Około 700 osób zostało we wtorek odciętych od świata na północy Australii, po tym jak cyklon tropikalny Megan uderzył w te tereny. Mieszkańcy osady Borroloola nie mogą się wydostać z zalanych wodą terenów. Wody wciąż przybywa. Ta apka mówi, kiedy spadnie deszcz - co do minuty! Wypróbuj nową aplikację Pogoda Interia! Zainstaluj z Google Play lub App Store Woda przecięła miasto na pół We wtorek australijskie wojsko próbowało ewakuować mieszkańców tej niewielkiej osady na Terytoriach Północnych, jednak się to nie udało. Z powodu złej pogody wojskowy samolot nie był w stanie wylądować i zabrać ludzi z zagrożonych terenów. Przebywającym tam około 700 osobom zalecono szukanie schronienia. - Doświadczamy poważnej powodzi. Miasteczko zostało dosłownie przecięte na pół - powiedziała Rebecca Whitehead, cytowana przez "Guardiana" mieszkanka miejscowości. - To było przerażające, bo jesteśmy odcięci. [...] Wydaje się, że jesteśmy ostatnimi, [którym się pomaga - red.] podczas gdy powinniśmy być pierwszymi, ponieważ znajdujemy się tak blisko rzeki - dodała Whitehead. Miejscowość Borroloola dzieli się na cztery osady. Dwie z nich - Garawa 1 i Garawa 2 - są całkowicie odcięte od reszty. Tamtejsi mieszkańcy muszą korzystać z łodzi, żeby przepłynąć Rzekę McArthura, by kupić najpotrzebniejsze rzeczy. Wody wciąż przybywa We wtorek sytuacja w tym rejonie się nie poprawia. Australijskie biuro meteorologiczne ostrzegło, że zasięg powodzi w rejonie może się zwiększyć. We wtorek wieczorem poziom Rzeki McArthura w Borroloola sięgnął 13,7 m. Prognozuje się, że w środę przekroczy poziom 15 m, bijąc rekord ustanowiony tam w 2001 roku. W ciągu doby miejscowość doświadczyła ponad 300 mm opadów - tyle, ile zwykle w ciągu miesiąca. Miejscowa policja, straż pożarna i służby ratunkowe wezmą udział w przeniesieniu mieszkańców zalewanych terenów w bezpieczne miejsce. Transport ma odbywać się łodziami. Steve Edgington, członek władz Terytoriów Północnych, na swoim profilu na Facebooku opublikował we wtorek ostrzeżenie i zapowiedział rychłą ewakuację mieszkańców: "Zostaniecie podjęci z rzeki bardzo wczesnym rankiem w środę" - napisał do mieszkańców. Tym, którzy z różnych powodów nie mogą się ewakuować, Steve Edgington zalecił pozostanie wraz z rodziną na wyżej położonych terenach, a jeśli to niemożliwe, to pozostanie w lokalnej szkole. Ewakuowanym zalecił zabranie koców, ubrań, wystarczających na tydzień zapasów jedzenia oraz wyposażenia do gotowania potraw. Edgington dodał, że nie można zabrać ze sobą zwierząt domowych ani alkoholu. Tym osobom, które zdecydują się zostać na miejscu, przedstawiciel władz doradził zaopatrzenie się w wodę i jedzenie wystarczające na trzy dni. Cyklon słabnie W kulminacyjnym momencie Megan był cyklonem trzeciej kategorii, niosącym intensywne ulewy oraz wiatr osiągający prędkość 170-200 km/h. Obecnie żywioł osłabł do poziomu niżu tropikalnego. Wiatr jest już znacznie słabszy, jednak ulewy wciąż trwają, grożąc kolejnymi powodziami. Źródło: AFP, "The Guardian" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!