Płomienie dotarły do jego domu. "Nadszedł czas, bym odszedł"
Wymykające się spod kontroli pożary buszu zmusiły w niedzielę setki mieszkańców i turystów do ucieczki z kilku miast w południowo-wschodniej Australii. W tym czasie w kraju panowały ekstremalne temperatury.

Mieszkańcom czterech miast w regionie Gippsland w stanie Wiktoria nakazano natychmiastową ewakuację. Mieszkańcy trzech innych miast i okolic zaczęli przygotowywać się do wyjazdu - pisze AFP.
Jeden z mieszkańców, Rob Saunders, widział, jak płomienie docierają do jego domu.
- Patrzyłem, jak główny plastikowy zbiornik na wodę topi się - powiedział w rozmowie ze stacją ABC.
- Przyczepa kempingowa i wszystkie elementy stanęły w płomieniach. Spojrzałem na bok mojego domu, to cegła mułowa, dom jest z surowego drewna, jeden ze słupków werandy płonął... nadszedł czas, abym odszedł - dodał.
Australia. Rekordowe temperatury
Na północ od Gippsland, w Sydney, temperatury osiągnęły 35,5 st. C. Niedziela to najcieplejszy październikowy dzień od 2019 roku. Absolutny rekord ciepła w październiku padł natomiast w 2004 r. Odnotowano wówczas temperaturę 38,2 st. C.
Jak zauważa AFP, październikowe rekordy temperatur są zwykle ustanawiane pod koniec miesiąca, gdy dni stają się dłuższe, a Australia zbliża się do lata (grudzień - luty).
- Temperatura nawet blisko październikowego rekordu już pierwszego dnia tego miesiąca to coś niezwykłego - ocenił w rozmowie z agencją meteorolog Angus Hines.
Naukowcy ostrzegają, że fale upałów i inne ekstremalne zjawiska pogodowe będą coraz częstsze i bardziej intensywne z powodu zmian klimatycznych.
Źródło: AFP
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły










