W czterech częściowo okupowanych regionach Ukrainy władze okupacyjne zarządziły wybory, które zbiegają się w czasie z wyborami regionalnymi w Federacji Rosyjskiej. Proces wyborczy rozpoczął się już w regionach donieckim i zaporoskim. Na pozostałych obszarach - obwodzie ługańskim i chersońskim - głosowanie odbędzie się w dniach 8-10 września. W oficjalnym komunikacie wywiadowczym Ministerstwo Obrony Wielkiej Brytanii poinformowało, że wybory nie będą wolne, ani uczciwe. Wśród kandydatów dominują osoby związane z partią Jedna Rosja - ugrupowaniem rządzącym Federacją Rosyjską. Jak podaje agencja Reuters, jedynie połowa kandydatów w regionie chersońskim i zaporoskim pochodzi z Ukrainy, podczas gdy pozostali przyjechali z Rosji. Jedyne dostępne sondaże - przeprowadzone przez organizacje związane z Kremlem - wskazują, że poparcie dla putinowskiej partii wynosi 80% i zapewne zdobędzie ona większość mandatów. Kolejna próba legitymizacja władzy Przeprowadzenie wyborów jest kolejną próbą legitymizacji rosyjskiej władzy na okupowanych terenach Ukrainy. W zeszłym roku w tych samych czterech obwodach przeprowadzono referenda aneksacyjne, na których podstawie Rosja "wcieliła" je do swojego terytorium. Ukraina i jej sojusznicy zgodnie potępili proces, uznając go za nieuczciwy i nie uznając jego wyników za wiążące. Sprawa została również podjęta na forum Zgromadzenia Ogólnego Organizacji Narodów Zjednoczonych, gdzie 2/3 głosujących potępiło działanie Rosji. Proces referendalny wsparło otwarcie jedynie pięć państw - Rosja, Białoruś, Korea Północna, Nikaragua i Syria. Nie jest to pierwszy raz, kiedy na terenach okupowanych przez Rosję odbywają się wybory. We wrześniu 2021 roku mieszkańcy Krymu, a także separatystycznych republik - Donieckiej i Ługańskiej - wybierali razem z obywatelami Federacji Rosyjskiej członków narodowego parlamentu - Dumy. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!