Pogoda
Warszawa

Zmień miejscowość

Zlokalizuj mnie

Popularne miejscowości

  • Białystok, Lubelskie
  • Bielsko-Biała, Śląskie
  • Bydgoszcz, Kujawsko-Pomorskie
  • Gdańsk, Pomorskie
  • Gorzów Wlk., Lubuskie
  • Katowice, Śląskie
  • Kielce, Świętokrzyskie
  • Kraków, Małopolskie
  • Lublin, Lubelskie
  • Łódź, Łódzkie
  • Olsztyn, Warmińsko-Mazurskie
  • Opole, Opolskie
  • Poznań, Wielkopolskie
  • Rzeszów, Podkarpackie
  • Szczecin, Zachodnio-Pomorskie
  • Toruń, Kujawsko-Pomorskie
  • Warszawa, Mazowieckie
  • Wrocław, Dolnośląskie
  • Zakopane, Małopolskie
  • Zielona Góra, Lubuskie

Hajże na Nawrockiego! Czy jest groźny?

Prof. Antoni Dudek przedstawia Karola Nawrockiego jako zbyt ambitnego i niebezpiecznego. Robi to w momencie, kiedy obecna koalicja ma zdecydowaną przewagę nad prawicą. Czy rzeczywiście mu w ten sposób zaszkodzi?

- To jest człowiek bezwzględny i zdeterminowany, żeby odnieść sukces i na razie idzie od sukcesu do sukcesu
- To jest człowiek bezwzględny i zdeterminowany, żeby odnieść sukces i na razie idzie od sukcesu do sukcesu/Stach Antkowiak/Reporter

Profesor Antoni Dudek, politolog, który wieloma poczytnymi książkami zyskał rangę głównego historyka transformacji i III Rzeczpospolitej, postanowił zaistnieć w nowej dla siebie roli. Zaczęło się od występu w podcaście "Kultury Liberalnej", gdzie przemówił na temat Karola Nawrockiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta.

- Karol Nawrocki to jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej - ocenił. Stwierdził, że jeśli wygra on w wyborach prezydenckich, to "PiS wróci do władzy". - Pytanie, czy dopiero w 2027 roku, czy już wcześniej - stwierdził. I dalej: - Jest niezwykle niebezpieczny, co mówię jako człowiek obserwujący polską politykę od ponad 30 lat. Jest to jeden z bardziej niebezpiecznych ludzi, jacy się pojawili w polskiej przestrzeni publicznej. I mówię to z pełnym przekonaniem i odpowiedzialnością.

Kto jest niebezpieczny?

To wystarczyło, aby zwolennicy PiS zaczęli go masowo atakować w internecie jako utajonego "agenta" obecnej koalicji, uruchomionego dopiero w takim momencie, jak wybory prezydenckie "o wszystko". Najwyraźniej profesor zasmakował w roli politycznej Kasandry. Przed kamerami Polsatu przemówił w podobnym tonie.

Zdaniem prof. Dudka działalność Nawrockiego jako prezesa IPN powinna budzić szersze zainteresowanie. Zwracał uwagę na sposób sprawowania przez niego władzy w tej instytucji.

- To jest człowiek, który nie ma zahamowań na przykład w egzekwowaniu różnych swoich decyzji, także personalnych - podkreślał. Zarzucił mu, że "przekroczył swoje uprawnienia jako szef IPN". Zarazem nie objaśnił, na czym polegały te przekroczenia, czy choćby ten brak zahamowań.

Prof. Dudek sądzi, że Nawrocki diametralnie różni się od prezydenta Dudy. Podkreślał, że wielu polityków PiS uważa szefa IPN za znacznie "twardszego". - Ja, jako człowiek związany z IPN-em, miałem okazję zobaczyć Nawrockiego w kilku sytuacjach i mam na ten temat wyrobiony pogląd. To jest człowiek bezwzględny i zdeterminowany, żeby odnieść sukces i na razie idzie od sukcesu do sukcesu - powiedział.

Niektóre z tych zdań brzmiały jako nieomal komplementy. A zarazem całość miała być jedną wielką przestrogą. Fakt, że nie pojawiły się w niej żadne konkretne fakty, Dudek tłumaczył na jeden sposób: liderzy głównych partii też mówią o sobie nawzajem na zasadzie "wiem, nie powiem".

Równocześnie można było odnieść wrażenie, że niektóre z internetowych ataków uraziły lub przynajmniej zdziwiły profesora. "Rok igrzysk prezydenckich! Rezonans, jaki wywołała moja opinia o kandydacie PiS na prezydenta, pokazuje, że tegoroczne igrzyska prezydenckie pobiją poziomem zacietrzewienia, histerii i głupoty wszystkie dotychczasowe" - napisał na Facebooku.

Zobacz również:

Czy miał powód do zdziwienia, względnie irytacji? Bez wątpienia przemówił w innym tonie niż zwykle. Postaci z polskiej polityki oraz poszczególne sytuacje i konflikty opisywał zwykle tonem pogodnego cynizmu insidera, ale bez większej napastliwości, bez moralizowania. Kreował się na symetrystę, owszem wbijającego boleśniejsze szpile PiS-owi, ale dbającego o niezapisywanie się gdziekolwiek. Tu zaś nagle uznał kogoś za postać nie tyle śmieszną, nieskuteczną czy obciążoną typowymi wadami polskiej polityki, ale "groźną".

Z łatwością można to objaśnić motywami osobistymi. Do roku 2016 Antoni Dudek był wpływową postacią w Instytucie Pamięci Narodowej - jako ekspert i członek Rady IPN. Przejęcie instytucji przez prawicę wymiotło go stamtąd. Wprawdzie ta zmiana kojarzy się z poprzednim prezesem Jarosławem Szarkiem, tak jak Dudek pochodzącym z Krakowa. Ale Nawrockiego, wieloletniego pracownika IPN, mógł spotkać na swojej drodze wielokrotnie. Na pewno mają odmienny stosunek do historii, możliwe, że Dudek źle oceniał nie tylko ideowy kurs, ale i personalne decyzje obecnego prezesa. Możliwe, że starli się nawet gdzieś za kulisami przepastnej instytucji. Tylko tyle, i aż tyle.

Tyle że to są jedynie didaskalia, a styl "wiem, ale nie powiem" osłabia siłę tych przestróg już na wstępie. Mają one skądinąd jeszcze inne słabe strony. "Bezwzględny i zdeterminowany aby odnieść sukces"? Czy to nie jest w sumie prawda o niemal każdym polityku? Brzmi to jak na znawcę historii ostatniego polskiego 30-lecia, przy całym respekcie dla dorobku profesora, mocno naiwnie.

Dochodzi do tego kontekst chwili. Prof. Dudek zgłosił się ze swoimi przestrogami w momencie, kiedy Donald Tusk niemal otwarcie wezwał swojego ministra finansów do złamania prawa, jakim byłoby niewypłacenie PiS-owi należnych mu budżetowych środków. Wszystko wskazuje na to, że zrobił to skutecznie. Czy na tle tego typu ruchów cicho mówiący, skromny Nawrocki może wyglądać groźnie? Kto jest dziś skuteczny w naginaniu całego państwa do swojej woli? Kto unieważnia swoimi tweetami sądowe wyroki, a na polityków opozycja nasyła prokuraturę? Premier i lider koalicji.

Pytania o szanse

Dudek wszedł w rozważania, co się stanie, kiedy Nawrocki zostanie prezydentem. Może podobno nawet wywrócić rząd Tuska cieszący się formalną większością. Ale mówimy o tym w sytuacji, kiedy to obecna koalicja ma miażdżącą przewagę we wszystkim: finansowych środkach, dostępie do mediów, kontroli nad bezwzględnie wykorzystywanym wymiarem sprawiedliwości.

PiS-owi można współczuć, a można też uważać, że sam jest sobie winien. Ale to dzielenie skóry na niedźwiedziu, który wciąż jest krzepki i panuje nad stadem? To robią dziennikarze takich mediów jak "Newsweek", "Onet", "TVN" czy "Gazeta Wyborcza". Bezustannie radzą, co się stanie, jeśli PiS wróci do władzy. Jak Kaczyński się zemści. Tyle że na razie na ten powrót wskazuje niewiele. Oni o tym mówią po to, aby jeszcze bardziej zmobilizować swoich wyborców.

Znawca politycznych mechanizmów prof. Dudek powinien to przynajmniej dygresyjnie zauważyć. Jeśli naprawdę nie zauważa, to znaczy, że polityczna polaryzacja jest w Polsce zjawiskiem wszechogarniającym. Prędzej czy później wciągnie w tożsamościowe grzęzawisko każdego.

Karol Nawrocki spełnił na razie jedną rolę. Przyjęty nieufnie, także przez wielu zwolenników PiS, dziś skupił ich wokół siebie. Na początku w social mediach rozbrzmiewał jęk zawodu wielu prawicowców. Człowiek znikąd, zestresowany, czytający pierwszą mowę z kartki, zdawał się nie porywać. Teraz mamy mobilizację i mamy jego ciężką pracę, aby wszędzie dotrzeć.

Ta jego kampania jest solidna, rzetelna, acz pozbawiona fajerwerków. Nawrocki spotyka się z ludźmi przyjaznymi, ciekawymi tego, co powie, zupełnie jak Rafał Trzaskowski. Przemawia do nich językiem "wewnętrznym", prawicowym, na przykład nieustannie nazywa ich "patriotami". Brak w tym na razie wyjścia poza własne opłotki, chociaż możliwe, że zebranie "swoich" to dopiero pierwszy krok. Oryginalny jest wątek sportowy, eksponowanie własnych przewag fizycznych i prezentowanie siebie jako everymana, swojaka. W kontraście do prezydenta Warszawy z jego "bonjour".

Czy to wystarczy? Z najnowszego sondażu przeprowadzonego przez United Surveys wynika, że gdyby wybory prezydenckie odbywały się w najbliższą niedzielę, zarówno w pierwszej, jak i w drugiej turze zwyciężyłby Rafał Trzaskowski. Oddanie głosu w pierwszej turze na Nawrockiego zadeklarowało 28,8 proc. ankietowanych. Z kolei w dogrywce prezes IPN mógłby liczyć na 35,9 proc. głosów, co oznacza spadek w porównaniu z poprzednim sondażem o 5,3 pkt proc.

Oczywiście wśród sztabowców i wyborców PiS obecna jest wiara w cud roku 2015. Andrzej Duda do końca nie wyprzedzał Bronisława Komorowskiego w żadnym sondażu, a na koniec wygrał? Co tu mogłoby pomóc? Jakaś efektowna wpadka obozu rządzącego? A może całej Unii Europejskiej? Na razie Trzaskowski ogłasza się "patriotą gospodarczym", sceptykiem wobec unijnej polityki klimatycznej i katolikiem, a więc próbuje zgubić dawną skórę. Czy jednak Nawrocki, skądinąd słabo pokazywany w mediach mainstreamowych, znajduje na to skuteczne odpowiedzi?

Możliwe, że paradoksalnie pomoże kandydatowi PiS obóz rządzący, nadgorliwością w walce z nim. Cały aparat państwa jest zmobilizowany przeciw prawicy, w Sejmie prezesa IPN chcą pozbawiać immunitetu, bo podobno obraził środowiska postkomunistycznych kombatantów (czytaj: dawnych esbeków). Możliwe, że Polacy zareagują przekorą. Możliwe, ale niekoniecznie pewne.

Z tego punktu widzenia patrząc, włączający się do chóru oskarżycieli prof. Dudek też niekoniecznie Nawrockiemu szkodzi. Nawet jeśli ma realne, choć nieujawnione powody, aby się go obawiać jako prezydenta. Druga strona może powtarzać: skoro go tak atakują, to się go boją.

Ewentualna porażka Nawrockiego zostanie uznana za konsekwencję ciężkiego błędu PiS. Ja tak akurat nie uważam. Każdy "partyjny" kandydat od Morawieckiego po Czarnka był jeszcze mniej obiecujący. Co nie oznacza, że Nawrocki jest już pewniakiem. Nie jest.

Do słów politologa Karol Nawrocki odniósł się krótko w mediach społecznościowych. "Potwierdzam! W sprawach Polski i Polaków jestem zdeterminowany i efektywny. Od lat. Miłego dnia" - napisał szef IPN.

Piotr Zaremba

-----

Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!

Zawisza w "Graffiti": Wielokrotnie słyszeliśmy od Biejat, że nie wystartuje /Polsat News/Polsat News

Zobacz także