Przez ostatnie 12 lat Warszawą rządziła Hanna Gronkiewicz-Waltz, ale o kolejną kadencję się nie ubiega. Już w 2014 r. zapowiedziała, że trzecia będzie jej ostatnią. W stolicy PO trzyma się mocno. Dla PiS-u to nigdy nie był sprzyjający teren. Przyznają to też wprost sami politycy partii rządzącej. Dotychczasowe wyniki wyborów w mieście pokazują, że warszawiacy są bardziej liberalni niż średnia krajowa. Faworytem jest Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej, ale Patryk Jaki - reprezentant PiS - depcze mu po piętach. Różnica w poparciu między nimi jest niewielka. Na tle innych miast, rywalizacja między Jakim i Trzaskowskim jest wyjątkowo zacięta. To bez wątpienia najbardziej widowiskowe starcie tych wyborów. Rafał Trzaskowski Walczący o utrzymanie Warszawy w rękach Platformy Rafał Trzaskowski to doświadczony polityk i jeden z najbardziej rozpoznawalnych przedstawicieli młodszego pokolenia partii. Trzaskowski kilka lat spędził w Brukseli. W 2009 r. wywalczył mandat europosła, wcześniej przez pięć lat był doradcą delegacji PO w Parlamencie Europejskim. W rządzie Donalda Tuska pełnił funkcję ministra administracji i cyfryzacji, a w gabinecie Ewy Kopacz objął stanowisko wiceministra spraw zagranicznych ds. europejskich. Nie był nigdy samorządowcem, ale w 2014 r. stał na czele sztabu wyborczego żegnającej się z ratuszem Hanny Gronkiewicz-Waltz, obciążonej aferą reprywatyzacyjną. Nie może odciąć się stanowczo od dorobku wieloletniej prezydent, ale nie broni też go szczególnie zawzięcie. W 2015 r. został posłem - i to z Krakowa - czego nie omieszkają wypominać mu przeciwnicy, ale od urodzenia mieszka w Warszawie i zna miasto. Trzaskowski przedstawia się jako kandydat na miarę europejskiej stolicy. Podkreśla swoje wykształcenie, znajomość języków, doświadczenie w unijnych instytucjach. Tuż po ogłoszeniu swojego startu w żartobliwym tonie przeprowadził swoją "autolustrację" w mediach społecznościowych. Przyznał, że "palił zioło", "pijał tanie wina", i "w swoich pierwszych wyborach głosował na Lecha Wałęsę". Chce "budować Warszawę europejską, patrzącą w przyszłość, dumną ze swojej historii i ze zmian, jakie się w niej dokonały. Wolne miasto wolnych mieszkańców". Trzaskowski jest krytykowany za mało energiczną kampanię. Jeszcze kilka tygodni temu nie brakowało głosów, że zachowuje się jak Komorowski w 2015 r. Ostatnio musiał gęsto się tłumaczyć ze sformułowania, że zabiega o poparcie "warszawiaków z krwi i kości". Konkurenci zarzucili mu hipokryzję, bo sam idzie do wyborów z hasłem "Warszawa dla wszystkich". Zwycięstwo ma mu zapewnić kilkanaście pakietów obietnic, dedykowanych różnym grupom mieszkańców i różnym problemom. Kandydatem na wiceprezydenta u jego boku jest Paweł Rabiej, polityk Nowoczesnej, który zrezygnował ze startu na rzecz Trzaskowskiego, po tym jak PO i .N dogadały się co do wspólnego startu. Na początku września poparcia Trzaskowskiemu udzieliła też Barbara Nowacka, liderka Inicjatywy Polskiej. Koalicja Obywatelska liczy, że dzięki temu na kandydata przychylnym okiem spojrzą również wyborcy lewicowi. Patryk Jaki Partia Kaczyńskiego długo nie mogła zdecydować się, kogo wystawić do najważniejszego starcia wyborów samorządowych. Ostatecznie postawiono na Patryka Jakiego, młodego, ambitnego i z wyraźnym apetytem na władzę wiceministra sprawiedliwości i jednego z najbliższych współpracowników Zbigniewa Ziobry. Od 2017 r. Jaki stoi na czele komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. Zapowiedział, że jeśli zostanie prezydentem, komisja nie będzie już potrzebna. Przeciwnicy zarzucają mu, że zrobił z niej oręże walki wyborczej. Przygodę z polityką zaczynał w młodzieżówce PiS. W 2006 r. zaliczył krótkotrwały flirt z PO - startował z jej list do rady miasta w Opolu, skąd pochodzi. Wywalczył mandat, opuścił szeregi partii po czym ponownie wstąpił do PiS. W 2010 r. znów został radnym. Pochodzenie spoza Warszawy wytyka Jakiemu Rafał Trzaskowski. W odpowiedzi kandydat PiS przyznał, że w młodości "stał pod blokiem". Z zarzutu konkurencji uczynił jeden z motywów przewodnich swojej kampanii. Do tej pory Jaki wygrywa konkurs na najbardziej spektakularną obietnicę wyborczą - chce zbudować wzdłuż Wisły "Dzielnicę Przyszłość" ze szklanymi wieżowcami i mariną. Nieoczekiwanie w jednym szeregu z Jakim stanął Piotr Guział, były burmistrz Ursynowa. Polityk zrezygnował ze startu na rzecz kandydata PiS i ma zostać wiceprezydentem w jego gabinecie. Niewejście Jakiego albo Trzaskowskiego do drugiej tury wyborów byłoby prawdziwą sensacją. Żaden z pozostałych kandydatów nie stanowi dla nich realnego zagrożenia. Nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Jan Śpiewak Z sondaży wynika, że największe szanse na zajęcie trzeciego miejsca ma Jan Śpiewak, aktywista miejski, radny dzielnicy Śródmieście i lider stowarzyszenia Wolne Miasto Warszawa. Popierają go Partia Razem i Zieloni. Początkowo mógł też liczyć na wsparcie Inicjatywy Polskiej, choć sama jej liderka Barbara Nowacka przez długi czas nie mogła się zdecydować, czy jest z nim w jednej drużynie. Ostatecznie Nowacka dołączyła do Koalicji Obywatelskiej i stanęła przy Rafale Trzaskowskim, a liderka stowarzyszenia w Warszawie Paulina Piechna-Więckiewicz i ludzie z nią związani postawili na Śpiewaka. Śpiewak zdobył dużą rozpoznawalność po nagłośnieniu afery reprywatyzacyjnej, ale w sprawy lokalne angażuje się od 2013 r. Jest też jednym z najzagorzalszych krytyków Hanny Gronkiewicz-Waltz.Szerokim echem odbił się jego pomysł utworzenia Warszawskiego Parku Centralnego wokół Pałacu Kultury i Nauki oraz podpisanie "Warszawskiej Karty LGBT+". Jacek Wojciechowicz Na wejście do drugiej tury nie ma chyba też co liczyć Jacek Wojciechowicz, były polityk PO i były wiceprezydent Warszawy, zwolniony przez Hannę Gronkiewicz-Waltz na fali afery reprywatyzacyjnej. Startuje jako kandydat niezależny. Może odebrać część głosów Rafałowi Trzaskowskiemu. Twierdzi, że z dziką reprywatyzacją nie ma nic wspólnego, a prezydent odwołała go, bo kogoś musiała poświęcić, ratując swój wizerunek. Wojciechowicz ma bogate samorządowe CV. W latach 90. był wiceprezydentem Raciborza. Pełnił funkcje zastępcy burmistrza gminy Warszawa-Wawer, burmistrza Wesołej, zastępcy burmistrza dzielnicy Warszawa-Targówek i burmistrza dzielnicy Warszawa-Wesoła. W warszawskim ratuszu przez dziesięć lat zajmował się inwestycjami, architekturą i komunikacją. Na tych obszarach koncentruje też swój program.W przeciwieństwie do Jakiego i Trzaskowskiego nie obiecuje kolejnych linii metra, tylko zapewnia, że rozbuduje te istniejące. Andrzej Rozenek Na własnego kandydata w Warszawie postawiło SLD. Ostatecznie jest nim Andrzej Rozenek, choć pierwotnie ogłoszono start Andrzeja Celińskiego. Celińskiemu cofnięto jednak rekomendację po tym jak w wulgarny sposób odniósł się do zarzutów postawionych przez Jana Śpiewaka we wpisie dotyczącym sporu sądowego między kandydatem Wygra Warszawa a gen. Marianem Robełkiem. Rozenek na różnych etapach swojej kariery politycznej związany był z kilkoma ugrupowaniami lewicowymi. W 2011 r. dostał się do Sejmu z list Ruchu Palikota. W ubiegłym roku, po kilkuletniej rozłące, powrócił do SLD. Kojarzony z tygodnikiem "Nie" Jerzego Urbana, gdzie jest zastępcą redaktora naczelnego. W walce o fotel prezydenta Warszawy Rozenek przecierał już szlaki w poprzednich wyborach. Zdobył 2,28 proc. głosów.W tych wyborach startuje z hasłem #MiastoSpołeczneWarszawa. Marek Jakubiak Pod sztandarem Kukiz'15 w wyścigu o fotel prezydenta startuje Marek Jakubiak, najbogatszy poseł obecnej kadencji Sejmu, właściciel znanych browarów. Był zawodowym żołnierzem Ludowego Wojska Polskiego a po 1989 r. krótko żołnierzem sił zbrojnych. Ma poglądy mocno prawicowe. Identyfikuje się z Narodową Demokracją i Romanem Dmowskim.Przedstawia się jako "polski przedsiębiorca konsekwentnie promujący polską historię i tradycyjne wartości. Wielki fan fenomenu husarii - najsłynniejszego polskiego rycerstwa, pomysłodawca i mecenas kampanii "Husaria przed Pałac" dążącej do postawienia warty husarskiej przed Pałacem Prezydenckim".Do wyborów idzie z hasłem "Potrafisz Warszawo!", nawiązującym do kampanii Pawła Kukiza z 2015 r. Mówi, że chciałby znaleźć się w drugiej turze z Patrykiem Jakim. Jeśliby wygrał, to widzi Jakiego w roli wiceprezydenta w swoim gabinecie. Jakub Stefaniak Przy okazji wyborów na prezydenta, w Warszawie próbuje zaistnieć Polskie Stronnictwo Ludowe. Z jego ramienia o prezydenturę ubiega się Jakub Stefaniak, rzecznik prasowy partii i były dziennikarz Telewizji Publicznej. Przedstawia swoje propozycje programowe w ramach "umowy warszawskiej". By "Warszawa była jak truskawki, czyli pełna energii, świeżości i ekologiczna. Miasto przyjazne i sprawiedliwe". Szanse na dobry wynik ma jednak nikłe. W poprzednich latach kandydaci ludowców na prezydenta ponosili spektakularne porażki. Piotr Ikonowicz W wyścigu prezydenckim bierze udział Piotr Ikonowicz, dziennikarz, polityk, działacz społeczny i twórca Ruchu Sprawiedliwości Społecznej. Mówi o sobie, że jest socjalistą. Prywatnie to brat Magdy Gessler, znanej restauratorki. Mocno angażuje się w działalność środowisk lokatorskich oraz prowadzi Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej, pomagającą w sprawach prawnych osobom zagrożonych bezdomnością oraz niskoopłacanym pracownikom. Ikonowicz jako prezydent chciałby m.in. budować mieszkania komunalne, odstępować od eksmisji, "rozgrodzić Warszawę" oraz stworzyć Ruch Oporu Przeciw Reprywatyzacji. Justyna Glusman Warszawskie ruchy miejskie, na czele ze stowarzyszeniem "Miasto Jest Nasze", swoją kandydatkę wyłoniły w prawyborach, po tym jak fiaskiem zakończyły się próby porozumienia z Janem Śpiewakiem.W efekcie jego rywalką została Justyna Glusman, ekonomistka i działaczka stowarzyszenia "Ochocianie" z doświadczeniem w administracji. Samorządem zajmuje się zawodowo. Na SGH wykłada na studiach z zarządzania miastem i polityki miejskiej. Ekspercką wiedzą z zakresu samorządu służyła Bronisławowi Komorowskiego za czasów jego prezydentury. Chce "przewietrzyć Warszawę" ze smogu oraz działać na rzecz szeroko rozumianej poprawy codziennej jakości życia w mieście. Sławomir Antonik Do rywalizacji stanął też wieloletni samorządowiec i burmistrz warszawskiej dzielnicy Targówek Sławomir Antonik. O mandat ubiega się jako kandydat komitetu Bezpartyjni Samorządowcy. Jest inżynierem, prawnikiem i menedżerem oraz licencjonowanym doradcą ds. restrukturyzacji przedsiębiorstw. Antonik podkreśla, że zależy mu na rozwoju innowacyjności Warszawy. Janusz Korwin-Mikke Na rzecz startu w Warszawie z mandatu europosła zrezygnował Janusz Korwin-Mikke, dyżurny kandydat we wszystkich wyborach na prezydenta RP. Korwin-Mikke obecnie stoi na czele stworzonej przez siebie partii Wolność. W przeszłości był założycielem i prezesem Unii Polityki Realnej, Wolności i Praworządności oraz Kongresu Nowej Prawicy.W tych wyborach popiera go stowarzyszenie Skuteczni Piotra Liroya-Marca.Korwin-Mikke chce likwidacji tramwajów w stolicy i zapowiada przeniesienie pomnika smoleńskiego. Krystyna Krzekotowska Pretendentką do fotela prezydenta stolicy, szansami na poparcie bliskimi zera, jest Krystyna Krzekotowska, działaczka obywatelska i samorządowa, współzałożycielka oraz wiceprezes Stowarzyszenia Światowy Kongres Polaków. Krzekotowska jest nauczycielem akademickim i prawnikiem specjalizującym się w prawie mieszkaniowym i spółdzielczym. Działa w Międzynarodowym Instytucie Prawa i Mieszkalnictwa oraz Stowarzyszeniu Obywatelskich Inicjatyw. Kandydatka chce, by "mitręga i bezduszność urzędnicza raz na zawsze znikła z warszawskich urzędów, aby troska o mieszkańców była emanującą na całą Polskę". Paweł Tanajno O Warszawę walczy też Paweł Tanajno, znany z tego, że był kandydatem na prezydenta Polski w 2015 r. Zdobył wtedy 0,2 proc., czyli niespełna 30 tys. głosów w skali kraju. Jest przedsiębiorcą, zajmuje się doradztwem w zakresie marketingu internetowego. Swój program przedstawił na Facebooku. Teraz twierdzi, że jako prezydent stolicy, rozwiąże problem korków w mieście oraz zmusi urzędników do... rozwożenia darmowej pizzy hawajskiej. Kandydat utrzymuje, że pomysł choć brzmi absurdalnie, jest "na poważnie". "Ma on ścisły związek z procesem odchudzania warszawskiego magistratu, który należy do grupy jednych z największych pracodawców w kraju" - wyjaśnia. Zapowiada też "nadejście ostatniej urzędniczej kawusi". Jan Zbigniew Potocki Na ostatniej prostej do wyścigu o fotel prezydenta Warszawy dołączył Jan Zbigniew Potocki... samozwańczy prezydent Polski. Hrabia - jak się przedstawia - twierdzi, że nadal żyjemy w II Rzeczpospolitej, obowiązuje kwietniowa konstytucja z 1935 r., a wojna z Niemcami się nie skończyła. Rząd Mateusza Morawieckiego uważa za "okupacyjny", a Andrzeja Dudę za "uzurpatora". Warszawiakom obiecuje między innymi, że "odzyska kamienice, które zostały wydane Żydom amerykańskim. Im nie przysługuje nic". ***Wybory samorządowe odbędą się 21 października. Druga tura zaplanowana jest na 4 listopada.