Tusk wystosował list do wszystkich członków PO. Zarzucił w nim swemu konkurentowi do fotela przewodniczącego, Jarosławowi Gowinowi, że wykorzystuje wybory wewnętrzne w PO do promocji nowej inicjatywy politycznej, jaką miałaby być "mała, ideologiczna partia". "Każdy, kto dzieli Platformę, szykuje zwycięstwo dzisiejszej opozycji. Mój konkurent ma pełne prawo do startu w tych wyborach. Dopóki jest z nami, jest jednym z nas. Ale dziś sam musi sobie odpowiedzieć, gdzie jest jego miejsce" - napisał szef rządu.Kaczyński, pytany w piątek o list, zwrócił uwagę, że lider PO sam chciał wyborów powszechnych nowego szefa swego ugrupowania. "Obecny premier sam doprowadził do tego, że są wybory z udziałem wszystkich członków partii i dzisiaj najwyraźniej nie potrafi (tego) znieść. To bardzo niedobrze świadczy o jego kwalifikacjach politycznych i może nie tylko politycznych, bo jeśli się coś wybrało, to później trzeba to jednak umieć z godnością znieść" - mówił prezes PiS na konferencji prasowej. Jego zdaniem Tusk "najwyraźniej obawia się przegranej". Przypomniał, że niespodzianki w partyjnych wyborach zdarzały się już w przeszłości, m.in. podczas ostatnich wyborów prezesa PSL, kiedy Waldemara Pawlaka nieoczekiwanie zastąpił Janusz Piechociński. "Dzisiaj przeciętny członek PO może sobie uświadamiać, że Donald Tusk prowadzi tę partię do klęski i być może nawet do czegoś dalej idącego. W polskiej polityce tego rodzaju rzeczy się przecież zdarzały. Sądzę, że jest to coraz bardziej rozpaczliwa obrona ze strony pana Tuska, jego pozycji" - powiedział Kaczyński. Pytany o ostatnie działania Gowina, w tym krytykę Tuska, szef PiS uznał, że jest to metoda "lewarowania swojej pozycji" wewnątrz Platformy.