Dodatkowa trasa eksportowa w związku z blokowaniem polsko-ukraińskiej granicy miałaby przebiegać przez Dunaj. Jak podaje Bloomberg, miałaby pomóc Ukrainie wrócić do "przedwojennego" poziomu eksportu. - Nasze plany na ten rok to usunięcie wszystkich sztucznych przeszkód dla eksporterów i pracujemy nad poprawą logistyki krajowej - mówił mówił minister infrastruktury Ukrainy Oleksandr Kubrakow. Nowa trasa. "Rumunia bardziej przewidywalna" Chociaż niewiele szczegółów podano, minister przekazał, że trasa miałaby przebiegać od ukraińskiego portu Izmail do Konstancy w Rumunii i dunajski portów w Niemczech. - Planujemy transport kontenerowy przez górny Dunaj, ponieważ Rumunia jest bardziej przewidywalna, niż polska granica - powiedział. Zdaniem ukraińskiego ministra protesty Polaków "dotykają zarówno europejskich, jak i ukraińskich eksporterów". - Na pewno nie jest to zagrożenie dla polskich rolników, ponieważ przewozimy nie tylko produkty rolne, ale także części samochodowe dla niemieckich producentów samochodów, przetworzone produkty, które nie trafiają do Polski. Blokada granicy to wielomiliardowe straty zarówno dla naszej gospodarki, jak i dla gospodarki Unii Europejskiej - mówił Oleksandr Kubrakow. Protesty na granicy Polski z Ukrainą We wtorek polscy rolnicy, a także przewoźnicy i myśliwi wyszli na ulice w całej Polsce. Tego dnia zaostrzone zostały protesty na granicy z Ukrainą. Na 23 lutego zaplanowana została wielka blokada granicy z Ukrainą, na 27 lutego protestujący przy wsparciu Niemców, Francuzów, Holendrów i Litwinów mają pojawić się w stolicy na "Gwiaździstym Marszu na Warszawę". Protestujacy rolnicy domagaą się m.in. wstrzymania importu towarów rolnych z Ukrainy, a także wycofania się z europejskiego Zielonego Ładu. - Ludzie mówią, że bardziej męczy ich myślenie o przyszłości niż stanie na granicy. Determinacja jest duża. Kilkukrotnie byłem w ministerstwie, rozmawialiśmy. Dużo obiecują tylko nic nie jest spełnione - mówił w rozmowie z Interią Łukasz Martyn z "Oszukanej Wsi". Jak dodawał, protestującym "wmawia się, że nie moga blokować granic". - Kompromisem, na tę chwilę, jest cło, które ustabilizuje rynek i z automatu podniesie ceny płodów rolnych. Niech towary idą, tylko w systemie celnym - dodawał. Zełenski: Sytuacja nie dotyczy zboża, a raczej polityki "Granice lądowe pozostają ważne w obliczu rosyjskiej agresji. Działania polskich protestujących i niektórych radykalnych polskich polityków podważają ukraińską gospodarkę i odporność na odparcie agresji Rosji. Granica między Polską a Ukrainą jest również granicą UE. Nie powinna być ona zakładnikiem jakichkolwiek interesów politycznych" - komentował we wtorek działania na granicy rzecznik MSZ Ukrainy. Natomiast w poniedziałek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski oceniał, że sytuacja na polsko-ukraińskiej granicy "nie dotyczy zboża, a raczej polityki". Źródło: Bloomberg, Europejska Prawda, Interia *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!