"Elementy rosyjskiej wojny hybrydowej w Polsce". Były ambasador Ukrainy bez ogródek
Myślę, że w tej konfrontacji są elementy rosyjskiej wojny hybrydowej - twierdzi były ambasador Ukrainy w Polsce Andrij Deszczyca. Zdaniem dyplomaty, w ramach protestu rolników coraz częściej obserwowane są wydarzenia, które mają charakter antyukraiński.

W rozmowie z portalem OBOZ.ua ukraiński polityk odniósł się do trwających w Polsce protestów rolników i związanych z tym blokad granic. Według Andrija Deszczycy działania organizatorów prowadzą do psucia relacji politycznych między Warszawą i Kijowem.
Strajk rolników. "Elementy rosyjskiej wojny hybrydowej"
- Tak, świadomie lub nie, ale te protesty są, jak mi się wydaje, wykorzystywane po to, aby wprowadzić pewne napięcie w stosunkach ukraińsko-polskich. Działania prowokacyjne i przestępcze, które naruszają także polskie prawo, mają bardzo silny wpływ na stosunki między Ukrainą a Polską. Policja wszczęła śledztwo, ale na razie nie ustalono, kto to robi - stwierdził.
Były ambasador Ukrainy w Polsce podkreślił, że coraz aktywniej działać zaczynają prowokatorzy inspirowani najprawdopodobniej przez Kreml. Jak zauważył dyplomata, ich plany mogą się zrealizować, jeśli obie strony nie będą w stanie skutecznie zareagować i zwalczyć procederów przestępczych.
- Myślę, że w tej konfrontacji są elementy rosyjskiej wojny hybrydowej. Właściwie te hasła, wypowiedzi i prowokacje pochodzą rzekomo od nieznanych osób, jak twierdzą sami organizatorzy. Nie kontrolują bowiem wszystkich, którzy przychodzą na te protesty, składają oświadczenia, rozpowszechniają fałszywe informacje - tłumaczył.
- Moim zdaniem takie działania są początkiem aktywnej fazy rosyjskiej wojny hybrydowej w Polsce - dodał.
Wicepremier Ukrainy: Nie będziemy czekać do 28 marca
W sprawie protestów polskich rolników i blokady przejść granicznych wypowiedziała się wicepremier Ukrainy Julia Swyridenko. W rozmowie z RBC-Ukraina polityk przyznała, że prezydent Wołodymyr Zełenski nakazał przesłanie do Komisji Europejskiej stanowiska wyrażanego przez Kijów.
Swyridenko ujawniła, że wśród proponowanych rozwiązań jest monitorowanie dostaw trzech towarów: jaj, cukru i kurczaków.
- Nie zgadzamy się na poszerzenie listy - przekonywała.
Jednocześnie wicepremier stwierdziła, że prezydent Zełenski nakazał pilne rozwiązanie problemu i oczekuje szybkiej reakcji władz w Warszawie.
- Czekamy na odpowiedź ze strony Polski. Nie będziemy czekać do 28 marca - powiedziała.
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!