Zdaniem Morawieckiego, posłowie PO i PSL "zrobią wszystko, aby wstawić się w obronie brukselskich elit i warszawskich salonów". - Tymczasem my przede wszystkim myślimy o wszystkich sprawach polskich, bo mamy obowiązki polskie i działamy dla Polski. Kiedy to zrozumiecie? - pytał premier w czwartkowe popołudnie w Sejmie. Zapewnił, że dla rządu "mieszkaniec Augustowa, Siedlec, Przasnysza, Zielonej Góry czy jakiegokolwiek innego miejsca w Polsce jest ważniejszy niż sędzia Trybunału ze Strasburga". Jak również uznał, do komentarzy wokół tarczy antyinflacyjnej oraz Polskiego Ładu "wkradło się wiele zakłamania". - Stajemy u progu znacznego kryzysu globalnego, postpandemicznego. Słabi politycy szukają wymówek, a ci odpowiedzialni - rozwiązań. My te rozwiązania znaleźliśmy i konsekwentnie je wdrażamy - powiedział Mateusz Morawiecki. Premier o oszczędnościach dla rodzin. Opozycja skandowała o "misce ryżu" Premier podał następnie przykład rodziny składającej się dwóch dorosłych oraz dwójki dzieci. - Nasza obniżka podatku VAT na żywność do zera to dla niej około 53 zł miesięcznego zysku. Jeżeli używa samochodu, to jest to kolejne 48 zł w miesiącu. Jeżeli korzysta jednocześnie z prądu i gazu - zależnie czym ogrzewa dom czy mieszkanie - to korzyść od 65 zł do nawet 200 zł - wyliczał.Następnie ponownie zwrócił się w stronę ław opozycji. - Ja wiem, że kpicie sobie z takich pieniędzy. Wiem, ze to dla was jest nic. Jak wyraził się ktoś z waszych ludzi, to tak, jakby zebrać makulaturę. Jednak to nie jest śmieszne dla mnie, bo są to realne problemy ludzi - powiedział. Stwierdził również, że gdyby zebrać "tylko te działania z tej części tarczy antyinflacyjnej", to polska rodzina zaoszczędzi do 230 zł miesięcznie. Wówczas politycy PO wznieśli w górę banery z napisem "PiS = drożyzna", a także zaczęli skandować: "Miska ryżu! Miska ryżu!". - Dodatek osłonowy to dla przeciętnej polskiej rodziny 850 zł - 71 zł miesięcznie - kontynuował premier, mimo opozycyjnych okrzyków. Uwagę skandującym posłom zwróciła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Morawiecki: Nie wiedziałem, że rząd PiS jest światowy. Muszę powiedzieć prawdę Zdaniem Morawieckiego, przewodniczący PO Donald Tusk powiedział, iż inflacja oraz drożyzna "to sprawa rządu polskiego". - To bardzo ciekawe. Nie wiedziałem, że rząd PiS jest rządem światowym. Skoro się to wydało, muszę powiedzieć, jaka jest prawda - stwierdził Morawiecki. Następnie powiedział: - Przetransportowaliśmy inflację do Niemiec, na łódkach przez Odrę i Nysę Łużycką. Mają ją najwyższą od 30 lat. Przetransportowaliśmy ją także do całej strefy euro. Zrzuciliśmy z samolotów i inflacja jest najwyższa od 25 lat - mówił. Według szefa rządu, "tyle jest prawdy w waszych tabliczkach". - Również przetransportowaliśmy inflację do USA, jest w Stanach Zjednoczonych najwyższa od 40 lat. Nie powiem jak, bo to tajemnica wywiadu, ale Jankesom wlepiliśmy taką inflację, że im poszło w pięty - mówił Morawiecki.W jego ocenie, prawda o działaniach rządu "jest taka, jak policzył" i "można to zweryfikować". Premier: Polski Ład idzie najdalej od dekad Ocenił, że politycy PO mają taki pogląd, o jakim jeden z bohaterów komedii "Pieniądze to nie wszystko". - "Martw się o siebie" - to jest przykazanie polskiego kapitalizmu. To jest to, co w czasach neoliberalizmu PO traktowało jako podstawowy program. Państwo jako nocny stróż, egoistycznie, nietroszczące się o obywatela. Nie chcemy do niego powrotu, do państwa, które nic nie robi, gdy jest kryzys - stwierdził. Mateusz Morawiecki przyznał, że Polski Ład to skomplikowana reforma i idzie "najdalej od dekad". - Ale (w czasach PO-PSL- red.) były też proste zmiany: podniesienie VAT z 22 na 23 proc., podniesienie wieku emerytalnego dla kobiet o siedem lat, zabór 150 mld zł z OFE 150 mld. Można też tak - powiedział. Morawiecki: 4,5 proc. dorosłych Polaków dodatkowo dołoży się do wspólnego budżetu Premier, reklamując rozwiązania Polskiego Ładu, podkreślał, że "kwota wolna - de facto płaca bez podatku do 30 tysięcy złotych - to jedna z najwyższych w Europie". - Co to oznacza proszę państwa? To oznacza emeryturę bez podatku do wysokości 2,5 tysiąca złotych - zauważył szef rządu. Jak dodał, dla tych emerytów, którzy zarabiają do 12 tysięcy "nie będzie żadnej złotówki ubytku". - Zadbamy o wszystkich emerytów, czy prawie wszystkich, bo naprawdę jest bardzo niewielu emerytów, którzy mają wyższe emerytury niż 12 800 zł - przekonywał premier. Podkreślił, że na rozwiązaniach skorzysta 26 milionów obywateli, albo wobec nich reforma będzie neutralna. Tylko jednak dla około 1,5 miliona Polaków czyli 4,5 procenta populacji dorosłych Polaków "reforma będzie oznaczać dodatkowy wkład do wspólnego budżetu" - zaznaczył. - Popatrzcie na tych wszystkich Polaków, którzy zarabiają 3 tysiące złotych, 4 tysiące, ich jest naprawdę większość. Tego nie widać z warszawskich salonów i z warszawskich wieżowców, waszych siedzib. Ale to dostrzegło Prawo i Sprawiedliwość. Dlatego konsekwentnie realizujemy tę reformę - zapewnił. Szef rządu: Samorządowcy wśród winnych problemów wokół Polskiego Ładu Według premiera, posłowie PO pokazują, iż "200 zł to dla nich nic, może lunch w restauracji albo krawat". - Reprezentujecie wielu bogatych ludzi. Dla emeryta czy studenta 200 zł to obiad na kilka czy kilkanaście dni. My patrzymy na zwykłe rodziny, obniżamy podatki, a państwo działa maksymalnie skutecznie. Ochronimy Polaków - zapewnił.Zaapelował do przeciwników rządu w Sejmie, by "przemyśleli swoją politykę". - Nad waszymi głowami krąży widmo Balcerowicza. Wielu posłów PO mówi, aby jego polityka, jak i polityka Tuska, wróciła. Polityka niskich podatków dla bogatych, a wyższych stóp procentowych dla mniej zamożnych. Nie dajcie sobie zamydlić oczu, o to chodzi w tym wściekłym ataku - podkreślił szef rządu.Morawiecki przyznał też, że doszło do błędów podczas wdrażania Polskiego Ładu. - Czasami była to wina samorządów, czasami wina niewypełnienia PIT-2, czasami przygotowujących reformę. To będzie usunięte, nikt nie dostanie niższego wynagrodzenia spośród tych, o których mówiliśmy - wskazał.