Roztargniona Europa i zdeterminowany świat

Wiktor Świetlik

Wiktor Świetlik

emptyLike
Lubię to
Lubię to
like
0
Super
relevant
0
Hahaha
haha
0
Szok
shock
0
Smutny
sad
0
Zły
angry
0
Udostępnij

Na który szczyt kto pojedzie? Gdzie kogo zabraknie? Kto zachował się dobrze, a kto źle? Kto jest nasz, kto rosyjski, a kto w przeszłości był rosyjski? Kolejne europejskie szczyty dotyczące sytuacji na Ukrainie pokazują, że Europa Zachodnia, do której od 36 lat z różnym skutkiem próbujemy doszusować, nie zmienia się nadmiernie. Jest konglomeratem sprzecznych interesów narodowych i grup politycznych - i to one odgrywają wiodącą rolę, nawet gdy wróg już puka do drzwi.

Konferencja bezpieczeństwa w Monachium oraz Władimir Putin
Konferencja bezpieczeństwa w Monachium oraz Władimir PutinJohannes Simon/ ContributorGetty Images

Strategia amerykańska jest jasna i logiczna, czy nam się to podoba, czy nie. Co więcej, być może w innej otoczce medialnej, przy większej zasłonie dymnej i z większą elegancją byłaby realizowana zarówno za Bidena, jak i za Kamali Harris. Stany Zjednoczone chcą dać sobie z Rosją spokój, bo szykują się na starcie z Chinami - ekonomiczne, wojnę hybrydową, wojnę regionalną lub światową. Nie mają raczej wątpliwości co do tego, że Rosja prędzej czy później znów spróbuje.

Tyle że zakładają, iż Europie już pomogły. Pozwoliły Ukrainie powstrzymać, choć nie bez strat, Rosję. Do tego Donald Trump mówi Ukraińcom z rozbrajającą bezczelnością: "Trzeba było się dogadać". Robi to prezydent kraju, który przez trzy lata zachęcał ich do walki. USA uważają też, że dały czas krajom przyfrontowym, w tym nam, na przygotowanie, a teraz mamy sobie radzić wspólnie sami. I tu pojawia się kolejny problem, bo w Europie nie ma żadnego "wspólnie".

Szulerzy w komżach

Nie chodzi tylko o walkę polityczną między rządzącymi europejskimi "liberałami" (którzy nader wiele mają z typowych populistów) a populistami (którzy potrafią być światopoglądowo bardzo liberalni). Chodzi o to, że każde poważne zagrożenie, które powinno jednoczyć Zachód, pokazuje, iż jego zjednoczenie to mrzonka. Unia Europejska nie działa jako obszar, w którym panuje poczucie wspólnego interesu. Funkcjonuje jako rodzaj ukrytego pod pięknymi hasłami stolika karcianego, przy którym każdy próbuje ugrać swoje.

Niemiecki kanclerz przez całą kampanię chwali się, jak ogrywa inne państwa w sprawach relokacji uchodźców, francuski prezydent przekonywał, że potrafi skutecznie uderzać w interes ekonomiczny innych państw, włoska premier nie kryje, że idzie własną drogą, Wielka Brytania znalazła się za burtą, Węgry robią za złego luda, a w podobnej sytuacji do niedawna była Polska.

Niestety w jednej sprawie Amerykanie mają niewątpliwie rację. Jak można mówić o jakimkolwiek wspólnym rozsądku i solidarności, skoro najbogatsze państwa unijne od lat nie wywiązują się ze swoich zobowiązań dotyczących składki do budżetu NATO kosztem biedniejszych krajów przyfrontowych? Alternatywą ma być widmowa europejska armia, której jednym z priorytetów - wciąż podkreślanych - jest... dążenie do zeroemisyjności.

Niezeroemisyjny Putin

Niestety Rosjanie mają zupełnie inne cele niż zeroemisyjność i ich zamiary są jasne. Podobnie jak USA i Chiny, wiedzą, czego chcą. Jeśli wierzyć niemal wszystkim wiarygodnym analitykom, to państwo nastawione dziś na kolejny konflikt - zarazem wyciągające wnioski z tego obecnego. Pracujące nad doktryną, taktyką, zarządzaniem wojskiem. Budujące sieć sojuszy, zabezpieczające łańcuchy dostaw i tworzące w szkołach nowy model zindoktrynowanego mięsa armatniego, które nie będzie miało oporów, lęków i wątpliwości, będących niekiedy problemem obecnej armii.

Co w tej sytuacji ma robić Polska, pomimo złych doświadczeń, wiecznie zapatrzona w sojusze, jedni w jedne, inni w drugie? Patrząc na nią, można odnieść wrażenie, że dawna determinacja geopolityczna to już prehistoria. Wszystkie siły polityczne, niestety z rządzącymi na czele, traktują kryzys globalny i przyszłe zagrożenie jako kolejne pole do wewnętrznej walki, a paryskie czy monachijskie szczyty są co najwyżej okazją do lansu dla polityków. W końcu wybory już za kilka miesięcy, a Putin - o ile uderzy - to pewnie za kilka lat. Nie wiadomo, kto będzie wtedy rządził.

Wiktor Świetlik

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Szef MON w "Gościu Wydarzeń": Polska nie wysyła i nie wyśle swoich wojsk do UkrainyPolsat NewsPolsat News
Przejdź na