"Czy popierasz wyprzedaż państwowych przedsiębiorstw?" - to pierwsze z czterech pytań, które mają się pojawić podczas jesiennego, przedwyborczego referendum organizowanego przez PiS. Ujawnił je osobiście prezes PiS: - Dla nas decydujący jest głos zwykłych Polaków. Głos obcych polityków, w tym niemieckich, nie ma żadnego znaczenia. Dlatego chcemy się odwołać do państwa bezpośrednio w referendum - stwierdził Kaczyński. W swoim wystąpieniu odwoływał się do rzekomych zależności między Donaldem Tuskiem a Niemcami. - Niemcy chcą osadzić Tuska w Polsce, aby wyprzedawać wspólny majątek, jego zaplecze mówi o tym wprost - powiedział prezes PiS. - Nie możemy się na to zgodzić. Państwo zdecydujecie, czy majątek pokoleń pozostanie w polskich rękach - dodał. Referendum. Paweł Kukiz: Pomysł PiS to nie farsa Czy referendum nie jest w tym przypadku elementem rozgrywki politycznej? Zapytaliśmy o to Pawła Kukiza, który należy obecnie do grona sojuszników Zjednoczonej Prawicy. Od dawna wiadomo też, że zachęca do wzmocnienia roli tej instytucji. - Organizowanie referendów przed wyborami to praktyka, która od dawna funkcjonuje w Polsce. Jedno zrobił przecież Bronisław Komorowski w 2015 r. między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich. Chciał wtedy kupić mnie i mój elektorat - argumentuje. - Dlatego pomysł PiS to nic nowego, a nie żadna farsa. To oczywiste, że partie używają referendum do realizacji celów. Dążę do tego, aby takie głosowanie było traktowane poważnie, bo to naród jest suwerenem - podkreśla. W rozmowie z Interią Paweł Kukiz podkreśla, że każde referendum jest "dobrym pomysłem". Nasz rozmówca chciałby, aby obywatele mogli wypowiadać się za jego pośrednictwem cyklicznie. Najlepiej w połowie kadencji, co dwa lata. - Propozycje pytań mogłyby wypływać od różnych grup obywatelskich. Należałoby też obniżyć próg frekwencyjny, bo 50 proc. obecności, żeby referendum było wiążące, jest nie do osiągnięcia. Zrobiłbym jak w Szwajcarii - mówi Kukiz. - Tam podczas takich głosowań obywatele dostają specjalne książeczki, gdzie przedstawia się argumenty za i przeciw. Wtedy nie byłoby potrzeby organizacji referendum w trakcie wyborów - dodaje. Wybory 2023. Paweł Kukiz: Pytanie ciut archaicznie W opinii rozmówcy Interii "referendum wygląda tak, jak wygląda dzisiejsze prawo". - Referendum mogą zarządzić tylko politycy i jak politycy sobie wymyślą pytania, to robią takie referendum, a obywatele mogą tylko na nie pójść albo nie pójść - argumentuje lider K'15. - Należy tak zmienić system, żeby referendum nie było tylko błyskotką w rękach polityków, ale realnym narzędziem w rękach obywateli. Powinno być tak, że najważniejsze referendum odbywa się na wniosek obywateli, bez dodatkowej zgody polityków - uważa. Zdaniem Kukiza, po zebraniu miliona podpisów referendum powinno odbywać się "z automatu". - Instytut Demokracji Bezpośredniej zapytał o to w sondażu Polaków, ponad 50 proc. jest za tym, żeby wprowadzić ten pomysł do Konstytucji, tylko 25 proc. jest przeciw. A najbardziej chcą tego wyborcy opozycji, 67 proc.! - argumentuje nasz rozmówca. Co sądzi o pytaniu formułowanym przez Kaczyńskiego? - Osobiście zadałbym je w innej formie. Przykładowo: czy jesteś za pozostawieniem polskiego majątku narodowego w polskich rękach? Już samo określenie "przedsiębiorstwo państwowe" dla mnie brzmi odrobinę archaicznie - odpowiada Paweł Kukiz. PiS ma przedstawić kolejne pytania 12, 13 i 14 sierpnia. Jakub Szczepański