Premier Donald Tusk zabrał głos po posiedzeniu rządu. Jak stwierdził, możliwa ingerencja w wybory do Parlamentu Europejskiego 2024 może wystąpić przede wszystkim w Polsce, krajach bałtyckich i Finlandii. Donald Tusk odniósł się również do pożarów, jakie w ostatnim czasie wybuchły w wielu częściach kraju. - Mogę powiedzieć, że w tej chwili żaden z tych pożarów z kilkudziesięciu godzin i weekendu, nie był skutkiem działań zewnętrznych - przekazał i dodał, że państwo polskie udaremniło wiele takich prób. Prezes Rady Ministrów dodał również, że "będziemy wyjaśniać każdy szczegół, jeśli chodzi o każdy z tych pożarów. Będziemy musieli inwestować więcej środków i więcej czasu, jeśli chodzi o zabezpieczenie państwa przed sabotażem i dywersją". Granica polsko-białoruska. Donald Tusk zapowiada Szef rządu powiedział również, że zapora na granicy polsko-białoruskiej nie spełnia pokładanych w niej oczekiwań, dlatego bariera zostanie wzmocniona. - Sytuacja na granicy jest trudna. Każdej doby jest kilkaset prób pokonania tej granicy. To nie są uchodźcy, to są migranci, biedne rodziny, w 80 na 100 przypadków mamy jednak do czynienia z grupami agresywnych, młodych mężczyzn - relacjonował premier. Donald Tusk oświadczył, że polscy żołnierze będą objęci pomocą prawną. - Dzisiaj, inaczej niż w przeszłości, strażnicy graniczni i żołnierze przywiązują wielką uwagę do humanitarności. To utrudnia działania - im bardziej empatycznie zachowują się funkcjonariusze, tym większą agresję i bezczelność migrantów to wywołuję. Proszę wszystkich o zrozumienie - zaapelował. - Akcje rosyjskie będą się nasilać. (...) Chciałbym, aby wszystkie służby bez wyjątku - prywatne i publiczne - szczególnie tam, gdzie mamy do czynienia z infrastrukturą krytyczną, były czujne i gotowe do zwiększonej aktywności, żeby Polska była bezpieczna także ze strony tych, którzy przygotowują akcje dywersyjne - podkreślił i zastrzegł, że państwo będzie na to przygotowane. Pakt migracyjny i Zielony Ład. Donald Tusk odpiera zarzuty opozycji Po zakończeniu swojej wypowiedzi premier zmierzył się z pytaniami od dziennikarzy. Podczas serii odpowiedzi podkreślił, że jego rząd nie zgodził się na przyjęcie paktu migracyjnego podczas w UE. - Polska nie przyjmie z tytułu paktu migracyjnego żadnych migrantów. Polska przyjęła setki tysięcy migrantów w związku z wojną w Ukrainie, mamy także dziesiąty tysięcy migrantów z Białorusi. Polska będzie beneficjantem paktu migracyjnego - nie będziemy za nic płacić, nie będziemy musieli przyjmować żadnych migrantów z innych kierunków - podkreślił. Oceniając Zielony Ład powiedział, że jest "umiarkowanie zadowolony", a projekt był na początku zaakceptowany przez rząd PiS. - Od początku celem mojego rządu było wyeliminowanie z Zielonego Ładu tych zapisów, które godzą w interesy polskiego rolnictwa. Istotną część tego udało się wywalczyć - oświadczył Donald Tusk. Jednocześnie ocenił, że grupa ludzi prowadzących strajk w Sejmie nie jest reprezentuje protestujących przeciw Zielonemu Ładowi. - Pytałem wielu rolników czy w ogóle orientują się, kim są ci ludzie, to zawsze mówili mi: "Nie, to nie są nasi reprezentanci" - podkreślił Tusk i dodał, że jego gabinet robi porządki po działaniach rządu PiS. Donald Tusk: Maciej Wąsik z pewnością wiedział o aferze wizowej Premier zmierzył się również z pytaniem dotyczącym wniosku o Trybunał Stanu dla prezesa NBP Adama Glapińskiego. Jak ocenił, "miły ton" szefa banku centralnego nie zmienia jego stosunku, co do tej sprawy. - To nie jest moja intencja, aby ten wniosek wlókł się w czasie, także mam nadzieję, że nabierze przyspieszenia - podkreślił. Szef rządu powiedział również, że - w jego opinii - Maciej Wąsik z pewnością wiedział o aferze wizowej. - Setki tysięcy wiz, afera korupcyjna, to jest tylko część i to drugorzędna afery wizowej. To była decyzja państwa, a nie jakichś łapówkarzy. Do państwa polskiego wjeżdżał kto chciał - stwierdził premier i dodał, że na Wąsika patrzy "z gorzką satysfakcją", bo - jak inni politycy PiS - "udaje ślepych i głuchych". Donald Tusk powiedział również, iż w Polsce jest "zbyt łatwo wysypywać śmieci i niebezpieczne odpady". - Będę oczekiwać pilnego raportu, co takiego się stało w polskim systemie prawnym, że w Polsce jest tak łatwo przeprowadzać taki proceder - przekazał i dodał, że składowiska i utylizacja odpadów to efekt wielu lat zaniedbań. - Myślę, że z końcem tego dnia będę miał ten raport - zaznaczył. Oceniając pomysł ponownego powołania komisji ds. rosyjskich wpływów, stwierdził, że obecnie w Polsce jest "bardzo niepokojąca skala" oddziaływania służb ze Wschodu. - Musimy jak najszybciej wyjaśnić i wyjaśnimy, bez kamer - powiedział i dodał, że być może marszałek Szymon Hołownia i prezydent Andrzej Duda "nie zrozumieli jego intencji". - Nie będzie spektaklu. Nie będzie komisji sejmowej, to będzie komisja rządowa - przekazał i dodał, że to są "sprawy od których zależy nasze życie i bezpieczeństwo". - Nie będę w to mieszkał partii politycznych i posłów, będą eksperci - zastrzegł. Posiedzenie Rady Ministrów. Co poruszono na spotkaniu? Wtorkowe posiedzenie rady Ministrów rozpoczęło się po godz. 11:00. Rząd miał zająć się projektem nowelizacji ustawy o prawie autorskim implementującym dwie unijne dyrektywy oraz propozycją zmiany kwot kryteriów dochodowych uprawniających do świadczeń z pomocy społecznej. Ponadto ministrowie mieli zająć się także przygotowaną przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej propozycją zmiany od 1 stycznia 2025 r. kwot kryteriów dochodowych uprawniających do świadczeń z pomocy społecznej. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!