W poniedziałek poseł i były wiceminister w rządzie Zjednoczonej Prawicy Marcin Romanowski został zatrzymany na polecenie prokuratora. Jak przekazali śledczy, zostanie on doprowadzony do Prokuratury Krajowej, gdzie prokurator ogłosi mu zarzuty i przesłucha go w charakterze podejrzanego. Niedługo po ogłoszeniu tej informacji w mediach społecznościowych do sprawy odniosło się wielu polityków. Jak ocenił Mateusz Morawiecki zatrzymanie Romanowskiego "to próba zastraszenia opozycji, obliczona tylko i wyłącznie na atak wycelowany w przeciwników politycznych obecnej władzy". Polityk podkreślił, że Romanowski oznajmił wcześniej, że sam może zgłosić się do śledczych, a mimo to został zatrzymany w swoim mieszkaniu przez służby w świetle kamer. Marcin Romanowski zatrzymany. Fala politycznych komentarzy "Nie ma tu mowy o jakiejkolwiek trosce o prawdę, czy działaniu dla dobra Polski i Polaków. Chodzi tylko o interes polityczny. Marcin Romanowski zadeklarował wprost, że sam zgłosi się do Prokuratury Krajowej. Nie ukrywał się. A jednak musiał zostać spektakularnie zatrzymany, dla dramaturgii, dla spektaklu, dla efektu. To obrzydliwe i haniebne" - napisał były premier, zapowiadając walkę z "rażącą niesprawiedliwością". Szef resortu dyplomacji Radosław Siorski przyznał, że cieszy się, ponieważ "rozliczenia złodziejstwa nabierają tempa". Zaznaczył jednak, że w jego ocenie "w tych wojennych czasach ABW potrzebuje wszystkich zasobów do ścigania agentury a do zatrzymania oszusta wystarczy wezwanie na komisariat". Marszałek Szymon Hołownia został zapytany w Sejmie przez reporterów, czy zatrzymanie Romanowskiego przez ABW "nie było za ostre". Jak odparł lider Polski 2050, "o tym decydują służby". - My tylko jako Sejm zdecydowaliśmy, że ten materiał, który został nam przedstawiony przez prokuraturę uzasadnia możliwość otwarcia sądowi - jeżeli sąd tak zdecyduje - możliwość zastosowania aresztu, a wcześniej służbom możliwość zatrzymania pana posła - powiedział Hołownia. Jak dodał, "to nigdy nie są rzeczy, które powinny budzić w kimś, a zwłaszcza w marszałku Sejmu, jakąś satysfakcję". Zatrzymanie polityka skomentował także europoseł z ramienia PiS Jacek Ozdoba. Polityk wypunktował, że choć Romanowski "stawił się w piątek na prokuraturze" to został zatrzymany dopiero w poniedziałek po południu, pomimo "obawy mataczenia". "Faktycznie jest taka obawa, że po 12 ABW robi sceny. Ciekawe kto zapłaci za odszkodowanie i nielegalne działanie. Każdy kto uczestniczy w nielegalnym procederze zostanie ukarany" - napisał w serwisie X. W podobnym tonie wypowiedział się poseł PiS i były szef MON Mariusz Błaszczak. "Zatrzymanie Marcina Romanowskiego to pokazówka dla twardego elektoratu Platformy Obywatelskiej. W piątek sam zgłosił się do Prokuratury Krajowej i nikt nie chciał z nim rozmawiać. Dziś ABW robi spektakl, by zadowolić Donalda Tuska. Skandaliczne standardy koalicji 13 grudnia. To jawna próba zastraszenia opozycji" - czytamy w jego wpisie. Do sprawy odniósł się też europoseł z ramienia KO Krzysztof Brejza. Jak oświadczył "młyny sprawiedliwości mielą powoli, ale mielą skutecznie". Natomiast były szef MSWiA i obecny europoseł z ramienia KO, Marcin Kierwiński, podsumował zatrzymanie polityka w tych słowach: Tak ja obiecaliśmy - rozliczymy PiS. "W kolejce są następni" - zapowiedział. "To wiceminister sprawiedliwości, który miał brać udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Zamiast zajmować się przestępcami, sami się nimi stali. 8 lat bezkarności właśnie się skończyło" - skomentowała posłanka KO Agnieszka Pomaska. "Pan (o. Tadeusz - red) Rydzyk nie pomógł, Romanowski zatrzymany" - napisał z kolei poseł Lewicy Tomasz Trela. Jak zaznaczył "do PiS idzie sprawiedliwość i mam złą informację dla was, każdego dnia przyspiesza". Afera Funduszu Sprawiedliwości. Zeznania Tomasza Mraza i taśmy Przypomnijmy: Sprawa dotyczy nieprawidłowości w wydatkowaniu środków z Funduszu Sprawiedliwości (FS). Jednym z zarzutów jest udział wspomnianego posła w zorganizowanej grupie przestępczej, mającej na celu popełnieniu przestępstw przeciwko mieniu, a w szczególności przekraczania uprawnień, niedopełniania obowiązków jak również poświadczanie nieprawdy w dokumentach i wyrządzanie szkody wielkich rozmiarów w mieniu Skarbu Państwa w celu osiągnięcia korzyści osobistych i majątkowych w tym przez inne osoby. Dowodem w sprawie nieprawidłowości wokół FS - który w czasach poprzednich rządów podlegał Romanowskiemu - są zeznania Tomasza Mraza. Oprócz jego relacji, śledczy dysponują zapisami rozmów, zapisami korespondencji elektronicznej i materiałami audio. Na ujawnionych taśmach można było usłyszeć, jak ówczesny minister miał ustalać z góry zwycięzców konkursów na milionowe dotacje z Funduszu Sprawiedliwości, jeszcze zanim formalnie zostały ogłoszone. Nagrania mają też wskazywać na to, że niektóre konkursy były ogłaszane pod konkretne fundacje związane z ówczesną Solidarną (obecnie Suwerenną) Polską, prawicowymi mediami oraz organizacjami związanymi z Kościołem.