Lider Polski 2050 gościł na antenie "Graffiti" Polsat News. Zachwalał też aplikację, która miała "odmienić oblicze polskiej polityki". Jak ujawnił Hołownia, do tej pory Jaśminę ściągnęło 20 tys. osób. Wśród nich mieli być także Wąsik i Bosak. Szybko okazało się, że szef Polski 2050 przeszarżował. "Co ściągnąłem? Za jakie grzechy? Nigdy w życiu! Niezły kabareciarz z tego Szymona Hołowni" - napisał na Twitterze wiceszef MSWiA z PiS. Z kolei polityk Konfederacji wytknął "brak kompetencji cyfrowej Polsce 2050". "Przecież moje nazwisko czy nawet numer telefonu przy rejestracji może podać dowolna osoba. Żeby wiedzieć, że to ja musieliby znać numer seryjny mojego telefonu albo wymagać realnego uwierzytelnienia" - zauważył Bosak. Co z RODO? Czy Jaśmina zbiera dane wrażliwe użytkowników? Dlaczego lider Polski 2050 przekazał takie informacje? - Szymon Hołownia zażartował. Nie wiemy, kto ściągnął aplikację. Nie możemy zweryfikować czy ktoś, kto podpisuje się jako Maciej Wąsik lub Krzysztof Bosak faktycznie jest tą osobą. Wszystkich użytkowników obowiązują dokładnie te same zasady RODO, a my nie mamy wglądu w ich dane - powiedział Interii Bartek Wejman z biura prasowego Polski 2050. Nasz rozmówca podkreśla, że aplikacja promowana przez organizację Hołowni jest bezpieczna. - Ludzie, którzy zapisują się do Jaśminy podają mail, imię i nazwisko. Resztę, jak zdjęcia, mogą wypełniać w profilach. Tylko użytkownik może je zmieniać, ma do nich dostęp - usłyszała Interia. Kolejną funkcjonalnością Jaśminy ma być "wdrożenie procedury weryfikowania osób publicznych". Jakub Szczepański