8 listopada to okazja do podziwiania niezwykłego, barwnego spektaklu. Usytuowanie Ziemi, Księżyca i Słońca w jednej linii sprawiło, że doszło do całkowitego zaćmienia Księżyca, które jednak nie było widoczne z Polski. Przed nami jednak tzw. "krwawa pełnia". O co chodzi? Co oznacza "krwawa pełnia"? "Krwawa pełnia" to określenie Księżyca, który przybiera czerwoną barwę. Dzisiejsze zaćmienie Księżyca było barwnym spektaklem, za który odpowiadały ruchy Ziemi i naszego satelity. Zaćmienie ma miejsce, kiedy Księżyc, Ziemia i Słońce znajdują się kolejno na jednej linii, a oświetlana przez Słońce Ziemia rzuca cień na Księżyc. Dlaczego Księżyc staje się czerwony? Podobnie jak w przypadku czerwonych wschodów i zachodów słońca, winne jest rozproszenie światła. Kiedy Ziemia rzuca cień na Księżyc, promienie słoneczne padające na glob ulegają załamaniu w atmosferze. Fale o mniejszej długości jak kolor niebieski i fioletowy są rozproszone i nie docierają do ludzkich oczu. Widoczne są dla nas fale o największej długości, czyli czerwone. Właśnie takie przefiltrowane przez atmosferę światło jest tym, które pada na Księżyc podczas całkowitego zaćmienia. To ono nadaje jego tarczy krwawą barwę i stąd wzięła się nazwa "krwawy Księżyc". Pełne zaćmienie widoczne z Polski? Nie tym razem Pełne zaćmienie Księżyca nie było widoczne z Polski. Podobnie zresztą dostrzec zmian na ziemskim satelicie nie można było z innych europejskich krajów. Listopadowe zaćmienie miało miejsce o godzinie 12.03 czasu polskiego. Zaćmienie podziwiali za to mieszkańcy Azji Wschodniej, Australii, Oceanu Spokojnego i Ameryki Północnej. Kolejne całkowite zaćmienie Księżyca nastąpi za kilka lat. Jak podaje NASA, pierwsza okazja do oglądania całkowitego zaćmienia Srebrnego Globu w naszym kraju będzie miała miejsce dopiero za blisko 3 lata. Dokładnie 7 września 2025 roku. Do tego czasu czekają nas jeszcze cztery częściowe zaćmienia Księżyca. "Krwawa pełnia" w mitach i legendach Z krwawymi pełniami i zaćmieniami Księżyca łączy się wiele mitów oraz legend. Zmiany na firmamencie obarczano zakusami potworów. W starożytnych Chinach wierzono, że "krwawa pełnia" to moment, kiedy Księżyc chce pochłonąć smok lub demon. Tego należało odstraszyć, dlatego mieszkańcy Azji głośno hałasowali, uderzając w bębny. Niemal identyczne zachowanie miało miejsce w kulturze Inków. Księżyc miał upolować mityczny, wielki kot. Tego próbowano odstraszyć nie tylko hałasem, ale także strzelaniem w kierunku satelity z łuków. Drażniono również psy, by szczekaniem odstraszyły drapieżnika. CZYTAJ TAKŻE: Naukowiec z UW: Złapaliśmy ewolucję na gorącym uczynku "Krwawy księżyc" w starożytnej Mezopotamii wiązano silnie z postacią władcy. Podobnie jak w Chinach oraz w Ameryce Południowej, całkowite zaćmienie traktowano jako zamach na Księżyc. Tym samym wierzono, że zagrożone jest również życie króla. Tego ukrywano, a na czas zaćmienia często zastępował go sobowtór. "Krwawa pełnia" zapowiedzią końca świata w Biblii Astronomiczne wydarzenie jest również elementem przepowiedni biblijnej. W tradycji chrześcijańskiej "krwawa pełnia" i czerwony kolor Księżyca miał zwiastować nieszczęście, a nawet koniec świata. "Krwawa pełnia" pojawia się między innymi w "Dziejach Apostolskich". W starszych częściach Biblii czytamy, że "słońce zamieni się w ciemności, a księżyc w krew, zanim nadejdzie dzień Pański". Wierzono, że spektakl jest znakiem zwiastującym powrót Jezusa na Ziemię. "Krwawa pełnia" pojawia się również w Apokalipsie św. Jana. Ta opisuje zagładę znanego nam świata oraz Sąd Ostateczny. CZYTAJ TAKŻE: Pierwszy raz w życiu poszłam do wróżki. To, co mi powiedziała, kompletnie mnie zaskoczyło Coraz krótsze dni, kiepska pogoda. Oto najlepsze sposoby na jesienne przygnębienie