Prezydent Andrzej Duda został zapytany podczas wtorkowej konferencji prasowej o sprawę 30-letniej kobiety, która zmarła w szpitalu w Pszczynie wskutek sepsy, będąc w 22 tygodniu ciąży. W czasie hospitalizacji płód obumarł, pacjentka jeszcze za życia miała relacjonować rodzinie, że lekarze przyjęli "postawę wyczekującą", co wiązała z przepisami dotyczącymi aborcji. Czytaj też: "Nie wiem, co siedziało w głowach lekarzy" - mówi mec. Jolanta Budzowska w "Tygodniku Interii" Andrzej Duda: Media podają ułamki faktów ws. śmierci kobiety z Pszczyny - Ogromnie ubolewam nad tym, że doszło do takiej sytuacji. To niewyobrażalny ból i cierpienie dla jej najbliższych. Proszę, aby przyjęli oni moje głębokie wyrazy współczucia. To straszna sytuacja. Niemniej jako odpowiedzialny człowiek powiem tak: ona (sprawa śmierci kobiety - red.) wymaga głębokiego wyjaśnienia. Dyskusja publiczna opiera się na ułamkach faktów podawanych przez media, natomiast są odpowiednie podmioty, organy w Polsce, jak prokuratura, eksperci, którzy powinni przeprowadzić odpowiednie czynności procesowe i ustalić, jak wyglądał przebieg tego zdarzenia, przebieg sytuacji związany z ciążą, której nie udało się uratować i gdzie sepsa spowodowała śmierć kobiety - mówił Andrzej Duda. - Radzę zachować tak daleko idącą ostrożność, ponieważ w polskim systemie prawnym jest dzisiaj przesłanka, która pozwalała na dokonanie legalnej aborcji w tej sytuacji. Jest przepis, który jednoznacznie stanowi, że jeżeli istnieje zagrożenie dla życia kobiety, to aborcja jest możliwa i prawnie dopuszczalna - przypomniał prezydent. Jak dodał, tymczasem "tej aborcji lekarze nie przeprowadzili". - Trzeba odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się stało i dlaczego nie uratowano życia kobiety. Ja jako człowiek wierzący, dla którego życie jest wartością absolutnie nadrzędną, mogę tylko wyrazić ubolewanie, że w tej całej dyskusji mówi się o niezwykle bolesnej kwestii, jaką byłą śmierć matki dziecka, ale niestety nie wspomina się o tym, że zmarło także dziecko, które jest także człowiekiem, istotą żywą. O tym, że zmarły tak naprawdę dwie osoby, a nie tylko jedna nikt nie mówi. Proszę o tym pamiętać, że to było dwoje żyjących ludzi - apelował Duda.