Spór o marihuanę. Poseł PiS chciał delegalizacji zespołu w Sejmie
Sejm w czwartek zajął się propozycją zmian w zakresie dostępności leczniczej marihuany. Posłanka Lewicy Paulina Matysiak mówiła, że "trzeba pójść naprzód" z przepisami prawa. W odpowiedzi poseł PiS Zbigniew Dolata chciał delegalizacji Parlamentarnego Zespołu ds. Legalizacji Marihuany.
W czwartek Sejm zajął się poselskim projektem ustawy o zmianie ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Propozycja zakłada między innymi umożliwienie uprawy konopi innych niż włókniste na potrzeby przemysłu farmaceutycznego i nasiennictwa oraz nadzoru nad tymi uprawami.
Konopie włókniste to te, które charakteryzują się niskim stężeniem THC, czyli tetrahydrokannabinolu, który przy większym stężeniu ma działanie psychoaktywne.
Poselski projekt uzasadniała Paulina Matysiak z klubu Lewicy. - Nasz projekt ma na celu zapewnić wszystkim pacjentom w Polsce, którzy tego potrzebują, dostęp do medycznej marihuany. Dostęp ten ma zapewnić możliwość produkcji surowca i preparatów w Polsce przez polskich rolników i krajowe przedsiębiorstwa - argumentowała.
Zwróciła przy tym uwagę, że obecnie dostępność legalnej w Polsce od 2017 roku leczniczej marihuany jest mała i trzeba ją importować np. z Kanady.
- Po prawie pięciu latach widać doskonale, że trzeba pójść naprzód, tak żeby szerszy dostęp do preparatów służył zarówno polskim pacjentom, jak i polskim rolnikom - stwierdziła.
Według posłanki koszt miesięcznej kuracji preparatem może wynosić ponad 1000 zł. Jej zdaniem, koszty obniżyłyby się gdyby prawnie zezwolono na krajową produkcję konopi innych niż włókniste (czyli z większą zawartością THC) na potrzeby farmaceutyczne. Drugą propozycją posłanki było wskazanie konkretnych chorób, w przypadku których lecznicza marihuana byłaby refundowana.
- Proponujemy, by jasno wskazać, że nie popełnia przestępstwa kto przetwarza lub przerabia na własny użytek produkty lecznicze, przygotowane z konopi innych niż włókniste. W ten sposób ułatwimy pacjentom życie i pozbawimy ich niepotrzebnego stresu - mówiła Paulina Matysiak.
Posłanka dodała także, że pacjenci zastanawiają się czy mogą po leczniczej marihuanie prowadzić np. samochód. - Mamy do czynienia z substancją po pierwsze dopuszczoną do użycia terapeutycznego, po drugie czy to się komuś podoba, czy nie, często używaną w celach rekreacyjnych - mówiła.
Stwierdziła, że prawo należy dostosować do "nowej rzeczywistości". Zaproponowała, by wprowadzić do polskiego porządku prawnego pojęcia "stan po użyciu THC" i "stan upojenia THC". W projekcie znalazły się też limity stężenia THC we krwi, wzorowane na tych, które funkcjonują np. w Norwegii.
- Nie ma co ukrywać, że jako Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany jesteśmy, jak wskazuje już sama nazwa, zwolennikami legalizacji na użytek nie tylko farmaceutyczny, ale też rekreacyjny - stwierdziła Matysiak podsumowując swoje wystąpienie. Zaznaczyła przy tym, że prezentowany w czwartek w Sejmie projekt nie dotyczy w żaden sposób rekreacyjnego wykorzystania marihuany.
- Mam nadzieję, że projekt spotka się ze zrozumieniem całej sali - powiedziała na koniec.
Wbrew nadziejom posłanki Matysiak, projekt ze zrozumieniem całej sali się nie spotkał. Na sprawę zareagował Zbigniew Dolata z PiS.
- Pani poseł Paulina Matysiak wyraziła wprost intencję, która przyświeca wnioskodawcom (...). Nie chodzi o sprawy leczenia chorych, nie chodzi o sytuację rolników i dania im dodatkowej formy zarobkowania, chodzi o marihuanę tzw. rekreacyjną - ocenił poseł Prawa i Sprawiedliwości.
Powiedział również, że osoby pod wpływem marihuany powodują bardzo liczne wypadki ze skutkiem śmiertelnym, na co posłowie z ław opozycyjnych odkrzykiwali, żeby "podał dane".
- Wnioskodawcy biorą na siebie moralną odpowiedzialność za te wypadki, za ofiary śmiertelne, cierpienie rodzin, uczniów, którzy wpadają w ten nałóg i podejmują próby samobójcze - mówił dalej Dolata. - Jest skandalem w ogóle, że istnieje w Sejmie Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany. Te same osoby, które w tym zespole są, są również w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Dają przykład młodzieży. To jest coś niebywałego. Ten zespół powinien zostać zdelegalizowany - zakończył poseł.
"Cóż, pozdrawiam cieplutko, panie pośle" - skomentował na Twitterze wystąpienie Dolaty Artur Dziambor, który jest w składzie Parlamentarnego Zespółu ds. Legalizacji Marihuany.