Łukasz Ż. oskarżony. To sprawca wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Paweł Sekmistrz

Oprac.: Paweł Sekmistrz

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Lubię to
like
Super
relevant
292
Udostępnij

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Ż. 37-latek mierzy się z zarzutami doprowadzenia do wypadku na Trasie Łazienkowskiej z 15 września ubiegłego roku, w wyniku którego zginął mężczyzna, a poszkodowane zostały trzy inne osoby, w tym dwoje dzieci.

Łukasz Ż. oskarżony
Łukasz Ż. oskarżonyFilip Naumienko/REPORTERReporter

Prokuratura poinformowała, że 17 marca do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia trafił akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi Ż. Wskazano, że doszło do zmiany opisu i kwalifikacji zarzucanego czynu.

Prokurator Piotr Skiba w rozmowie z TVN24 wskazał, że w związku z oczekiwaniem na wyniki badań toksykologicznych, śledczy nie uwzględnili wcześniej kwestii spowodowania wypadku w stanie nietrzeźwości. Po ich uzyskaniu, można było uzupełnić zarzuty.

Łukasz Ż. oskarżony. Pokłosie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej

Jak czytamy w komunikacie prokuratury, w związku ze zmianami w opisie i kwalifikacji czynu, podejrzany Łukasz Ż. nie przyznał się do jego popełnienia.

W oświadczeniu wskazano, że bezpośrednio po zdarzeniu Ż. zbiegł z miejsca wypadku, a pojazd prowadził pomimo zasądzonego wobec niego prawomocnego wyroku dotyczącego zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie, gdzie oczekiwać będzie na dalszy rozwój sprawy.

Za przestępstwo, które się mu zarzuca, grozi kara od 5 do 30 lat pozbawienia wolności.

Łukasz Ż. uciekł do Niemiec. Sprowadzono go z powrotem do Polski

W połowie listopada Łukasz Ż. usłyszał zarzut "spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u części pasażerów w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia, jak również złamania zakazu prowadzenia pojazdów". Wcześniej mężczyzna został przewieziony do Polski z Niemiec, gdzie uciekł po doprowadzeniu do tragedii.

- Podejrzany przyznał się do winy i odmówił składania zeznań. Samochód Ż. w czasie wypadku poruszał się z prędkością nawet 226 km/h. Ograniczenie na tej trasie wynosi 80 km/h - wskazywał wówczas prok. Skiba.

Jak wtedy poinformował, na chwilę przed zdarzeniem Ż. trzymał w ręce telefon, którym nagrywał swoją jazdę. Strona niemiecka nie zabezpieczyła jednak tego nośnika. Podczas zatrzymania mężczyzna nie miał go przy sobie.

Tragedia na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie

Do tragicznego w skutkach wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie doszło w nocy z 14 na 15 września. Volkswagen, którym kierował Łukasz Ż., najechał na tył forda, a ten uderzył w bariery energochłonne. Samochodem podróżowała czteroosobowa rodzina.

W zderzeniu zginął 37-letni pasażer tego auta, a pozostałe trzy osoby - dwoje dzieci w wieku czterech i ośmiu lat oraz kierująca 37-letnia kobieta - trafiły do szpitala.

Pomocy medycznej wymagała również kobieta, która podróżowała volkswagenem, partnerka Łukasza Ż. Do szpitala trafiła w stanie krytycznym. Przez wiele dni była w śpiączce.

---

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      RPO w "Graffiti": Prokuratura nie jest niezależna od lat
      RPO w "Graffiti": Prokuratura nie jest niezależna od latPolsat NewsPolsat News
      Przejdź na