Parlament Europejski w czwartek zagłosuje nad rezolucją, która ma potępić ubiegłoroczny wyrok Trybunału Konstytucyjnego, a także wezwać polski rząd do działań w kierunku zmiany prawa. Unijna rezolucja została przygotowana wspólnie przez największe frakcje w europarlamencie i ma duże szanse na przegłosowanie. Podobnie powinno być z poprawkami, które złożyli Socjaldemokraci. Chcą oni, by w rezolucji znalazła się historia Izabeli z Pszczyny, która w ostatnim czasie wywołała w Polsce duże emocje. W samej rezolucji PE ma zaapelować do Polski, by przerywanie ciąży zostało wyjęte spod Kodeksu karnego. Dokument PE nie ma mocy prawnej, a może jedynie sugerować pewne działania. Dlatego też PE zwróci się w rezolucji, by sprawą polskich kobiet zajęła się Rada Europejska. W dokumencie posłowie mają też zwrócić uwagę, że w wyniku wyroku TK w Polsce lekarze mają problem z interpretacją przepisów i podjęciem odpowiedniej reakcji. Jak zagłosują posłowie? Czy rezolucja zostanie przegłosowana? Socjaldemokraci i Zieloni są przekonani, że tak. Za przyjęciem rezolucji powinni też głosować europosłowie chadeckiej Europejskiej Partii Ludowej. - Oczywiście będę głosował za rezolucją. Myślę, że tak jak i większość grupy EPL. To samo tyczy się poprawek mówiących o śp. Izie z Pszczyny. W tej sprawie również będę głosował za - przekazał nam europoseł EPL Tomasz Frankowski. Przeciwko prawdopodobnie będzie frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należą posłowie Prawa i Sprawiedliwości. - Przypuszczam, że będziemy głosować przeciwko. Nasze stanowisko jest jasne - prawo do aborcji nie jest prawem człowieka. Jeżeli tak byśmy uważali, to w takim razie gdzie są prawa dzieci, które się nie narodziły, ale już żyją - przekazał nam europoseł EKR Kosma Złotowski. W czwartek posłowie będą głosować nie tylko nad samą rezolucją, ale też poprawkami. Jedna z nich zakłada dopisanie do treści dokumentu informacji o śmierci Izy z Pszczyny. - Będę głosował oczywiście za tą poprawką (o włączeniu do rezolucji wątku Izy z Pszczyny - red.), bo ten przypadek to wierzchołek góry lodowej. Wielki szacunek dla rodziny, że zdecydowała się upublicznić tę sprawę. Pani Iza została twarzą kobiet, które zmarły albo umrą do czasu zmiany tego prawa. Szkoda, że dopiero jej śmierć otworzyła ludziom oczy - mówi Interii europoseł Socjaldemokratów Łukasz Kohut. Co znajdzie się w rezolucji? Rezolucja jest rozbudowana. Składa się z 29 punktów, nie licząc poprawek. W dokumencie Parlament Europejski ma m. in. wezwać Komisję Europejską "do wsparcia aktywistów i aktywistek działających na rzecz praw reprodukcyjnych kobiet, a także do powołania specjalnego wysłannika UE ds. zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego oraz praw w tym obszarze". Jednocześnie PE wezwie Radę Europejską "do rozszerzenia zakresu przesłuchań na temat sytuacji w Polsce, na podstawie art. 7 ust. 1 TUE". Część rezolucji jest także skierowana bezpośrednio do polskich władz. PE wezwie polski rząd "do podjęcia działań w celu dekryminalizacji aborcji, w tym usunięcia przepisów dot. aborcji z kodeksu karnego, tak aby wyeliminować ryzyko efektu mrożącego wobec lekarzy i lekarek w Polsce". Ponadto wezwie polski rząd do modyfikacji w zakresie tzw. klauzuli sumienia. PE wezwie też rząd "do uchylenia przepisów ograniczających dostęp do antykoncepcji awaryjnej oraz do promocji i finansowania nowoczesnej antykoncepcji, w tym antykoncepcji dla mężczyzn". Propozycja Sylwii Spurek To jednak nie wszystko, bo europosłanka Spurek idzie krok dalej i proponuje polskim parlamentarzystom utworzenie komisji śledczej ws. aborcji w Polsce. Komisja miałaby objąć zakresem swych prac szeroki okres z lat 1989-2021. Czym miałaby się zajmować? Jej robocza nazwa, zaproponowana przez Spurek, to: "Komisja śledcza do zbadania kwestii prawidłowości i legalności działań oraz występowania zaniedbań i zaniechań organów i instytucji publicznych, a także wywierania wpływu na organy władzy ustawodawczej i wykonawczej w zakresie ograniczenia prawa kobiet do legalnej i bezpiecznej aborcji w latach 1989-2021". - W Polsce, nawet po śmierci Pani Izabeli, zamiast odważnych deklaracji znowu mamy maraton pokrętnych obietnic i politycznego mataczenia o kompromisie aborcyjnym. A przecież Polki nie potrzebują bajek o referendum i kompromisie, tylko normalnego prawa do aborcji na żądanie. Chcemy czuć się bezpiecznie, chcemy decydować o swoim zdrowiu, życiu, przyszłości - mówi Interii Sylwia Spurek. - Niestety w tej kadencji Sejmu nie ma najmniejszych szans na stworzenie takiego prawa. Teraz opozycja powinna zrobić jedno - rozpocząć szeroką debatę o prawie kobiety do aborcji, której nigdy w Polsce nie prowadziliśmy. Zawsze były jakieś wymówki - przekonuje europosłanka, która forsuje pomysł utworzenia komisji śledczej. Jej zdaniem komisja odpowiedziałaby na pytanie, "kto, w jaki sposób ograniczał i blokował kobietom ich prawa, kto, kiedy i jak doprowadził do sytuacji, że kobiety umierają w szpitalach bez pomocy". - Może powinniśmy powiedzieć do Tuska, Hołowni, Kosiniaka-Kamysza, Czarzastego - sprawdzamy. Niech opozycja złoży wniosek o powołanie takiej komisji i wtedy czarno na białym zobaczymy, kto stworzył, kto utrzymywał i stał na straży piekła kobiet. Może dla wielu to będzie okazja do uderzenia się w piersi i powiedzenia - przepraszam, musimy naprawić to, co zniszczyliśmy przez 30 lat - podkreśla Spurek. Powstanie komisja śledcza? Czy taki pomysł w ogóle jest realny i czy parlamentarzyści w kraju są nim zainteresowani? Pytamy Wandę Nowicką, przewodniczącą Parlamentarnego Zespołu Praw Kobiet, co sądzi o takim rozwiązaniu. - Mało prawdopodobne, by w Polsce powołać takie ciało. W komisji śledczej posłowie muszą być proporcjonalnie reprezentowani, więc jeśli będą tam dominować przedstawiciele PiS, to bardzo dziękuję, bo to tylko kobietom zaszkodzi, a nie pomoże - mówi nam Nowicka. - Ważne, by działać na arenie międzynarodowej, by nagłaśniać sprawę piekła kobiet w Polsce, ale na komisję śledczą chyba nie ma klimatu. Jeśli śledczymi będą posłowie PiS, to za takie rozwiązanie bardzo dziękuję - dodaje Nowicka. Łukasz Szpyrka