Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu blokuje od poniedziałku przejścia graniczne z Ukrainą. Nie zgadza się na liberalizację przepisów dotyczących handlu z UE. Lubelska Izba Administracji Skarbowej przekazał, że wskutek akcji utworzyły się potężne korki. Na wyjazd z Polski na Ukrainę przez przejście graniczne w Dorohusku na odprawę w 30-godzinnej kolejce oczekuje ok. 650 pojazdów ciężarowych. W Hrebennem po polskiej stronie w kolejce stoi ok. 900 tirów, a czas oczekiwania wynosi 90 godzin. Zdecydowanie mniej czasu na odprawę trzeba poświęcić w Zosinie (dwie godziny, kolejka na 20 tirów) oraz Dołhobyczowie (sześć godzin, korek na 60 ciężarówek). Lokalna policja nadzorująca przebieg blokady informuje, że protestujący przepuszczają jedynie autokary, transporty z żywnością, pomocą humanitarną i paliwami. Pozostałe ciężarówki są przepuszczane w interwałach raz na godzinę. Ukraiński ambasador oburzony protestem na granicy Zarzewiem konfliktu jest proponowana przez Brukselę liberalizacja handlu z Kijowej. Protestujący postulują m.in. wprowadzenie zezwoleń komercyjnych dla firm ukraińskich na przewóz rzeczy, z wyłączeniem pomocy humanitarnej i zaopatrzenia dla wojska ukraińskiego, zawieszenie licencji dla firm, które powstały po wybuchu wojny na Ukrainie i przeprowadzenie ich kontroli. Protestem oburzony jest ambasador Ukrainy w Polsce. ""To bolesny cios w plecy Ukrainy, która cierpi z powodu rosyjskiej agresji. Korytarze solidarności między Ukrainą a Unią Europejską przebiegające przez terytorium Polski są zagrożone" - napisał Wasyl Zwarczyk. Dyplomata apelował o zaprzestanie blokowania przejść granicznych oraz "wybór innych form obrony swoich praw". Źródło: Interia, PAP *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!