ponieważ aktualnie jest on bardzo populistyczny, kosztowny, co z kolei oznacza wzrost zadłużenia i z czasem wyższe podatki - podsumowuje ekonomista FOR.