Atak rekina na popularnej plaży. Zwierzę nie odpuszczało
Gdyby rekin był większy, ta historia mogłaby się skończyć tragicznie. Mierzący około półtora metra długości żarłacz tygrysi zaatakował mężczyznę przy popularnej plaży Sandtrax nieopodal Perth w Australii. Zanim ugryzł pływaka, drapieżnik wielokrotnie uderzał mężczyznę, a potem krążył wokół łodzi, na której ten się schronił. Po wszystkim zaatakowany sam udał się do lekarza.

Do zdarzenia doszło w środę o godz. 14:30 lokalnego czasu, przy popularnej wśród surferów plaży w rejonie Fremantle Port, na przedmieściach Perth. Mężczyzna pływał wówczas w odległości około 40 metrów od brzegu.
"Coś mnie ugryzło". Rekin krążył wokół łodzi
Na szczęście dla mężczyzny w pobliżu pływała łódź wypoczynkowa. Dwaj znajdujący się na niej 17-latkowie pomogli zaatakowanemu. O całym zajściu opowiedzieli potem serwisowi Perthnow.
"Był tam mężczyzna w wieku około 30-40 lat, który po prostu sobie pływał. Było tam dość głęboko. Nawet nie zwrócił na nas specjalnie uwagi, tylko przywitał się, a potem odpłynął kawałek od łodzi. Potem zaczął machać rękami i wzywać pomocy" - relacjonował Cooper Black, jeden z nastolatków.
Jego kolego Anthony Parissis wspominał, że zaatakowany krzyczał: "coś mnie ugryzło".
Świadkowie wciągnęli kotwicę i popłynęli z pomocą. Wciągnęli mężczyznę na łódkę, jednak nawet wtedy rekin nie odpuszczał.
Jak poinformował rzecznik Departamentu Przemysłu Surowcowego i Rozwoju Regionalnego, rekin miał krążyć wokół łodzi, na której znalazł się pływak. Oprócz tego tuż przed atakiem żarłacz miał go "wielokrotnie uderzyć".
Mężczyzna został ugryziony w nogę, jednak według doniesień australijskich mediów obrażenia nie były poważne. Został odtransportowany na plażę, po czym sam miał udać się do lekarza. Nie wezwano tam karetki pogotowia.
Jak powiedział Cooper Black, cały incydent "nie był taki zły".
Pojawiają się rozbieżności, co do rozmiarów zwierzęcia. Chociaż najwięcej doniesień mówi o rybie długości 1,5 metra, pojawiają się głosy, że rekin mógł być mniejszy i mierzyć około 80 cm. Większe zwierzęta tego gatunku w przeszłości atakowały ludzi ze skutkiem śmiertelnym.
Wcześniej dochodziło do tragedii
Po ataku plażę zamknięto i wystosowano ostrzeżenia przed rekinami. Mimo wszystko znajdująca się nieopodal plaża Port pozostała otwarta.
W środę wieczorem plaża Sandtrax również została udostępniona: do wody wrócili pływacy, widać było też osoby na skuterach wodnych.
Chociaż środowy atak okazał się ostatecznie mało groźnym incydentem, nastąpił on po znacznie poważniejszych zdarzeniach tego typu.
10 marca 37-letni surfer Steven Payne został zabity przez prawdopodobnie żarłacza białego w okolicy plaży Wharton w miejscowości Esperance. W ten sam weekend dwóch rybaków zostało rannych w atakach innych rekinów.
Źródło: ABC News, Perthnow.com.au
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!