Władysław Kosiniak-Kamysz w trakcie sesji inauguracyjnej czwartego Forum Miasteczek Polskich wiele miejsca poświęcił tematowi wspólnot lokalnych. - Samorząd jest ważnym filarem demokratycznego państwa polskiego. Zbudowanie polski samorządowej to esencja tego wszystkiego, co powinno być blisko ludzi. Między innymi takich ważnych spraw jak bezpieczeństwo i obronność - tłumaczył w warszawskim hotelu minister obrony narodowej. Ustawa o obronie ojczyzny. Ważna deklaracja dla samorządów Lider Polskiego Stronnictwa Ludowego - w kontekście wojny na wschodzie - wskazywał na rolę samorządów, które pełnią od lutego 2022 roku i zapewniał, że zapisy o lokalnych wspólnotach pojawią się w nowej ustawie ochronie ludności i obronie cywilnej, znajdującej się na "etapie finalnych ustaleń". - Jesteśmy otwarci na współpracę z samorządem przy wspólnych projektach na rzecz bezpieczeństwa i obronności państwa. Ręczą niezwykle ważną jest także rozwój infrastruktury, w tym dróg o strategicznym znaczeniu obronnym. Te drogi są często powiatowe, a ich utrzymanie i naprawy wymagają dofinansowania - wskazywał Kosiniak-Kamysz. Najwięcej uwagi - a także braw - skupiono na poincie szefa ludowców. Na marginesie swojego wystąpienia polityk podzielił się szczegółami rozmów z burmistrzem Proszowic. - Grzegorz Cichy przekazał mi dobrą daną. 40 proc. wszystkich burmistrzów i prezydentów miast w ostatnich wyborach samorządowych zostało wymienionych przez mieszkańców, zostali oni zweryfikowani. Wobec czego nie ma problemu z betonowaniem samorządów, o którym mówili moi poprzednicy - zaczął Władysław Kosiniak-Kamysz. Koniec z dwukadencyjnością? Władysław Kosiniak-Kamysz: Zapisy powinny być wycofane Polityk przypomniał, że ostatnia elekcja lokalna odbywała się w trakcie maratonu wyborczego, co nie było łatwe dla wszystkich, jednak w kwietniu doszło do "fluktuacji i wymiany", a do lokalnych wspólnot "napłynęła nowa krew". - Jako lider partii - nie przedstawiciel całego rządu - jestem zwolennikiem odejścia od ograniczenia w tych wspólnotach przez kadencyjność. Dwukadencyjność w tej kadencji parlamentu powinna być wycofana - zadeklarował prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Z sali stołecznego hotelu rozległy się gromkie brawa. - Nie ograniczamy tak kadencyjności parlamentarzystów zajmujących stanowiska od wielu lat przy Wiejskiej, a to właśnie stąd przyszły te zapisy. Może najpierw zacząć od siebie i wprowadzić dwukadencyjność w parlamencie, a dopiero potem innym narzucać takie regulacje? - zastanawiał się głośno Kosiniak-Kamysz, co wywołało jeszcze bardziej żywiołową reakcję gości. - Nie ma wolności bez samorządności - podsumował szef MON. PSL chce rewolucji. Pierwsze komentarze do propozycji zniesienia kadencyjności Na deklarację lidera PSL zareagowała Marcelina Zawisza. "Likwidacja limitu kadencyjności prezydentów, burmistrzów i wójtów to powrót do betonowania samorządu. Zamiast obniżyć wymaganą frekwencje w referendum odwoławczym, by ludzie mieli realny wpływ na władzę, Władysław Kosiniak-Kamysz chce pomóc kolegom się umościć na wieki wieków na posadkach. Zaskoczeni?" - napisała w sieci posłanka Partii Razem (KKP Lewicy). "Czyli co, (samorządy) będą wybierane wieczyście?" - zastanawiał się Szymon Szynkowski vel Sęk (KP PiS). Przypomnijmy, że zgodnie z przyjętą przez PiS nowelizacją Kodeksu wyborczego osoby wybierane na wójtów, burmistrzów i prezydentów mogą pełnić te funkcje tylko przez dwie kadencje. Zostały one wydłużone do pięciu lat (łącznie osoby na stanowiskach kierowniczych w lokalnych wspólnotach mogą je pełnić maksymalnie 10 lat - red.). Jeszcze na etapie prac legislacyjnych na początku 2017 r. Mateusz Morawiecki - ówczesny minister rozwoju i finansów - podkreślał, że to bardzo dobry pomysł, ponieważ według niego problemem jest to, że w miastach czy gminach tworzą się "kliki lokalne". Samorządowa rewolucja to nie koniec. PSL chce głosowania online To jednak nie koniec zmian, które forsować chce Polskie Stronnictwo Ludowe. Na marginesie ostatniego Forum Ekonomicznego w Karpaczu lider ludowców zapowiedział szerszą reformę Kodeksu wyborczego. - Nie ma dzisiaj reprezentatywności, nie ma proporcjonalności wyborów. Zresztą premier chyba podziela tę opinię, bo się wypowiadał, że na pewno zmieniła się struktura zamieszkania w danych okręgach i ona jest nieadekwatna do liczby manatów. Okręgi nie są równej wielkości i nie są proporcjonalne - tłumaczył Władysław Kosiniak-Kamysz. Jego formacja ma zaproponować także nowoczesny sposób oddawania głosu. - Uważam, że głosowanie przez Internet w kolejnych wyborach europejskich po prostu musi być - powiedział szef MON. Nad zmianami w prawie wyborczym pracują minister infrastruktury Dariusz Klimczak oraz poseł Michał Pyrzyk. - Moim zdaniem trzeba to zrobić teraz, bo jak będziemy zmieniać prawo wyborcze na pół roku czy rok przed wyborami, to będzie nieuczciwe - stwierdził szef PSL. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!