Netanjahu naciska na Trumpa. W tle porachunki z Iranem
Binjamin Netanjahu naciska na Donalda Trumpa ws. ataku na Iran - opisują media. Ostatnio premier Izraela oświadczył, że ze wsparciem USA jego rząd "sfinalizuje zadanie" zneutralizowania zagrożenia ze strony Teheranu. Jednocześnie amerykański wywiad twierdzi, że do izraelskiej ofensywy mogłoby dojść jeszcze w pierwszej połowie 2025 roku.

- Wszystkie opcje są na stole - zadeklarował w niedzielnym wywiadzie dla Fox News doradca Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa Michael Waltz. - Nowa administracja będzie rozmawiać z Iranem tylko wówczas, gdy zapewni on, że porzuci swój program nuklearny i nie będzie grał w gierki, jakie widzieliśmy w przeszłości - dodał.
Na początku lutego Donald Trump zaproponował Iranowi wybór. - Chciałbym zawrzeć umowę z Iranem w sprawie atomu - powiedział w rozmowie z "New York Post". - Wolałbym to niż bombardowanie - zaznaczył.
Media: Netanjahu namawia Trumpa na atak na Iran
"The Guardian" zwraca uwagę, że zarówno w polityce, jak i w biznesie osławiona "sztuka zawierania umów" Trumpa w dużej mierze opierała się dotychczas na przechwałkach i groźbach, ale analitycy wątpią, czy sprawdzi się to w przypadku Teheranu. Ostrzegają również, że okno na dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu z Teheranem będzie z każdym miesiącem coraz węższe; w miarę postępu irańskiego potencjału nuklearnego, a Netanjahu pracuje nad przekonaniem Trumpa do udziału we wspólnych atakach na irańskie obiekty nuklearne w okresie, w którym jest on najbardziej bezbronny.
Izraelski premier wielokrotnie próbował, ale nie zdołał przekonać amerykańskiej administracji, w tym Trumpa, aby USA wzięły udział w akcji wojskowej przeciwko Iranowi. W trakcie pierwszej kadencji Trumpa w Białym Domu przywódca odmówił, będąc wiernym swojej zasadzie, zgodnie z którą USA trzymają się z dala od zagranicznych wojen.
W 2018 roku Trump spełnił jednak prośbę Neatnjahu, wycofując Stany Zjednoczone z multilateralnego porozumienia, które ograniczało program Iranu w zamian za złagodzenie sankcji. Od tego czasu Teheran poczynił postępy w rozwoju broni jądrowej i obecnie produkuje o 60 proc. więcej uranu wzbogaconego.
Z drugiej strony kraj zapewnia, że nie ma zamiaru produkować broni atomowej i wciąż pozostaje stroną układu o jej nierozprzestrzenianiu, ale zdaniem ekspertów najwyższy przywódca, ajatollah Ali Chamenei, może zmienić zdanie, jeśli tylko irańskie obiekty nuklearne byłyby zagrożone.
Eskalacja konfliktu na linii Iran - Izrael
Izrael i Iran przeprowadziły w zeszłym roku serię wzajemnych ataków, których kulminacją były znaczne izraelskie naloty wyrządzające znaczne szkody irańskiej obronie powietrznej.
Zniszczenia te, w połączeniu ze skuteczną kampanią Izraela prowadzoną w zeszłym roku przeciwko najważniejszemu sojusznikowi Iranu w regionie, Hezbollahowi, pozostawiły Iran w największym osłabieniu od lat.
Stojąc w niedzielę tuż obok nowego sekretarza stanu USA Marco Rubio, Netanjahu dał jasno do zrozumienia, że chce to wykorzystać.
- Przez ostatnie 16 miesięcy Izrael zadawał potężne ciosy irańskiej osi zła. Pod silnym przywództwem prezydenta Trumpa i przy waszym niezachwianym wsparciu nie mam wątpliwości, że możemy zakończyć i zakończymy nasze zadanie - zapewnił.
W zeszłym tygodniu amerykańskie agencje wywiadowcze informowały, że Izrael prawdopodobnie zaatakuje irańskie obiekty nuklearne w pierwszej połowie 2025 roku. Jednak podkreślano przy tym również całkowitą zależność Izraela od wsparcia USA w postaci chociażby pomocy przy tankowaniu z powietrza czy działań wywiadowczych.
Iran - Izrael. Skomplikowane relacje krajów na Bliskim Wschodzie
Urzędnicy amerykańscy stwierdzili też, że takie ataki co najwyżej opóźnią program Iranu o kilka miesięcy, a mogą tylko sprowokować decyzję Teheranu o podjęciu zdecydowanego kroku w kierunku produkcji uranu nadającego się do celów wojskowych.
Niezależnie od obaw w Waszyngtonie administracja Trumpa zatwierdziła na początku miesiąca sprzedaż Izraelowi zestawów naprowadzających do bomb BLU-109 niszczących bunkry, które prawdopodobnie będą niezbędne do wyrządzenia szkód w irańskiej fabryce wzbogacania uranu w Fordow.
Raz Zimmt, pracownik naukowy i ekspert ds. Iranu w Instytucie Studiów nad Bezpieczeństwem Narodowym w Tel Awiwie, powiedział "Guardianowi", że w dyplomacji z Iranem tyka kolejny zegar.
- Myślę, że do sierpnia lub września szanse dyplomatyczne na osiągnięcie jakiegoś porozumienia między Iranem a Stanami Zjednoczonymi są bardzo ograniczone. Jeśli do tego czasu nie zostanie osiągnięte porozumienie... myślę, że Netanjahu znacznie łatwiej będzie uzyskać nie tylko zielone światło (od Waszyngtonu - red.), ale być może pewien rodzaj zdolności wojskowych, które ułatwią Izraelowi osiągnięcie szerszego i skuteczniejszego wpływu - ocenił.
Źródło: "The Guardian"
-----
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!