PiS zaprezentował w sobotę rano drugie pytanie, które zamierza zadać Polakom w referendum, które ma się odbyć razem z wyborami parlamentarnymi 15 października. Zobacz raport Wybory parlamentarne 2023 Referendum Drugie pytanie dotyczy wieku emerytalnego Pytanie dotyczy wieku emerytalnego i brzmi: "Czy jesteś za podwyższenie wieku emerytalnego, wynoszącego dziś 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn?". Zaprezentowała je w spocie była premier Beata Szydło. Opozycja nie zostawiła na tej propozycji suchej nitki.O reakcjach opozycji przeczytasz tutaj. Do sprawy odniósł się także premier Mateusz Morawiecki. "Ale ból w szeregach PO i sprzyjających jej mediach! Zapytam wiec drugi raz: gdzie są nasze pieniądze z waszej prywatyzacji? Jakie programy dla ludzi uruchomiliście za 57,8 mld zł?"- pisał szef rządu na Twitterze. PiS chce w referendum zapytać o wiek emerytalny Zapytaliśmy prof. Rafała Chwedoruka, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego, czy kwestia wieku emerytalnego będzie miała znaczenie w trwającej kampanii wyborczej i dlaczego PiS sięga do tego tematu. - Można odnieść wrażenie, że PiS dobiera tematy tak, by po kolei mobilizować kolejne grupy wyborców. Mieliśmy temat: papieża, 800 plus, imigrantów, teraz wiek emerytalny - wylicza nasz rozmówca. - Jest coś takiego jak pamięć społeczna, dotycząca kwestii podwyższenia wieku emerytalnego. Wyborcy to pamiętają i oceniają niezmiennie krytycznie - mówi. Przyznaje, że to właśnie podniesienie wieku emerytalnego było jedną z głównych przyczyn klęski wyborczej PO w 2015 roku i zmiany władzy. - PiS próbuje odtworzyć te emocje, tyle tylko, że narzędzia, które wówczas działały dziś zadziałać nie muszą - wskazuje. I przypomina rok 2007 i wybory, które PiS przegrał. - Wtedy też PiS poszło w kampanii w przekaz o walce z korupcją, podczas gdy emocje społeczne były całkiem inne, ludzie zachłysnęli się konsumpcjonizmem i chcieli świętego spokoju, co dobrze odczytał Donald Tusk - przypomina. - Teraz kontekst się zmienił, a temat wieku emerytalnego nie jest tym centralnym, jeśli chodzi o zjawiska kryzysowe, z którymi musimy się dzisiaj mierzyć - zaznacza. Ekspert ocenia pytanie referendalne PiS Prof. Chwedoruk zwraca także uwagę, że zadawanie takich pytań w referendum może okazać się przeciwskuteczne. - Referendum ma sens, gdy dotyczy spraw, w których społeczeństwo jest symetrycznie podzielone, a w przypadku wieku emerytalnego Polacy są wyjątkowo zgodni. Ewentualnie ma sens wówczas, gdy poglądy elit społeczno-politycznych idą wbrew poglądom społeczeństwa - wskazuje. - Dzisiaj, nawet jeśli w kręgach liberalnych ekonomistów pojawiają się opinie o konieczności podwyższenia wieku emerytalnego, to nie mają one takiego przełożenia ani siły rażenia jak 15 czy 20 lat temu - wyjaśnia ekspert. Rozmówca Interii uważa, że temat wieku emerytalnego nie będzie miał strategicznego znaczenia w tej kampanii wyborczej. - Może zmobilizować pewną niszę wyborców, ale przy okazji zniechęcić innych, dla których tak szeroka formuła referendum będzie niezrozumiała - mówi prof. Rafał Chwedoruk. - Bo jak coś jest o wszystkim, to jest o niczym - dodaje. "Nikt nie podniesie wieku emerytalnego" Emocje z 2015 roku trudno będzie odtworzyć także dlatego, że - jak podkreśla ekspert - Donald Tusk publicznie przyznał się do błędu w tej sprawie i zapewnił, że wieku emerytalnego drugi raz nie podniesie. Prof. Chwedoruk przypomina w tym kontekście, że tak jak Tusk wycofał się niegdyś z likwidacji Karty Nauczyciela, gdy widmo protestów nauczycieli zajrzało rządowi w oczy, tak teraz, jeśli stanie na czele przyszłego rządu, do tematu wieku emerytalnego nie wróci.- Nie sądzę, by jakakolwiek siła polityczna w Polsce odważyła się na podniesienie wieku emerytalnego. Problemy demograficzne będą musiały być rozwiązywane innymi drogami. Każdy polityczny lider zapamiętał dobrze tę lekcję - mówi Interii prof. Chwedoruk. Kamila Baranowska *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!