Organizatorem tegorocznego szczytu BRICS, czyli sojuszu Brazylii, Rosji, Indii, Chin oraz Republiki Południowej Afryki jest Johannesburg. We wtorek rozpoczął się pierwszy dzień obrad grupy, której gospodarki skupiają ponad 1/3 światowego PKB. "BRICS nie zamierza rywalizować z innymi międzynarodowymi koalicjami, takimi jak G7 czy G20, ale dokonać nowej organizacji Globalnego Południa. Jesteśmy ważni w globalnej debacie, chcemy zasiadać przy stole negocjacyjnym na równi z Unią Europejską i Stanami Zjednoczonymi" - napisał na Twitterze prezydent Brazylii. Luiz Inacio Lula da Silva popiera rozszerzenie bloku o kolejne kraje, jednak nie chce tworzyć współczesnej "wieży Babel". "Chcemy, aby BRICS była wielostronną instytucją, a nie ekskluzywnym klubem" - zaznacza polityk. Były związkowiec pozytywnie wypowiedział się o dołączeniu sąsiada - Argentyny - do sojuszu. Putin nieobecny. Moskwa przejmie prezydencję w BRICS Na rozszerzenie BRICS naciska Pekin. Prezydent Xi Jinping spotkał się we wtorek z szefem państwa-organizatora szczytu. - BRICS jest niezwykle istotnym forum, które odgrywa ważną rolę w reformie światowego ładu oraz wspieraniu wielobiegunowości i współpracy na świecie. RPA i Chiny mają podobne poglądy na rozszerzenie grupy BRICS o nowe państwa - ogłosił prezydent RPA Cyril Ramaphosa. Według "Financial Times" zainteresowanymi do dołączenia w szeregi BRICS jest blisko 40 krajów, w tym Iran, Wenezuela, Arabia Saudyjska czy wspomniana wcześniej Argentyna. Głównym nieobecnym w stolicy RPA jest Władimir Putin, który i tak rzadko wyjeżdża ze swojej ojczyzny. Za rosyjskim prezydentem Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał wniosek z nakazem aresztowania. Przywódcę Kremla przy stole zastępuje minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, jednak z zapewnień państwowych mediów rosyjskich "Władimir Putin połączy się z uczestnikami zdalnie". Moskwa od nowego roku przejmie prezydencję w BRICS. Afryka czeka na wspólną walutę BRICS Na wagę tegorocznego szczytu BRICS, pierwszego po światowej pandemii, zwraca uwagę Tanzania. "Daily News" podkreśla, że po raz pierwszy do udziału w rozmowach zaproszone wszystkie państwa Afryki. W tekście podkreślono m.in., że BRICS nie jest sojuszem wojskowym, takim jak NATO, a gospodarczym i handlowym. Medium wylicza także, że kraje członkowskie skupiają 42 proc. światowej ludności, a wkład w międzynarodowe PKB miał przewyższyć G7. "Kraje afrykańskie łączą z BRICS wielkie nadzieje, ponieważ grupa staje się coraz ważniejszym partnerem handlowym Afryki i ważnym źródłem importu. Z tych powodów wiele państw wystąpiło z wnioskiem o przystąpienie do BRICS, aby razem mogły stworzyć wielobiegunowy porządek" - dodano w analitycznym artykule. Państwa afrykański liczą także na stworzenie wspólnej waluty BRICS, nowego systemu finansowego, a w szczególności banku BRICS wspierającego reformy. "BRICS oferuje krajom afrykańskim nowy sposób współpracy z innymi krajami rozwijającymi się, które mają podobne wyzwania i perspektywy, w celu zwiększenia międzynarodowego wpływu i zachęcania do reformy instytucji międzynarodowych, takich jak MFW i Bank Światowy" - pointuje "Daily News. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!