Po odejściu ze Zjednoczonej Prawicy lidera Porozumienia, sytuacja koalicyjna jest dość skomplikowana. Przy stole pozostają oczywiście <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-jaroslaw-kaczynski,gsbi,3" title="Jarosław Kaczyński" target="_blank">Jarosław Kaczyński</a> i <a class="textLink" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-zbigniew-ziobro,gsbi,1525" title="Zbigniew Ziobro" target="_blank">Zbigniew Ziobro</a> z Solidarnej Polski, ale pojawili się też nowi gracze: Marcin Ociepa oraz Adam Bielan.Prezes PiS musi jak najszybciej poukładać relacje w swojej koalicji, bo rządzących czekają kolejne intensywne tygodnie. Przy granicy z Białorusią koczują uchodźcy, a w Sejmie trzeba będzie się pochylić nad wnioskiem o odwołanie marszałek Elżbiety Witek. W dodatku coraz bliższe jest uderzenie czwartej fali COVID-19. - Ostatnio Jarosław Gowin i Zbigniew Ziobro negocjowali aneks do umowy koalicyjnej przez trzy miesiące: od lipca do października. Tego nie da się ustalić na jednym spotkaniu - zauważa jeden z naszych rozmówców należących do obozu Zjednoczonej Prawicy. "Fakt" podaje, że Adam Bielan i jego ludzie mają szanse na objęcie dwóch resortów. Ba, mówi się nawet o wakacie wicepremiera, który został po Jarosławie Gowinie. Do podziału stanowisk wciąż jednak daleka droga. Bielan liczy szable - Nie będę kruszyć kopii o swoją pozycję. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby zbudować konstrukcję, w której ważnym członem będą Republikanie - na antenie Polsat News przyznał Adam Bielan. Pytany przez Marcina Fijołka o rekonstrukcję rządu wypowiedział się dosadnie: - Bez nas nie ma większości w parlamencie. Z ustaleń Interii wynika, że europoseł chce negocjować właśnie w oparciu o parlamentarzystów skupionych wokół Partii Republikańskiej. Liczy też na więcej niż teoretycznie mógłby dostać Marcin Ociepa, który formalnie nie założył własnej partii. - Mamy dokładnie dwa razy więcej posłów: ośmiu posłów w klubie i dwóch współpracujących poza klubem parlamentarnym PiS, czyli Łukasza Mejzę i Zbigniewa Ajchlera. Ociepa ma cztery osoby w klubie i jedną poza klubem. W każdej kategorii mamy więc razy dwa - tłumaczy nasze źródło z partii Adama Bielana. Nasz rozmówca podejrzewa, że wiceszefowi MON trudno będzie zostać podmiotem w Zjednoczonej Prawicy, bo przecież nie ma swojego ugrupowania. Otoczenie Marcina Ociepy, który buduje swoje środowisko wokół zespołu parlamentarnego "Polska OdNowa" ze spokojem podchodzi do takich argumentów. - W Sejmie liczy się goła arytmetyka. Czy posłowie się zrzeszają, zakładają partię, klub karciany czy kompletnie się nie rejestrują, ma drugorzędne znaczenie - usłyszała Interia. Sukces wisi na włosku Faktem jest, że już teraz Adam Bielan ma w rządzie swojego ministra. Jest nim <a class="db-object" title="Michał Cieślak" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-michal-cieslak,gsbi,3679" data-id="3679" data-type="theme">Michał Cieślak</a>, który zgodnie z rozporządzeniem premiera zajmuje się obroną praw obywatelskich i ochroną tożsamości europejskiej. Z kolei sam Marcin Ociepa jest przecież wiceszefem MON. Do tego <a class="db-object" title="Andrzej Gut-Mostowy" href="https://wydarzenia.interia.pl/tematy-andrzej-gut-mostowy,gsbi,1721" data-id="1721" data-type="theme">Andrzej Gut-Mostowy</a> oraz Grzegorz Piechowiak pozostają wiceszefami Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Z zakulisowych rozmów, które odbyła Interia wynika, że Marcin Ociepa - chociaż podkreśla własną podmiotowość w koalicji, ostrożnie bada grunt. Ma dobre relacje z Mariuszem Błaszczakiem. On i jego ludzie nie tylko dostali gwarancję zachowania dotychczasowej pozycji, ale także miejsc na listach wyborczych w PiS, <a href="https://wydarzenia.interia.pl/autor/lukasz-szpyrka/news-tak-pis-zyskal-poslow-zmiany-w-polskim-ladzie-i-biorace-miej,nId,5430073" target="_blank" rel="noreferrer noopener">o czym już pisaliśmy</a>. - Dla nas zupełnie naturalne jest ministerstwo rozwoju, bo tam są już Grzegorz Piechowiak i Andrzej Gut-Mostowy. Tam jest konkretny wakat, a ponieważ nikt się nie garnie, kandydatem jest Marcin - mówi nasz rozmówca zbliżony do Marcina Ociepy, który w resorcie rządzonym przez Gowina piastował funkcję wiceministra. Mejza nie chce wypaść z gry Słabością Adama Bielana mają być politycy, którzy jeszcze do niedawna daliby się pokroić za PiS. Chodzi m.in. o Arkadiusza Czartoryskiego, Małgorzatę Janowską czy Lecha Kołakowskiego. To ludzie, którzy w razie potrzeby mają stanąć na zawołanie Jarosława Kaczyńskiego. A przynajmniej takie głosy można usłyszeć bezpośrednio w partii przy Nowogrodzkiej. Ile w tym prawdy? - Adam Bielan namówił mnie do powrotu do klubu PiS po 12 dniach. To nie było tak, że ja szukałem powrotu - w rozmowie z Interią twierdzi Czartoryski, który zachwala program swojej nowej partii. - Mam nadzieję na wzmocnienie republikanów. Może o dwie osoby? Zobaczymy - dodaje. <a href="https://www.pomponik.pl/plotki/news-aleksandra-kwasniewska-broni-kingi-dudy,nId,5451870" target="_blank" rel="noreferrer noopener">ZOBACZ: Aleksandra Kwaśniewska broni Kingi Dudy</a> Chociaż nasi rozmówcy z Partii Republikańskiej zaliczają do swoich ludzi Łukasza Mejzę i Zbigniewa Ajchlera, główni zainteresowani dystansują się od takich deklaracji. - Pierwsze słyszę, że jesteśmy zaliczani do cudzej grupy - przekazał nam Mejza. - Znamy osoby tworzące środowisko republikanów, lubimy ich. Współpraca jest naturalna, ale nie ma żadnej formalizacji i raczej nie będzie - dodaje. Poseł, którzy wszedł do Sejmu w 2021 r. na miejsce zmarłej Jolanty Fedak z PSL zapewnia, że "ma otwartą głowę". - Każdy dobry pomysł dla Polski chętnie wesprę, dlatego czekam na rozmowy. Ale to ja będę je prowadził - przekazał nam parlamentarzysta. W kuluarach mówi się, że miał dołączyć do PiS już dłuższy czas temu. Kierownictwo nie zgodziło się jednak na tekę ministra, której miał się domagać. Jakub Szczepański