W sobotę rano szef rządu zjawił się w podlaskiej miejscowości Karakule, gdzie zlokalizowana jest baza Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie. Pracującym na granicy z Białorusią mundurowym złożył wyrazy "najwyższego uznania" za wypełnianie "niezwykle odpowiedzialnych zadań". - Przyjechałem przede wszystkim po to, żeby dowódcy i podkomendni nie mieli żadnych wątpliwości, że państwo polskie i rząd są z nimi w każdej sytuacji na granicy - stwierdził. Miejsce to nazwał "absolutnie wyjątkowym" ze względu na migracyjną presję, jaką wywiera Mińsk na Polskę. Ocenił, iż mamy do czynienia z "postępującą wojną hybrydową". - Państwo o coraz częściej agresywnych zamiarach wobec Polski, jakim jest Białoruś, współorganizuje proceder na granicy - podkreślił. Jego zdaniem na granicy polsko-białoruskiej sytuacja jest "bardzo trudna". Powiedział, iż reżim Alaksandra Łukaszenki nie tylko wykorzystuje migrantów, ale i coraz częściej sprowadza ludzi, "którzy z migracją, azylem politycznym, nie mają nic wspólnego". Donald Tusk: Będziemy kontynuować działania Premier przypomniał, że sprawa obcokrajowców pojawiających się na granicy z Białorusią "budzi emocje", chociażby wśród członków organizacji chcących pomagać tym ludziom. - Nie może to przesłaniać najważniejszego faktu: od (służb na granicy - red.) na co dzień, od rana do wieczora, zależy bezpieczeństwo wszystkich Polek i Polaków - zauważył. Według niego coraz więcej osób rozumie, "w jak trudnych warunkach" pracują funkcjonariusze strzegący bezpieczeństwa kraju. Jak podkreślił, granicę trzeba wzmocnić ze względu na presję migracyjną, narastające zagrożenie w kontekście wojny Rosji z Ukrainą oraz "niepewnej sytuacji geopolitycznej". - Będziemy koordynować działania na rzecz obrony granicy. Rozpoczęliśmy intensywne prace nad nowoczesnymi fortyfikacjami, które będą powstawały na całej polskiej granicy na wschodzie - zapowiedział, przypominając, iż jest to również granica UE. Tusk stwierdził, że "nie ma żadnych wątpliwości", że cała Europa będzie musiała zainwestować w swoje bezpieczeństwo, inwestując w bezpieczeństwo wschodniej granicy Polski. - Złożyłem deklarację wobec waszych dowódców, że nie ma limitów środków, jeśli chodzi o bezpieczeństwo Polski - zwrócił się do mundurowych. - Tak jak postanowiliśmy dawno, że nie będziemy oszczędzać na bezpieczeństwie, gdy myślimy o wyposażeniu żołnierzy Wojska Polskiego w najnowocześniejszą broń, to nie będzie także limitów, jeśli chodzi o zabezpieczenie granicy - zapewnił. Polski sędzia uciekł na Białoruś. Rząd chce komisji Wcześniej w sobotę szef rządu zjawił się na odprawie z żołnierzami Wojska Polskiego oraz funkcjonariuszami straży granicznej i policji. Z kolei po godz. 10:00 Tusk spotkał się z mundurowymi na granicy z Białorusią w miejscowości Krynki. W piątek premier po raz drugi w ostatnim czasie zwołał Kolegium ds. Służb Specjalnych. Spotkanie z udziałem m.in. reprezentanta prezydenta oraz koordynatora służb specjalnych Tomasza Siemoniaka dotyczyło "wpływów i akcji wywiadów rosyjskiego i białoruskiego w naszym kraju". Uczestnicy kolegium zapoznali się z ustaleniami dotyczącymi ucieczki byłego sędziego Tomasza Sz. do Mińska. "Przedstawiciel Prezydenta na posiedzeniu Kolegium zadeklarował gotowość współpracy na rzecz wyjaśnienia kwestii wpływów wschodnich służb w Polsce. Będą wnioski do prokuratury. Po wysłuchaniu Komendanta Straży będę jutro rano na granicy z Białorusią u funkcjonariuszy i żołnierzy" - zapowiadał Tusk. Nowym pomysłem rządu jest też powrót do idei funkcjonowania komisji ds. wpływów rosyjskich, której kompetencje zostałyby rozszerzone o działania Białorusi wobec naszego kraju. Premier zapowiedział, że organ ten funkcjonowałby "konstytucyjnie i skutecznie". - Będziemy kontynuować rozmowę dotyczącą wpływów rosyjskich i białoruskich na życie publiczne i na sytuację w Polsce przed laty - precyzował. ---- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!