"Te zdjęcia zdeformowanych ciał ofiar po katastrofie w Smoleńsku... Podkomisja mogła darować ich publikację... Zrobić to w części niejawnej raportu. Nie mają żadnych zasad" - napisał na Twitterze senator KO Krzysztof Brejza. Odniósł się w ten sposób do publikacji, która miała się pojawić na stronie podkomisji smoleńskiej. W załącznikach do raportu o wydarzeniach z 10 kwietnia 2010 roku miały się znaleźć fotografie zdeformowanych po katastrofie ciał ofiar, w tym ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Strona podkomisji przestała jednak działać. Po wejściu na adres podkomisji pojawia się komunikat o trwających pracach konserwacyjnych. Choć możliwość dostania się do opisywanej części raportu jest w tej chwili niemożliwa, senator Brejza zdecydował się na interwencję. "Skierowałem dziś pilną interwencję do ministra Mariusza Błaszczaka - oczekuję usunięcia z raportu zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej oraz przeprowadzenia postępowania wyjaśniającego i wyciągnięcia konsekwencji wobec osób, które doprowadziły do publikacji tych zdjęć" - napisał. Brejza zamieścił również wspomniane pismo. "W trybie pilnej interwencji senatorskiej zwracam się z wnioskiem o podjęcie natychmiastowych działań zmierzających do usunięcia zdjęć z raportu" - pisze. "Ponadto apeluję do pana ministra o przeprowadzenie postępowania sprawdzającego i wyciągnięcie natychmiastowych konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych za umieszczenie w internecie zdjęć ofiar katastrofy smoleńskiej, w tym zdjęć śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - czytamy w dalszej części pisma. Macierewicz przeprasza Wieczorem do sprawy odniosło się Ministerstwo Obrony Narodowej. "Informujemy, że Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem jest niezależna. MON nie ingerowało w prace komisji oraz treści zawarte w raporcie. Minister polecił SKW zbadanie sprawy publikacji zdjęć w raporcie" - poinformował resort. Oświadczenie w sprawie publikacji zdjęć wydał także szef podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz. "Wśród ponad 10 tys. stron załączników do Raportu (...) na 11 stronach znalazły się materiały zdjęciowe przedstawiające ciała 10 ofiar tragedii smoleńskiej leżące na wrakowisku. Zamieszczone tam zdjęcia były istotnym elementem badań, które musiała przeprowadzić Podkomisja i dlatego znalazły się w materiale załącznika analizującego proces wybuchu, który miał nie być opublikowany. Obecnie materiał ten został wyłączony z załączników podlegających publikacji" - oświadczył Macierewicz. Jak dodał, "za nieodpowiedzialny błąd publikacji tych zdjęć wywołujących ból i traumatyczne przeżycia bardzo przepraszam Rodziny i wszystkich Państwa, którzy zapoznali się z tym materiałem zdjęciowym". Raport podkomisji smoleńskiej - Przyczyną katastrofy smoleńskiej był "akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej, a dowodem na nią wybuch w lewym skrzydle samolotu - powiedział w poniedziałek przewodniczący podkomisji smoleńskiej Antoni Macierewicz (PiS), który przedstawił wnioski, do jakich doszła podkomisja. Macierewicz podał, że podkomisja ustaliła, iż u większości ofiar wystąpiły obrażenia będące wynikiem eksplozji, których zróżnicowanie z innymi obrażeniami było możliwe już na etapie oględzin zwłok na miejscu zdarzenia.Podkomisja stwierdziła występowanie śladów świadczących o wybuchu termobarycznym. - W 2012 r. w trakcie badań wraku w Smoleńsku wykryto ślady materiałów wybuchowych takich jak pentryt, trotyl, heksogen i nitrogliceryna. W 190 przypadkach, w tym jednoczesne wskazania dwóch detektorów wystąpiły w ponad 160 pakietach. Informacje o wykryciu RDX i trotylu zostały ukryte przez prokuraturę wojskową, choć szef tej prokuratury na posiedzeniu sejmowej komisji w 2013 r. przyznał, że obecność trotylu została wykryta - mówił Macierewicz. Zaznaczył, że materiały wybuchowe znajdowały się w miejscach niedostępnych dla obsługi ani pasażerów samolotu, a obecność materiałów wybuchowych potwierdziło brytyjskie laboratorium. Dodał, że podkomisja wystąpiła "w tej sprawie fałszerstwa z wnioskiem o wszczęcie postępowania karnego wobec sprawców".