Resort finansów przedstawił propozycje zmian, które mają dotyczyć składki zdrowotnej opłacanej przez przedsiębiorców. Szczegóły opisaliśmy tutaj. Jak podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej podkreślał minister Andrzej Domański, większość właścicieli firm rozlicza się według skali podatkowej. - To grupa 1 mln 300 tys. przedsiębiorców, dla której proponujemy niską ryczałtową składkę zdrowotną wynoszącą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia dla wszystkich przedsiębiorców - powiedział szef resortu finansów. Jak przekazał, "oznaczałoby to, iż w roku 2025 minimalna składka na ryczałcie wynosiłaby 286, zamiast niemal 382 zł, którą płacą przedsiębiorcy obecnie". Chociaż całokształt projektu nie jest jeszcze znany, Lewica już teraz staje okoniem. Dlaczego? Bo, jak mówią działacze, pracownicy etatowi, zarabiający najmniej, będą bardziej obciążeni składką zdrowotną niż przedsiębiorca prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. - Nie może być tak, że nauczycielka czy pielęgniarka dokłada się bardziej i więcej do wspólnego kotła, z którego finansowana jest ochrona zdrowia niż programista, prawnik czy przedsiębiorca zarabiający kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Tak być nie powinno - grzmiała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Nowej Lewicy, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej. Zgodnie z wyliczeniami, które przedstawił Adrian Zandberg z Razem, przy minimalnej pensji pracownik zapłaci 329 zł składki zdrowotnej. Dla porównania: informatyk z własną firmą, rozliczający się ryczałtowo, nawet przy zarobkach sięgających 20-30 tys. zł, i tak będzie musiał uiścić 286 zł. Składka zdrowotna 2025. "Znacznie więcej zaangażowania" W poniedziałek, na antenie Polsat News, minister finansów podkreślał, że wysokość składki zdrowotnej dla przedsiębiorców to realizacja jednej z obietnic wyborczych. Tylko z jakiego powodu pracownicy etatowi mieliby być bardziej obciążeni od przedsiębiorców prowadzących własne biznesy? Na ile to sprawiedliwe rozwiązanie? - takie pytania zadaliśmy politykom reprezentującym PO. - Prowadzenie działalności gospodarczej wymaga znacznie więcej zaangażowania niż proste sprzedawanie własnej pracy. Wiąże się z pewnym ryzykiem, dochód jest w gruncie rzeczy płynny, jeśli chodzi o przedsiębiorców. Dzisiaj jest, jutro może go nie być - mówi Interii Janusz Cichoń, przewodniczący sejmowej Komisji Finansów Publicznych. - Zróżnicowanie składki uwzględnia osoby o stosunkowo niskich dochodach. Oni mają niższy ryczałt, zarabiający więcej mają wyższy. To wiąże się z ryzykiem, takie jest uzasadnienie preferencji dla przedsiębiorców prowadzących działalność na własny rachunek - argumentuje. Krystyna Skowrońska zwraca uwagę, że cały czas trwa dyskusja nad tym, jak będzie wyglądać składka zdrowotna. Jak mówi nam parlamentarzystka, dotychczas przedsiębiorcy byli niesprawiedliwie traktowani. - Po stronie pracowników podwyższenie składki zdrowotnej zbiegało się z kolei z obniżeniem podatków. Stąd nasza propozycja obniżania składek dla przedsiębiorców - argumentuje posłanka. Jak usłyszeliśmy, Skowrońska doskonale "rozumie wątpliwości", które pojawiają się w dyskursie publicznym. - Skoro pracownik na etacie ma nie otrzymać żadnego bonusu, średni przedsiębiorca uzyska ok. 100 zł miesięcznie, a duży znacznie więcej, wszystko jest zrozumiałe - mówi. - Przedsiębiorcy są jednak obciążeni wyższymi podatkami i dodatkowo podatkiem solidarnościowym. Podejmują też wszystkie ryzyka związane z zatrudnieniem. Do tej pory płacili składki zdrowotne nawet od zbycia środka trwałego jak samochód czy maszyna, co było absurdalne - podnosi parlamentarzystka PO. Składka zdrowotna na drugim planie Część polityków PO, z którymi rozmawiamy, wcale nie przesądza o tym, jak będą wyglądały zmiany, które zgodnie z zapowiedziami ministra finansów, mają zacząć obowiązywać już w przyszłym roku. Zofia Czernow stwierdziła nawet, że przedstawione propozycje to jeszcze nic pewnego. - Są pewne, kiedy uchwali się w je Sejmie. Po świętach zajmiemy się aborcją, a zaraz później składką zdrowotną - zaznacza. Co z argumentacją Lewicy? - dopytujemy naszych rozmówców. - Mają trochę inne podejście niż reszta koalicji. Uważają, że lepiej zarabiający powinni płacić więcej. Sprawiedliwość podatkową rozumiem tak, że podatek musi być równie dolegliwy na całej skali dochodowej - odpowiada Janusz Cichoń. - To zresztą definicja sprawiedliwości pionowej, podatkowej. Niemniej, mamy niepewność związaną z realizacją dochodów, zwłaszcza tych prowadzących działalność na niewielką skalę o bardzo niskich dochodach - podkreśla. Nasi rozmówcy z PO zalecają, przede wszystkim lewicowym koalicjantom, jak najwięcej spokoju. Nie bez znaczenia jest fakt, że składki zasilają działalność Narodowego Funduszu Zdrowia i decydują o jakości oferowanych usług. - Oczekiwania środowiska przedsiębiorców są duże, ale ryzyka inwestowania, angażowania własnych środków, również. Jeżeli mówimy o pracujących, będą podnosić, że nic nie zyskują. Właściciele firm powiedzą z kolei, że płacą o wiele więcej niż etatowcy - mówi Interii Skowrońska. - Dlatego potrzeba rozmowy, żeby sformułować akceptowalne rozwiązania. Jeśli przesuwamy jakiekolwiek pieniądze w zakresie składki zdrowotnej, musimy odpowiedzieć na pytanie, jak pokryć ubytek w NFZ - dodała. Kiedy zapytaliśmy posłankę o wątpliwości Lewicy, odpowiedziała: - Lewica nie może mówić, że nasze rozwiązania są niesprawiedliwie. Niech pokażą własne. Usiądźmy do stołu i rozmawiajmy. Nigdy nie jest tak, ze ktoś, kto płaci wyższy podatek, nie będzie zwracał uwagi na tych, którzy płacą mniej. Zalecam rozmowy przy okrągłym stole. Tak, aby opieka zdrowotna się nie pogorszyła. Składka zdrowotna 2025. Kompromis po wyborach Wątpliwości w kwestii pomysłu resortu finansów i PO ma nie tylko Lewica, ale też Trzecia Droga. Formacja domaga się zmian w opodatkowaniu przedsiębiorców, grozi nawet wyjściem z koalicji. Ale stawia swoje warunki. - Nie chcemy, żeby osoba zatrudniona na etacie płaciła mniej niż przedsiębiorca. Mówimy o propozycji resortu finansów, my mamy inną. Na pewno łatwiej będzie wypracować jakiś kompromis po wyborach. Jako Polska 2050 złożyliśmy propozycję, aby przedsiębiorcy i etatowcy płacili taką samą, ryczałtową składkę - przekazał Interii Ryszard Petru. Parlamentarzysta przypomina, że jego ugrupowanie proponuje trzy poziomy ryczałtowych składek. Na poziomie 300, 525 i 700 zł miesięcznie, w zależności od zarobków. - Nasza propozycja jest droższa niż ta resortu. Kosztuje ok. 12 mld, a pomysł Ministerstwa Finansów 5 mld zł - usłyszeliśmy od polityka. - Jestem skłonny pokazać oszczędności w budżecie, które zrealizują ubytek 7 mld zł. Tak, aby Ministerstwo Zdrowia nie miało problemu z finansowaniem budżetu NFZ - dodaje Petru. Politycy Polski 2050, z którymi rozmawiamy, podkreślają, że priorytetem jest przeprowadzenie zmian w systemie. - Składka zdrowotna to tak naprawdę podatek i musi ulec zmianie. Ostateczny kształt zostanie pewnie wypracowany w dyskusji - ocenia Rafał Kasprzyk, wiceszef komisji finansów. - Będziemy składać swoje uwagi do projektu resortu. Wysokość składki zdrowotnej dla przedsiębiorców powinna wzrastać zgodnie z dochodem - puentuje. Ryszard Petru wystąpił do resortu finansów o szczegółowe dane, którą pozwolą wyliczyć, jak proponowane rozwiązania będą wpływać na realizację budżetu. Jakub Szczepański *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!