Polska dyplomatka w internetowym wpisie przekonywała, że wobec ostatnich wydarzeń w naszym kraju nie może dłużej milczeć. "Nie mogę udawać, że nie widzę tych hańbiących Polskę działań na granicy polsko-ukraińskiej. Przepraszam Was, drodzy ukraińscy Przyjaciele. To co się dzieje nie może być dziełem moich Rodaków" - stwierdziła Eliza Dzwonkiewicz na Facebooku. Konsul generalna RP we Lwowie podzieliła się wspomnieniami z młodości, gdy dowiedziała się o ponurym fakcie z czasów powstania warszawskiego. Wtedy Rosjanie stacjonujący po drugiej stronie Wisły nie zgodzili się na międzylądowanie alianckich samolotów transportujących pomoc dla walczącej Warszawy. Protesty rolników. Polska konsul: To hańba i wstyd "Myślałam, że tak haniebnie mogą się zachować tylko ruscy. Ostatecznie pomoc, która była przeznaczona dla powstańców, była zrzucana z tych samolotów wcześniej na przedpolach Warszawy, zupełnie przypadkowo i trafiała w ręce niemieckie. Byłam wówczas, jako nastolatka, przekonana, że tylko ruscy mogą spokojnie patrzeć, jak inny naród się wykrwawia... Że my, Polacy, nigdy byśmy czegoś podobnego nie zrobili" - napisała (pisownia oryginalna). "A dzisiaj co robią 'polscy' rolnicy i przewoźnicy? Nie wierzę, że to Polacy. Prawdziwy Polak nigdy nie zadałby ciosu w plecy walczącym o wolność sąsiadom. Nie chodzi o postulaty, chodzi o formę protestu. Hańba i wstyd. Przepraszam walczącą Ukrainę, przepraszam" - oświadczyła Dzwonkiewicz. Do wpisu dyplomatka załączyła zdjęcie obrazu młodej malarki ukraińskiej, który otrzymała w geście wdzięczności za pomoc Polaków dla Ukraińców po inwazji Rosji w 2022 roku. "Obraz przedstawia siostry, Polskę i Ukrainę, w czułym objęciu. Dlaczego to wszystko niszczymy?" - zapytała. Na jej wpis zareagował mer Lwowa. "Dziękuję Pani Generalnej Konsul za stanowisko. Wiemy, że blokada granicy nie jest pozycją całego narodu polskiego. Miliony Polaków okazały swoją solidarność z Ukrainą w pierwszych miesiącach wojny. Wierzę, że ta sytuacja zostanie mądrze rozwiązana. Stawka jest zbyt wysoka" - napisał Andrij Sadowy. Rolnicy protestują. O co chodzi w ogólnopolskich demonstracjach? Protesty nie podobają się także w samym Kijowie. "Granica między Polską a Ukrainą nie powinna być zakładnikiem jakichkolwiek interesów politycznych" - oświadczył rzecznik MSZ Ukrainy. Dyplomata wezwał polskie władze do odblokowania przejść granicznych i zaprzestania wygłaszania antyukraińskich haseł. Z kolei ambasador Wasyl Zwarycz ostatni incydent w Dorohusku - związany z wysypaniem zboża na tory kolejowe - określił mianem "wstydu i hańby". Pierwsze protesty w pobliżu przejść granicznych z Ukrainą wybuchły w listopadzie. Wtedy swoje niezadowolenie związane z liberalizacją handlu ze wschodnim sąsiadem wyrazili przewoźnicy. Obecnie sprzeciw wobec polityki zacieśniania relacji Brukseli i Kijowa okazują rolnicy. We wtorek w całym kraju przy najważniejszych trasach oraz centrach miast ustawili oni swoje ciągniki, aby sparaliżować ruch. Oprócz niezgody na nielimitowane sprowadzanie towarów ze wschodu, rolnicy sprzeciwiają się unijnej polityce - chodzi o tzw. Zielony Ład - reformującej cały sektor. Za jego implementację odpowiada komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!