W ubiegłym tygodniu przywódca organizacji Sayyed Hassan Nasrallah ostrzegł Waszyngton, że jego grupa "szykuje coś" dla amerykańskich okrętów rozmieszczonych w rejonie Bliskiego Wschodu. Reuters powołuje się na dwa źródła zaznajomione z informacjami o arsenale organizacji. Z tych danych wynika, że Nasrallah miał na myśli wyprodukowane w Rosji pociski P-800 Oniks, które mają zasięg 300 kilometrów. Możliwe, że Hezbollah posiada broń od dłuższego czasu. Mógł ją pozyskać w Syrii, gdzie rakiety tego typu rozmieszczono ponad 10 lat temu. Damaszek otrzymał taką broń od Moskwy. Informacji o dalszym przekazaniu broni dla Hezbollahu nigdy oficjalnie nie potwierdzono. Amerykańskie okręty w regionie Amerykanie na Morzu Śródziemnym rozmieścili grupę okrętów, której trzon stanowią dwa lotniskowce. Zdaniem Waszyngtonu ma to zatrzymać eskalację konfliktu w Izraelu i spowodować powstrzymanie Iranu przed wspieraniem grup takich jak Hezbollah czy Hamas. Jednak w piątek Nasrallah stwierdził, że jego organizacja przygotowała się na taką okoliczność. Źródło Reutersa podkreśla, że uderzenie organizacji w amerykański okręt wojenny sprawi, że wojna w Izraelu prawdopodobnie przerodzi się w poważny konflikt regionalny. Urzędnicy USA: Hezbollah posiada "imponujący" arsenał Amerykanie najwyraźniej dostrzegają zagrożenie. Reuters powołuje się anonimowo na cztery osoby - trzech obecnych i jednego byłego urzędnika USA, którzy twierdzą, że Hezbollah zbudował "imponujący" arsenał. "Przywiązujemy do tego dużą wagę" - przekazał jeden z urzędników, ale nie potwierdził, czy według informacji wywiadowczych Stanów Zjednoczonych Hezbollah rzeczywiście posiada Oniksy. Urzędnicy podkreślają jednak, że grupa okrętów na Morzu Śródziemnym ma możliwości zwalczania nadlatujących pocisków. Nie jest jasne, czy amerykańskie systemy będą w stanie poradzić sobie z Oniksami. Pociski mają możliwość obniżenia lotu do 10-15 metrów nad wodą, tak by utrudnić wykrycie. Jednak w takim przypadku radykalnie zmniejsza się zasięg broni, która może wówczas dosięgnąć celów oddalonych o nieco ponad 100 kilometrów. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zapytany o te doniesienia stwierdził jedynie, że nie zostały w żaden sposób potwierdzone. Źródło: Reuters *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!