NIK zawiadamia prokuraturę. Chodzi o nielegalne pozyskanie nagrań przez TVP
Oprac.: Aleksandra Wieczorek
"Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na nielegalnym podsłuchiwaniu funkcjonariusza publicznego i przekazaniu nielegalnie pozyskanych nagrań Telewizji Polskiej S.A." - poinformowano w poniedziałkowym komunikacie Najwyższej Izby Kontroli. "Oczekujemy stosownych działań prokuratury i wyciągnięcia konsekwencji" - dodano.

Marian Banaś składa zawiadomienie do prokuratury - przekazała Najwyższa Izba Kontroli w poniedziałek. Jak można przeczytać w wydanym komunikacie:
"Prezes Najwyższej Izby Kontroli Marian Banaś złożył zawiadomienie do prokuratury o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na nielegalnym podsłuchiwaniu funkcjonariusza publicznego i przekazaniu nielegalnie pozyskanych nagrań Telewizji Polskiej S.A.".
NIK wydaje komunikat. Zawiadomienie w związku z nielegalnymi nagraniami
W oświadczeniu przekazano także, że w przypadku pozyskania nielegalnych nagrań, pracownicy Telewizji Polskiej S.A. mieli obowiązek natychmiastowego poinformowania o tym organów ścigania.
"Działanie pracowników Telewizji Polskiej S.A. polegające na opublikowaniu pozyskanych materiałów zarówno w programie stacji, jak i na portalach internetowych nadawcy, mogło wyczerpać znamiona czynu zagrożonego sankcją karną, jak również naruszyć dobre imię Najwyższej Izby Kontroli" - napisano, dodając, że w związku z tym oczekiwane są "stosowne działania prokuratury i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które brały udział w tym zajściu".
Publikacja przez TVP fragmentów rozmów Mariana Banasia i Marka Chmaja
TVP Info w ostatni dzień kampanii wyborczej, 13 października, opublikowało fragmenty z rozmowy prezesa NIK Mariana Banasia oraz konstytucjonalisty i wiceprzewodniczącego Trybunału Stanu prof. Marka Chmaja, do której miało dojść latem tego roku.
Jak przekazał portal, nagranie miało zostać zarejestrowane przez urzędników pracujących w NIK, którzy "nie zgadzają się na upolitycznienie instytucji przez paktującego z Donaldem Tuskiem Mariana Banasia".
Banaś i Chmaj rozmawiali o "kontroli nad Konfederacją" oraz zablokowaniu ewentualnej koalicji prawicowego ugrupowania z PiS. - Szefowi powiedz, że będziemy mieć bardzo dużą kontrolę i wpływ nad Konfederacją - słychać z ust szefa NIK.
Niedługo potem na publikację zareagował jego syn - Jakub Banaś, który był bohaterem nagranej rozmowy. "Jestem niezależny, cenię wolność i nikt nie będzie mi mówił, co mam robić. Ani Donald Tusk, ani Jarosław Kaczyński ani Marian Banaś" - dodał. Podkreślił, że o "jego kandydowaniu kandydowaniu do Sejmu z warszawskiej listy Konfederacji Marian Banaś dowiedział się z mediów". Jak zaznaczył "celem jego wejścia w politykę oraz kandydowania do Sejmu jest realizacja programu Konfederacji" - przekazał w komunikacie opublikowanym na platformie X.
Marian Banaś: To skandal w skali europejskiej
Wkrótce także sam Marian Banaś odniósł się do tej sytuacji, publikując w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym przekazał, że "Prezes NIK nie da się zastraszyć żadnymi szantażami i manipulacjami zmonopolizowanej władzy, która robi wszystko, aby ostatni bastion niezależności, demokracji i praworządności został podporządkowany jej partyjnej autorytarnej władzy".
- Chciałbym wyraźnie podkreślić, że podsłuchiwanie prezesa NIK, przedstawiciela jedynej instytucji niezależnej w Polsce, organu konstytucyjnego jest przestępstwem, które powinno być ścigane z urzędu. Jest to skandal w skali europejskiej. W związku z powyższym oczekuje na stosowne działania prokuratury - dodał szef NIK.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!