Nowa większość parlamentarna we wtorek przystąpiła do działań, mających na celu dokonanie zmiany władz w mediach publicznych. Chodzi o TVP, Polskie Radio i Polską Agencję Prasową. Projekt uchwały sejmowej w sprawie mediów publicznych ma przyspieszyć działania rządu w przejmowaniu TVP. Od dłuższego czasu politycy nowego rządu zastanawiali się, jak przeprowadzić takie zmiany. W Interii pisaliśmy, że na stole było kilkanaście rozmaitych scenariuszy. Każdy z nich jest jednak obarczony sporym ryzykiem prawnym. - Ta uchwała wygląda jakby ktoś się jednak trochę przestraszył odpowiedzialności. Teraz minister, wchodząc do TVP z likwidatorem, czy wprowadzając kuratora, może mówić, że wykonuje jedynie uchwałę Sejmu - mówi nam jeden z polityków obecnej większości. I dodaje, że było zmęczenie tym, że mijają kolejne dni, a nic w sprawie TVP się nie dzieje. - Uchwała ma pokazać, że prace trwają i efekt będzie niebawem - mówi nasz rozmówca. Dodaje, że to także podzielenie się odpowiedzialnością za przyszłe działania wobec TVP z koalicjantami. - Żeby nie było tak, że całe odium za szarpaninę z TVP spadnie na Sienkiewicza i Platformę. Bo za uchwałą zagłosuje cała koalicja - wskazuje nasz rozmówca. Bogdan Zdrojewski, szef sejmowej komisji kultury i poseł wnioskodawca uchwały dotyczącej zmian w mediach publicznych zdradził Interii, że rząd chce zdążyć z kluczowymi zmianami w mediach jeszcze przed Wigilią. - Tak, aby na Wigilię nie tylko zwierzęta mówiły ludzkim głosem, ale także media publiczne - powiedział poseł Bogdan Zdrojewski. "Bezprawne działania". PiS o projekcie uchwały Sejmu Informacja o tym, że pojawił się projekt uchwały w sprawie mediów publicznych zastała Krzysztofa Czabańskiego, szefa Rady Mediów Narodowych na spotkaniu opłatkowym w... TVP. Na dzisiaj zaplanowano takie spotkania także w Polskim Radiu i Polskiej Agencji Prasowej. Krzysztof Czabański przekazał Interii, że odniesie się do projektu po szczegółowym zapoznaniu się z nim. - Ten projekt uchwały to podkładka pod bezprawne działania rządu Donalda Tuska. Widocznie żaden z urzędników ani sam Bartłomiej Sienkiewicz nie chcieli się zgodzić na otwarte łamanie prawa. Uchwała ma być zabezpieczeniem ich nielegalnych działań, które zapowiadają i planują - komentuje dla Interii Joanna Lichocka, posłanka PiS, która zasiada w Radzie Mediów Narodowych. Dodaje, że uchwała Sejmu jako zabezpieczenie będzie nieskuteczna, bo "ci, którzy będą łamać prawo prędzej czy później poniosą tego konsekwencje". - Uchwała Sejmu nie jest zabezpieczeniem dla działań przestępczych - podkreśla. Rada Mediów Narodowych a uchwała Sejmu w sprawie mediów publicznych W projekcie uchwały jest mowa o Radzie Mediów Narodowych w kontekście wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 2016 roku, który stwierdził, że niekonstytucyjne było powierzenie Radzie powoływania i odwoływania władz mediów publicznych. Robert Kwiatkowski, polityk Lewicy Demokratycznej, członek Rady Mediów Narodowych, będący w opozycji do członków Rady z nadania PiS mówi Interii, że ocenia projekt uchwały jako pierwszy krok w stronę odzyskiwania mediów publicznych dla widzów i słuchaczy. - Ten projekt uchwały daje legitymację i podstawę prawną do podjęcia przez właściciela, czyli Skarb Państwa bardziej zdecydowanych działań. To bardzo dobrze na początek - mówi Interii. I wskazuje, że w projekcie uchwały nie wskazano wprost na konkretny kierunek dalszych działań. - Jest mowa o działaniach naprawczych, co by wskazywało na kierunek nielikwidacyjny, choć moim zdaniem on wciąż nie jest wykluczony - komentuje Robert Kwiatkowski. Wśród scenariuszy, które opisywaliśmy w Interii pojawił się ten, mówiący o postawieniu TVP w stan likwidacji i wprowadzeniu likwidatora. Trudność tego rozwiązania polega jednak na tym, że likwidator, wedle kodeksu spółek handlowych, ma bardzo ograniczone kompetencje i nie może np. zatrudniać nowych pracowników. Sebastian Kaleta, poseł Suwerennej Polski, były wiceminister sprawiedliwości uważa, że przedstawiony projekt uchwały, nawet jeśli zostanie przegłosowany, nic w rzeczywistości prawnej i funkcjonowaniu mediów publicznych nie zmienia. - Tego typu uchwały nie rodzą żadnych skutków prawnych. Obowiązującym prawem są ustawy. Ja ten projekt odczytuje jako podżeganie ministra kultury do łamania prawa - mówi Interii. - Nie można uchwałą Sejmu zobligować ministra do złamania czy naruszania prawa. Ta uchwała nie będzie miała żadnej mocy sprawczej - zaznacza Kaleta. Projekt uchwały sejmowej "w sprawie przywrócenia ładu prawnego oraz bezstronności i rzetelności mediów publicznych oraz Polskiej Agencji Prasowej" pojawił się na stronie Sejmu we wtorek przed południem. Wbrew zapowiedziom polityków nowej większości nie zawiera jednak konkretnego scenariusza wedle którego nastąpiłaby zmiana władz mediów publicznych. To wezwanie właściciela do podjęcia działań. W uchwale czytamy m.in., że Sejm "w szczególności wzywa Skarb Państwa reprezentowany przez organ właścicielski spółek realizujących misję publiczną radiofonii i telewizji oraz PAP do podjęcia niezwłocznie działań naprawczych służących realizacji celów określonych w niniejszej uchwale i zapewnienia należytego funkcjonowania jednostek publicznej radiofonii i telewizji oraz PAP w zgodzie ze standardami państwa prawa w okresie przejściowym - tj. do czasu uchwalenia i wdrożenia stosownych rozwiązań legislacyjnych". Uchwała ma zostać przegłosowana we wtorek. Więcej o treści projektu uchwały przeczytasz tutaj.