Opracowanie zawierające m.in. fotografię zwłok śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego wykonał Marek Dąbrowski, który został wyrzucony z podkomisji smoleńskiej pod koniec kwietnia 2021 r. Załącznik liczy 25 stron i zatytułowano go "Informacje o ciałach ze śladami wysokiej temperatury i oparzeń". Dokument powstał 3 listopada 2016 r. i do tej pory był tajny. Po publikacji opracowania przez podkomisję Dąbrowski wydał specjalne oświadczenie, które jako pierwszy opublikował portal tvn24.pl. "Projekt raportu oraz załącznika, do którego podkomisja włączyła moją pracę, były do wczoraj przede mną ukrywane i nikt nie poinformował mnie o zamiarze wykorzystania jakichkolwiek moich opracowań przez podkomisję" - pisze były ekspert Antoniego Macierewicza. W swoim piśmie podkreśla, że to przewodniczący gremium "jest jedyną osobą odpowiedzialną za zarządzanie informacjami niejawnymi w podkomisji". SKW wkracza do akcji Kiedy wyszło na jaw, że do ogólnodostępnego raportu załączono makabryczne zdjęcia specjalne oświadczenie wydał resort obrony. MON podkreślił w nim, że Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem jest niezależna, a ministerstwo nie ingerowało ani w prace komisji, ani w treści, które ona publikuje. Antoni Macierewicz nazwał publikację "niedopuszczalnym błędem". Z nieoficjalnych informacji Interii wynika, że sprawie przygląda się wiceminister obrony Wojciech Skurkiewicz. Kiedy chcieliśmy go zapytać o szczegóły, nie chciał z nami rozmawiać. Tylko dlaczego sprawą skandalicznej publikacji mieliby się zajmować wojskowi łowcy szpiegów? Jak mówią nam politycy PiS, tę oburzającą sytuację należy wyjaśnić. Co więcej, nie da się wykluczyć, że przez udostępnienie zdjęć ktoś z zewnątrz chciał ośmieszyć prace podkomisji. - Ktoś tego nie dopilnował. Potępiam to, co się dzieje. Jest mi niezmiernie przykro. Jeżeli ktoś zawinił, powinien ponieść konsekwencje, przynajmniej polityczne - powiedział nam Michał Jach, szef sejmowej komisji obrony z PiS. - Jeśli doszło do włamania (na stronę www podkomisji - red.), ktoś wykorzystał swoją przewagę technologiczną, trudno odpowiedzialnego za zachowanie dyskrecji pociągać do odpowiedzialności. Na pewno ukarać należy tych, którzy doprowadzili do tej sytuacji - dodaje. O komentarz poprosiliśmy sekretarza podkomisji. - Nie mam nic więcej do dodania poza oświadczeniem przewodniczącego Antoniego Macierewicza - usłyszeliśmy od Marty Palonek. Na pytanie czy w publikację zdjęć mógł ingerować ktoś z zewnątrz, odpowiedziała: - Jeżeli SKW bada sprawę, niech bada. I tyle, nie będę więcej komentować. Macierewicz chroni Nowaczyka? Z oświadczenia wydanego przez Marka Dąbrowskiego wynika, że za odtajnienie informacji i publikację zdjęć bezpośrednio odpowiada Kazimierz Nowaczyk, jeden z najbliższych współpracowników Antoniego Macierewicza. Jak mówią nasze źródła z PiS, były minister obrony najprawdopodobniej wziął winę na siebie. - Najpewniej Macierewicz zaufał Nowaczykowi. Profesor dołączył do pliku całość, zamiast ocenzurować zdjęcia. To on musiał odtajniać, redagował tę część materiału - tłumaczy nam jeden z polityków Zjednoczonej Prawicy zorientowanych w sprawie. - Antoni wziął winę na siebie, bo jest bardzo lojalny wobec wiceprzewodniczącego. Panowie znają się jeszcze z obozu internowania - dodaje. Członkowie rodzin smoleńskich, z którymi rozmawiamy, wspominają, że o ewentualnej publikacji zdjęć rozmawiali z Antonim Macierewiczem podczas wrześniowego spotkania w siedzibie podkomisji. - Powiedział wtedy wprost, że nie otrzymamy pisemnej formy raportu, ani załączników. Jak mówił, musiał się skonsultować z rodzinami w sprawie danych wrażliwych - tłumaczy Interii jeden z uczestników zebrania. - Przez dane wrażliwe rozumiemy zdjęcia czy opisy sekcyjne - usłyszeliśmy. Z informacji, które uzyskaliśmy wynika, że dla większości rodzin smoleńskich związanych z PiS sprawa publikacji fotografii zwłok razem z raportem końcowym podkomisji Antoniego Macierewicza jest zamknięta. - Tyle przeszli, że nie robi to na nich większego wrażenia - twierdzi jedno z naszych źródeł związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Jakub Szczepański