Minister Radosław Sikorski gości obecnie w Waszyngtonie, gdzie wraz z prezydentem Andrzejem Dudą i wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem bierze udział w szczycie NATO. Szef MSZ został zapytany przez dziennikarzy, czy istnieje możliwość skrócenia prezydencji Węgier w Radzie Unii Europejskiej. - Pojawiają się pewne kreatywne pomysły, ale nie chcę ich spalić, przedwcześnie o tym informując - powiedział Sikorski w rozmowie z reporterem Radia Zet. Prezydencja Węgier. Viktor Orban w Kijowie, Moskwie i Pekinie Od 1 lipca Węgry prowadzą półroczną, rotacyjną prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Status ten przede wszystkim upoważnia państwo wiodące do przewodniczenia posiedzeniom Rady na wszystkich szczeblach, a także do dbałości o ciągłość prac Wspólnoty. Początek okresu węgierskiego premier Viktor Orban rozpoczął od ofensywny dyplomatycznej. 2 lipca szef rządu udał się do Ukrainy, gdzie gościł po raz pierwszy od wybuchu pełnoskalowej wojny. Krok ten został odebrany pozytywnie w Brukseli m.in. dlatego, że pojawiła się szansa na poprawę napiętych relacji dwustronnych z Kijowem. Nastroje zmieniły się jednak kilka dni później, ponieważ 5 lipca premier udał się do Moskwy na rozmowy z Władimirem Putinem, z kolei 8 lipca poleciał do Chin, by spotkać się z Xi Jinpingiem - działania te Viktor Orban nazywał "misją pokojową". Polska przejmie prezydencję? "Warszawa zażądała dyskusji" Urzędnicy unijni podkreślają, że węgierski lider działał bez konsultacji i informowania kogokolwiek, a także nie ma żadnego mandatu do reprezentowania UE na świecie. Jak donosi w czwartek "Rzeczpospolita", działania Węgier zirytowały Brukselę, a Warszawa zażądała dyskusji o sposobie prowadzenia prezydencji przez Budapeszt. "W środę dyskutowali o tym ambasadorowie państw członkowskich i wszyscy, poza Słowacją, krytykowali Orbana. Bo minęło zaledwie dziesięć dni od początku węgierskiego przewodnictwa, a już Viktor Orban zdecydował się na dwie wielkie prowokacje" - zauważa dziennik. "Teoretycznie (Viktor Orban udał się do Moskwy i Pekinu - red.) jako premier Węgier, bo prezydencja nie ma kompetencji w sprawach międzynarodowych. Ale nie krył, że specjalnie zrobił to w jej czasie" - zaznacza gazeta. "Rz" dodaje przy tym, że Orban "sprawozdania z obu wizyt, które przesłał do przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela, napisał na papierze firmowym węgierskiej prezydencji". Formalnie Polska przejmuje prezydencję od Węgier 1 stycznia 2025 roku. We wtorek portal Politico ujawnił, że kontrowersyjne działania szefa rządu w Budapeszcie mają skłaniać Brukselę do przekazania przewodnictwa Warszawie już jesienią 2024 roku. ----- Bądź na bieżąco i bądź jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i dodaj tam nasze artykuły!