Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Trump z Muskiem nie myślą ciągle o Polsce

To paradoks, że kopernikańskie odkrycie, iż Ziemia nie jest pępkiem Wszechświata, najsłabiej przyswoili sobie rodacy astronoma. Przy czym współcześnie, najwyraźniej, mają powód do dostrzegania, że Polska nie jest tym pępkiem. Przykładem jest stosunek obu stron sporu politycznego do Donalda Trumpa. Źródła rozkosznej nadziei i przeszywającego dreszczem przerażenia.

Donaldów Trumpów mamy w Polsce dwóch. Jeden to nadzieja, drugi - przekleństwo
Donaldów Trumpów mamy w Polsce dwóch. Jeden to nadzieja, drugi - przekleństwo /Krzysztof Kaniewski, JAKUB STEINBORN/Polska Press/East News

Donaldów Trumpów mamy w Polsce, jak wszystko, dwóch. Jeden to nadzieja na odwrócenie losu i kosmiczna siła, mająca powstrzymać tuskowy kombajn "demokracji walczącej", noszącej coraz więcej znamion modelu politycznego, który ani z demokracją, ani z praworządnością, wiele wspólnego nie ma. Drugi to przekleństwo, potężny facet zza oceanu, którego krytykować i wyśmiewać już strach, więc tylko mówi się zimnym tonem o jego strasznych zapowiedziach dla świata. Obaj Trumpowie przede wszystkim skupieni są, jak wszystko inne na świecie, na Polsce. Przy czym pierwszy chce ją ocalić, a drugi - zniszczyć.

Co powiedział Bartoszewski?

Dlatego prawica z entuzjazmem, a media bliskie władzy ze znaczącym milczeniem, przyjęły tekst dwójki ważnych analityków we wpływowym, konserwatywnym magazynie "National Review", radzących Donaldowi Tuskowi, by skończył ze swoją ulubioną zabawką, czyli "żelazną miotłą", mówiąc inaczej, by przestał nadużywać prawa do tego, by zwalczać opozycję.

Abstrahując od ich diagnozy sytuacji w Polsce, która odpowiada rzeczywistości, to charakterystyczna jest wspomniana reakcja polskich mediów. Faktycznie, autorzy tekstu, szczególnie Matthew G. Boyse - były dyplomata, urzędnik i doradca zajmujący się naszym regionem, znający polski, wiedzą, co piszą. Problem w tym, że punktem wyjścia dla nich jest zupełnie inna sprawa. 

Wypowiedź polskiego wiceszefa MSZ dotycząca... no właśnie. Zdaniem amerykańskich mediów Władysław Teofil Bartoszewski groził izraelskiemu premierowi aresztowaniem, jeśli ten przyjedzie do Polski. Zdaniem samego Bartoszewskiego zwrócił on tylko uwagę na to, że Polska sygnowała pewne dokumenty międzynarodowe, czyli Statut Rzymskiego Międzynarodowego Trybunału Karnego, który zajął się ściganiem Binjamina Netanjahu. Tyle, że z tych dokumentów wynika... patrz wyżej.

Mówiąc krótko, zupełnie nie o praworządność w Polsce ta awantura, a o stosunek naszych władz do konfliktu bliskowschodniego. Oczywiście, kwestia praworządności może być wykorzystywana, tak jak została wykorzystana swojego czasu przez Niemcy i Brukselę, by utrącić niewygodną politycznie ekipę w Warszawie. Tylko tu raczej jest amunicją wspierającą polityczne karcenie.

Modły i strach

Polska nie jest pępkiem świata, ale nie jest też zapomnianą chatą z kraja, jak chcieliby niektórzy. Jest istotnym punktem sieci powiązań, tworzącej pewien globalny układ, w którym Donald Trump będzie prowadził swoją politykę mającą na celu tak naprawdę uratowanie Stanów Zjednoczonych przed losem powoli schodzącego ze sceny imperium. Na tej mapie znajdują się niezwykle istotne z perspektywy USA Izrael, Tajwan, Korea Południowa z ich ostatnimi problemami nawet bardziej spektakularnymi niż nasze, ale też my.

Polska prawica, zgodnie ze swoimi najlepszymi tradycjami, traktuje Trumpa jako cudowną siłę, która ocali jej obóz polityczny i pomoże mu odzyskać władzę w imię sentymentu i niechęci do Tuska, jakby jedno albo drugie było czymś kluczowym dla polityki imperium. Przypomina to nieco stary dowcip o tym, że w Polsce problemy rozwiązywane są w dwojaki sposób - tradycyjny lub cudowny. Tradycyjny polega na tym, że zainterweniuje jak zawsze Matka Boska, a cudowny jest taki, że trzeba się wziąć do roboty.

Ale dużo niebezpieczniejsze jest podejście strony rządowej, na którą się składają bezsensownie niegdyś wyśmiewający Trumpa Donald Tusk i Radosław Sikorski, którego żona obecnego prezydenta elekta wprost obrażała. Nasza strona rządowa nowych władz w USA dziś się boi i to widać. W związku z tym stosuje eskapizm, mówiąc o kolejnych etapach zjednoczenia europejskiego i o roli swojej rotacyjnej prezydencji w Radzie UE

Tymczasem największe kraje Europy już tylko pro forma udają, że nie realizują swoich interesów kosztem innych, czego przykładem jest wprowadzana umowa gospodarcza z krajami Ameryki Łacińskiej. Mówienie o samodzielnej i jednolitej polityce unijnej to bajka dla ostatnich naiwnych.

Efektem tego wszystkiego może być to, że w końcu Polska stanie się faktycznie mało istotnym i podmiotowym graczem, za to z praworządnością przywracaną na pełnej karuzeli. A kres temu przywracaniu może tylko położyć sprawna, przebudowana opozycja lub ludzie na ulicach.

Wiktor Świetlik

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Kierwiński: Świat jest podzielony na koalicję prodemokratyczną i tych, którzy nas atakują. Partia Razem stała się przybudówką PiS/Polsat News/Polsat News

Zobacz także