Politycy PiS od wtorkowej nocy prowadzą w budynkach należących do TVP dyżury, które mają na celu pilnowanie wydarzeń związanych ze zmianami na najwyższych szczeblach kierowniczych telewizji. W sobotnie popołudnie w siedzibie pionu informacyjnego telewizji publicznej pojawił się Jarosław Kaczyński. Prezes Prawa i Sprawiedliwości, jak zapowiedział, będzie prowadził tam interwencję poselską. - Działamy dlatego, żeby prawo było przestrzegane, bo zostało złamane w sposób niezwykle drastyczny - stwierdził. Zdaniem prezesa PiS, działania podejmowane przez członków partii mają przede wszystkim uświadomić społeczeństwo, że ugrupowanie dba o przestrzeganie prawa w Polsce. - Dotychczas takich aktów po 89 roku, przynajmniej tak jawnie, robionych nie było. To jest niebywały skandal i wierzę, że prawo zostanie przywrócone tzn. będzie nadal działać. A ci którzy dokonali tego aktu poniosą konsekwencję - podkreślił Kaczyński w rozmowie z reporterką Polsat News. Zmiany w TVP. Suwerenna Polska składa zawiadomienie do prokuratury Poseł Marcin Romanowski zdecydował złożyć do prokuratury zawiadomienie dotyczące możliwości popełnienia przestępstwa przez Bartłomieja Sienkiewicza. Zdaniem przedstawiciela Suwerennej Polski minister kultury i dziedzictwa narodowego doprowadził m.in. do siłowego zajęcia TVP. "Bezprawie musi mieć swoje konsekwencje. Przed chwilą złożyłem zawiadomienie do prokuratury o popełnieniu przestępstwa przez ministra Sienkiewicza i jego współpracowników. Siłowe zajęcia siedziby TVP i nielegalne zmiany w zarządzie wypełniają znamiona art. 231 kodeksu karnego oraz szeregu innych przepisów" - poinformował na platformie X polityk. "Państwo działa i zareaguje na skandaliczne łamanie prawa przez Tuska i jego ekipę" - dodał. Decyzja Marcina Romanowskiego o przekazaniu sprawy do prokuratury związana jest z działaniami podjętymi przez nowego szefa resortu kultury i dziedzictwa narodowego w rządzie Donalda Tuska. Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował, organ wykonujący uprawnienia właścicielskie Skarbu Państwa odwołuje dotychczasowe zarządy TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Decyzja dotyczyła także osób zasiadających w radach nadzorczych. Decyzja wywołała ogromne oburzenie wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości, którzy twierdzą, że są to działania nielegalne. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!