Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przemówił do światowych przywódców podczas posiedzenia Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Poruszył szereg kwestii związanych z wojną toczącą się na terytorium jego państwa. Szczególnie głośno wybrzmiały słowa kierowane w stronę "niektórych przyjaciół w Europie". Według komentatorów polityk nawiązywał do decyzji Polski, Węgier oraz Słowacji o przedłużeniu embarga na ukraińskie produkty rolne. - Uruchomiliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy z naszych portów. Ciężko pracujemy nad zachowaniem szlaków lądowych dla eksportu zboża. I niepokojące jest to, jak niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają w teatrze politycznym solidarność, robiąc thriller ze zbożem. Może się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotowywać scenę dla moskiewskiego aktora - przekonywał przywódca. Wołodymyr Zełenski mówił o "thrillerze ze zbożem" W dalszej części wystąpienia zachęcał do poparcia zaproponowanej przez Ukrainę "formuły pokoju". - Wspólnie możemy ponownie tchnąć życie w Kartę NZ i zagwarantować pełną siłę porządku światowego, opartego na zasadach - mówił. Wskazywał również na podjęcie niezbędnych kroków wobec państwa agresora. - Rosja powinna zostać pozbawiona broni jądrowej. (...) Terroryści nie mają prawa jej posiadania - podkreślał. Zdaniem Zełenskiego "okupant musi wrócić na swoją ziemię". Prezydent Ukrainy zwracał uwagę, że "Rosja w każdym dziesięcioleciu rozpoczyna nową wojnę". - Część terytoriów Mołdawii i Gruzji jest okupowana. Rosja przekształciła Syrię w ruinę. I gdyby nie Rosja, to broń chemiczna nigdy by nie była tam użyta. Rosja niemal wchłonęła Białoruś. Jest ewidentne, że zagraża Kazachstanowi i państwom bałtyckim - przekonywał. Zarazem apelował o reakcję w związku z porwaniem ukraińskich dzieci. Działania Moskwy nazwał "ewidentnym ludobójstwem". Podkreślał konieczność wsparcia demokratycznego świata dla Kijowa. - Jeśli (Rosja - red.) osiągnie sukces, wiele miejsc w tej sali może opustoszeć - ostrzegał przywódca Ukrainy. Napięte stosunki Polski z Ukrainą. Odwołano spotkanie prezydentów Wystąpienie odbiło się głośnym echem w Polsce. Słowa krytyki pod adresem europejskich sojuszników nie pozostały bez odpowiedzi czołowych polityków obozu Zjednoczonej Prawicy. Była premier Beata Szydło nazwała je "insynuacją". "Nikt na świecie nie okazał hojniejszej pomocy dla Ukraińców niż Polacy" - zaznaczył minister aktywów państwowych Jacek Sasin. O napiętej atmosferze na linii Warszawa-Kijów może świadczyć odwołanie anonsowanego wcześniej spotkania Andrzeja Dudy z Wołodymyrem Zełeńskim. Według wstępnych planów politycy mieli rozmawiać we wtorek. Wobec trwającej nad Wisłą kampanii wyborczej, pojawia się coraz więcej prób wykorzystywania antyukraińskich nastrojów. Rysującą się zmianę widać w najnowszym badaniu CBOS. Odsetek badanych przeciwnych przyjmowaniu uchodźców z Ukrainy wyniósł 25 proc. To wzrost o sześć punktów procentowych. Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział wygaszanie świadczeń dla Ukraińców w Polsce. - To nie jest nic dane na stałe, tylko na okres właśnie trwającego konfliktu zbrojnego, i te przepisy po prostu wygasną w przyszłym roku - mówił na antenie Polsat News. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!