Wyciek tajnej rozmowy o umowie pokojowej. "Trzech głównych podejrzanych"
Wyciek tajnej rozmowy między Białym Domem a Kremlem wstrząsnął opinią publiczną. Specjalny wysłannik prezydenta USA Steve Witkoff miał udzielać wskazówek doradcy Kremla, jak podbudować ego Donalda Trumpa, aby uzyskać korzystną dla Rosji umowę pokojową. Teraz pojawiają się pytania, kto mógł ujawnić szczegóły tej rozmowy. Redakcja amerykańskiego "Newsweeka" publikuje listę "głównych podejrzanych". Są wśród nich zarówno agenci wywiadu, jak i państwa NATO.

W skrócie
- Wyciek zapisu tajnej rozmowy telefonicznej między wysłannikiem USA a doradcą Putina wzbudza kontrowersje wokół negocjacji pokojowych.
- Amerykański "Newsweek" wskazuje trzech głównych podejrzanych upublicznienia tej rozmowy. Jeden ze scenariuszy nie wyklucza zaangażowania któregoś z państw NATO.
- Plan pokojowy USA dla Ukrainy miał być oparty na propozycjach Rosji, co wywołało krytykę w Europie.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Agencja Bloomberga opublikowała stenogram rozmowy między specjalnym wysłannikiem prezydenta USA Steve'em Witkoffem i doradcą Władimira Putina Jurijem Uszakowem. Z zapisu spotkania, do którego doszło 14 października, wynika, że Amerykanin radził Rosjaninowi m.in., aby Putin zadzwonił do Trumpa przed jego spotkaniem z prezydentem Ukrainy.
Jak pisze Bloomberg, zgodnie z zamysłem Kremla, Witkoff miał uzyskać od Moskwy zarys porozumień i przedstawić je jako swój własny projekt rozwiązania wojny w Ukrainie.
Wojna w Ukrainie. Plan pokojowy z aferą w tle
Doniesienia agencji Bloomberga obiegły cały świat i wywołały lawinę komentarzy dotyczących prawdziwych intencji Steve'a Witkoffa - a także całej administracji Białego Domu - w czasie trwających negocjacji pokojowych.
- Wiedziałem, że to jest rosyjska wtyczka, że to jest patentowany rusofil i że to poprzez niego właściwie dochodzi do tego spisku mocarstw przeciwko Europie i przeciwko Ukrainie - powiedział w środę w TVN24 prof. Roman Kuźniar, były kierownik Katedry Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa Międzynarodowego na Uniwersytecie Warszawskim.
Amerykański "Newsweek" zastanawia się teraz, kto odpowiada za wyciek tajnej rozmowy na linii USA - Rosja. Redakcja przytoczyła komentarz dyrektora ds. komunikacji Białego Domu Stevena Cheunga, który oznajmił: "Ta historia dowodzi jednego: Specjalny wysłannik Witkoff rozmawia z urzędnikami z Rosji i Ukrainy niemal każdego dnia, aby osiągnąć pokój, a właśnie to zadanie wyznaczył mu prezydent Trump".
"Chociaż dokładne okoliczności przechwycenia i wycieku rozmowy pozostają niejasne, potencjalnych podejrzanych można podzielić na trzy kategorie" - czytamy.
Mają być to: agenci wywiadu USA, rosyjski rząd lub podmioty z nim powiązane, albo któreś z państw członkowskich NATO starające się utrudnić rozmowy. Te uznawane są bowiem w Europie za niekorzystne dla interesów bezpieczeństwa Starego Kontynentu.
Tajna rozmowa Waszyngtonu z Moskwą. "Agenci wywiadu"
Były p.o. dyrektora wywiadu USA Richard Grenell i dziennikarz Glenn Greenwald wprost zasugerowali możliwość, że ktoś z amerykańskiego wywiadu był zamieszany w tę sprawę. Nie pojawiły się jednak żadne bezpośrednie dowody potwierdzające tę teorię.
"Znajdźcie osobę, która przekazywała informacje i natychmiast ją zwolnijcie. Żadnych wymówek. Anonimowy informator stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego" - napisał Grenell.
"To najpoważniejsze przestępstwo w Kodeksie Stanów Zjednoczonych, polegające na wycieku informacji" - stwierdził z kolei Greenwald.
Rozmowa Witkoff - Uszakow. Pytania o państwa NATO
Drugim podejrzanym miałby być jeden z krajów NATO, który chciałby wpłynąć na trwające negocjacje pokojowe lub im zaszkodzić. Zarówno urzędnicy amerykańscy, jak i rosyjscy zasugerowali, że celem wycieku było zakłócenie drażliwych kwestii rozmów pokojowych, co wywołało spekulacje na temat jego źródła i motywów.
Moment wycieku zbiegł się z doniesieniami, że Ukraina zgodziła się wstępnie na kluczowe ustalenia planu USA. Planu, który w Europie krytykowany był za "prokremlowskie ustępstwa" ze strony Kijowa i jego sojuszników.
"Kto ujawnił Bloombergowi rozmowy telefoniczne Witkoff'a z Uszakowem i Dmitrijewa z Uszakowem? Ktokolwiek to zrobił, prawdopodobnie próbuje pomóc Kijowowi, ponieważ transkrypcje dostarczają argumentów krytykom 28-punktowego planu, którzy potępili go jako kapitulację wobec Rosji" - ocenił John Haltiwanger z Foreign Policy.
Rosja. Wyciek tajnych rozmów. Kreml podejrzanym
Choć Kreml stanowczo potępił publikację transkrypcji rozmowy i zaprzeczył, jakoby brał udział w jego rozpowszechnianiu, to właśnie Rosja jest "trzecim podejrzanym" redakcji "Newsweeka".
"Fakt, że przechwycono również rozmowę telefoniczną między Uszakowem a Kiryłem Dmitrijewem, doradcą ekonomicznym prezydenta Rosji, zdecydowanie wskazuje na zaangażowanie Rosji - prawdopodobnie za pośrednictwem europejskiej agencji wywiadowczej" - twierdzi Christo Gozev, były dziennikarz Bellingcat, który ujawnił przypadki zatrucia Siergieja Skripala na terytorium Wielkiej Brytanii.
Gozev podkreślił również, że nie jest w stanie uwierzyć, by Dmitrijew "przeprowadził ściśle tajną rozmowę z kluczowym doradcą Putina ds. polityki zagranicznej przez niezaszyfrowaną linię GSM".
Wojna w Ukrainie. Plan pokojowy USA
Także w środę agencja Reutera poinformowała, że upubliczniony w zeszłym tygodniu 28-punktowy plan pokojowy USA dla Ukrainy został opracowany na podstawie dokumentu przygotowanego przez Rosję i przedłożonego administracji Donalda Trumpa.
Niemający oficjalnego charakteru dokument zawierał sformułowania, których Rosja wcześniej używała podczas negocjacji, w tym wysuwając odrzucone przez Ukrainę żądania, takie jak zrzeczenie się przez nią znacznej części terytorium na wschodzie kraju.
Plan został opracowany przynajmniej częściowo podczas spotkania, które odbyło się w październiku w Miami z udziałem zięcia Trumpa Jareda Kushnera, specjalnego wysłannika Trumpa Steve'a Witkoffa i specjalnego wysłannika Władimira Putina Kiriłła Dmitrijewa. Jak powiedziały Reutersowi dwa źródła zaznajomione ze sprawą, niewielu pracowników Departamentu Stanu i Białego Domu zostało poinformowanych o tym spotkaniu.
Plan pokojowy w pierwotnej wersji został źle przyjęty zarówno przez Ukrainę, jak i jej europejskich sojuszników, którzy uznali, że za bardzo idzie na rękę Rosji. W efekcie prowadzonych od weekendu negocjacji usunięto z niego dziewięć punktów, choć kilka kwestii, a zwłaszcza ewentualne ustępstwa terytorialne, wymaga jeszcze uzgodnienia.













