Do brutalnego pobicia bezdomnego z Polski doszło latem 2020 roku w Amsterdamie. Krzysztof M. został znaleziony przez przechodnia, który wyszedł na spacer z psem. Pobity Polak leżał w namiocie, który znajdował się w jeziorze Sloterplas. Mężczyzna zmarł w szpitalu z powodu ciężkiego urazu mózgu, a na jego ciele znaleziono liczne ślady przemocy. Jak informuje prokuratura "użyto tak dużej nieproporcjonalnej siły, że prawie każda kość w ciele i głowie M. została złamana". Łukasz U. i Robert N. razem z denatem mieszkali w namiotach nad jeziorem Sloterplas. Według prokuratury obaj byli bezdomni i uzależnieni od alkoholu. Krzysztof M. miał obrażać kolegów Jedna z hipotez mówiła o tym, że bójkę sprowokował Krzysztof M., który oddał mocz na głowę jednego z kolegów. Robert N. zeznał jednak, że uderzył Krzysztofa M. w twarz i splunął na niego po tym, gdy ten miał zasugerować, że N. i U. są homoseksualistami. Po tym incydencie Robert N. miał się oddalić. Łukasz U. potwierdził jednak policji, że Robert N. bił i deptał zmarłego przez 20 minut. Potwierdza to zeznania świadka, innego Polaka, który miał powiedzieć, że "Robert to zaczął, a Łukasz skończył". Po tym, jak U. skoczył na głowę Krzysztofa, ten miał stracić przytomność. Świadek zeznał, że M. był wielokrotnie uderzany kawałkiem drewna. Wyrok w sierpniu W toku śledztwa zabezpieczono częściowo zwęglony pień drzewa, który leżał w pobliżu miejsca, gdzie Polacy nocowali. Na jednej części pnia pokrytej sadzą znaleziono DNA ofiary, a na drugiej Roberta N. Na szyi zmarłego, w okolicy złamanej krtani, znaleziono ranę, która została zadana poprzez uderzenie spalonym konarem. Po brutalnym pobiciu Robert N. i Łukasz U. wyrzucili stare ubrania i ukradli nowe z galerii handlowej. Sąd wyda wyrok w tej sprawie 8 sierpnia.