Na Białorusi w czwartek rozpoczęły się białorusko-rosyjskie manewry wojskowe Związkowa Stanowczość-2022. Ćwiczenia zapowiedziane jako finalny etap "sprawdzianu sił reagowania Państwa Związkowego" wywołują poważne zaniepokojenie sąsiedniej Ukrainy i krajów zachodnich. Pod koniec stycznia agencja Reutera informowała, że rosyjskie służby zwiększyły dostawny krwi i materiałów medycznych do jednostek medycznych przy granicy z Ukrainą. Jak podkreśla wówczas agencja, to kolejny sygnał gotowości rosyjskich wojsk do rozpoczęcia konfliktu z Kijowem. Rosyjski sprzęt na Białorusi Z nieoficjalnych informacji wynika, że na Białoruś w ostatnim czasie dotarło co najmniej kilkadziesiąt składów kolejowych z rosyjskim sprzętem i żołnierzami. Na terytorium zachodniego sojusznika Rosji przyjechały wozy opancerzone, bojowe wozy piechoty, czołgi, moździerze i inny sprzęt. Rosja przerzuciła na Białoruś także systemy rakietowe S-400, szturmowce Su-25, 12 myśliwców Su-35S, systemy artyleryjsko-rakietowe Pancyr-S, a także systemy artylerii rakietowej Uragan i rakiety Iskander.W czwartek w mediach społecznościowych opublikowano zdjęcia satelitarne wykonane nad lotniskiem Ziabrówka niedaleko leżącego przy granicy białorusko-ukraińskiej Homla. "Mój wzrok nie jest już taki, jak kiedyś, ale czy to szpital polowy..." - zastanawia się na Twitterze analityk Michael Kofman. "'Inwazja nastąpi dopiero wtedy, gdy Rosjanie zaczną stawać szpitale polowe'. Wielokrotnie słyszałem to zdanie" - napisał z kolei Konrad Muzyka, ekspert ds. bezpieczeństwa, dyrektor Rochan Consulting. Veli-Pekka Kivimäki, fiński analityk sztucznej inteligencji, a także jeden z dziennikarzy śledczych Bellingcat napisał, że element widoczny na zdjęciu faktycznie "wygląda jak szpital polowy". Manewry Związkowa Stanowczość-2022 Zapowiadając przeprowadzenie manewrów białoruski przywódca Alaksandr Łukaszenka mówił, że odbędą się one na zachodzie i południu kraju oraz że zostały zaplanowane w grudniu z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. - To powinny być normalne manewry zgodnie z konkretnym scenariuszem w konfrontacji z siłami Zachodu (państwa bałtyckie i Polska) oraz południa (Ukraina) - oznajmił przywódca Białorusi. Taki właśnie jest scenariusz ćwiczeń, w których fikcyjne Republika Polesia i Federacja Północna "odpierają agresję zewnętrzną" - bronią się przed państwami zachodnimi oraz "Republiką Dnieprowii". Zamysł odpowiada propagandowemu przekazowi Kremla i Mińska, według którego Zachód pod przewodnictwem USA dąży do "przewrotu na Białorusi i osłabienia Rosji". "Radykalne środki" Według scenariusza po nieudanej próbie zmiany władzy w Republice Polesia umowne państwa zachodnie (nazwane Niaris, Pomoria i Kłopia) sięgają "po radykalne środki", "wykorzystując kontrolowane przez siebie organizacje terrorystyczne i opozycje, prowokują konflikt zbrojny z sąsiadującą z Państwem Związkowym Republiką Dnieprowii". Eksperci łączą niezapowiedzianą "inspekcję" sił Państwa Związkowego oraz manewry na południu graniczącej z Ukrainą Białorusi z działaniami Rosji wobec Kijowa - w celu wywarcia jeszcze większej presji na tamtejsze władze, a w najgorszym scenariuszu - nawet możliwego ataku z terytorium Białorusi. W ostatnich dniach media, powołując się na zdjęcia satelitarne, informowały o zgromadzeniu wojsk i sprzętu przy granicy z Ukrainą. M.in. Reuters podawał, że na zdjęciach dostarczonych przez satelitę amerykańskiej firmy Maxar Technologies widać rosyjskie wojska w pobliżu miejscowości Jelsk, Rzeczyca (w obwodzie homelskim) i Łuniniec (w obwodzie brzeskim).