Na początku wywiadu Tucker Carlson przekazał, że trwający w sumie ponad dwie godziny wywiad odbył się we wtorek wieczorem. Poinformował, że w czasie rozmowy poruszył on z rosyjskim przywódcą m.in. tematy początku wojny oraz tego, jak może się ona skończyć. Putinowi zostało zadane także pytanie, dlaczego zdecydował się na zaczęcie wojny. Władimir Putin: Mówiłem Bidenowi, że popełnia ogromny błąd Putin został zapytany przez Carlsona między innymi o to, czy rzeczywiście uważa, że Stany Zjednoczone mogłyby zaatakować Rosję. - To nie tak, że Stany Zjednoczone zamierzały rozpocząć atak z zaskoczenia na Rosję, tego nie powiedziałem - stwierdził Władimir Putin i oznajmił, że musi przekazać "krótki historyczny background", cofając się w swojej wypowiedzi do czasów IX wieku. Do Stanów Zjednoczonych nawiązywał również po pytaniu o to, kiedy ostatnio rozmawiał z Joe Bidenem. - Nie pamiętam, mam własne sprawy, którymi muszę się zajmować - oznajmił Putin, przekazując, że "można to sprawdzić". Po chwili dodał: - Rozmawiałem z nim przed specjalną operacją wojskową (rozpoczęciem wojny w Ukrainie - red.), i powiedział mu wtedy: uważam, że popełniasz ogromny błąd historycznych rozmiarów, wspierając to, co dzieje się w Ukrainie i odpychając Rosję. Mówiłem mu to wielokrotnie - podkreślił Putin. Na pytanie, co odpowiedział wówczas Biden, Putin stwierdził: - Sam go o to zapytaj. To nieadekwatne, żebym teraz komentował naszą rozmowę. Putin, zapytany także o "moment, w którym zdecydował, że musi to zrobić" (rozpocząć wojnę - red.), stwierdził, że wszystko zaczęło się od "zamachu stanu w Ukrainie, który sprowokował cały konflikt". Na pytanie o to, czy będą miały miejsce rozmowy na temat rozwiązania konfliktu i czemu nie odbyły się one do tej pory, Putin oznajmił, że rozmowy "były i już prawie zostały sfinalizowane", jednak "prezydent Ukrainy oficjalnie zakazał negocjacji z Rosją, podpisując w tej sprawie dekret". - Jak mamy negocjować, jeśli on zabrania samemu sobie i każdemu innemu to robić? - zapytał Putin, dodając, że wie o tym, że "ma on przedstawić pomysły na temat ugody, ale żeby się na coś zgodzić, potrzebny jest dialog". Putin w wywiadzie mówił o Polsce. "Nie mamy żadnego interesu" Putin odniósł się też kilka razy bezpośrednio do Polski. W jednej z wypowiedzi stwierdził, że "Rosja będzie walczyć o swoje interesy, ale nie jest zainteresowana rozszerzaniem swojej wojny w Ukrainie na inne kraje, takie jak Polska i Łotwa". Zapytany przez Carlsona o to, czy wyobraża sobie scenariusz, w którym wysłałby rosyjskie wojska do Polski, członka NATO, rosyjski przywódca odpowiedział: - Tylko w jednym przypadku, jeśli Polska zaatakuje Rosję. Dlaczego? Ponieważ nie jesteśmy zainteresowani Polską, Łotwą, ani żadnym innym miejscem. Dlaczego mielibyśmy to robić? Zwyczajnie nie mamy w tym żadnego interesu - oznajmił rosyjski przywódca. Według prezydenta Rosji, narracja o rzekomym zaatakowaniu krajów bałtyckich lub Polski to przede wszystkim strategia stosowana przez władze tych krajów i innych członków NATO, by podnosić obywatelom podatki nakierowane na zbrojenia. - Nie trzeba być żadnym analitykiem. Wciąganie się w jakąś globalną wojnę jest sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem. Globalna wojna doprowadzi całą ludzkość na skraj zagłady. To oczywiste. (...) Ciągle wszystkich straszą - jutro Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej, jutro użyje tej - nie, pojutrze. Więc co? To są po prostu horrory dla zwykłych ludzi mające na celu wyciągnięcie dodatkowych pieniędzy od amerykańskich i europejskich podatników w konfrontacji z Rosją na ukraińskim teatrze działań. Celem jest maksymalne osłabienie Federacji Rosyjskiej - stwierdził. Władimir Putin: W Ukrainie występują elementy wojny domowej Jednym z tematów kończących rozmowę była kwestia wojny w Ukrainie. Zdaniem Władimira Putina kraje NATO zdają sobie sprawę z faktu przyszłej, dotkliwej porażki Ukrainy, a w związku z tym będą starać się doprowadzić do rozmów pokojowych. - Do tej pory hałasowano i krzyczano: Trzeba osiągnąć strategiczną klęskę Rosji, klęskę na polu bitwy. Ale teraz najwyraźniej przychodzi świadomość, że nie jest to łatwe, jeśli w ogóle możliwe. (...) Wydaje mi się, że teraz świadomość tego dotarła do tych, którzy kontrolują władze na Zachodzie. Jeśli tak jest i jeśli nadeszła ta świadomość, zastanówmy się w teraz, co robić dalej. Jesteśmy gotowi na ten dialog - stwierdził. Zgodnie z propagandowym przekazem Kremla dotyczącym specjalnej wojskowej operacji (określenie wojny w Ukrainie używane w Rosji - red.) zdaniem prezydenta Putina, kraje Zachodu muszą zrozumieć, że odbywa się tam konflikt o charakterze wojny domowej, który może być zakończony jedynie bezpośrednimi negocjacjami Rosji z Ukrainą. - Prędzej czy później i tak dojdziemy do porozumienia. I zgadnij co? W dzisiejszej sytuacji może to nawet zabrzmieć dziwnie, stosunki między narodami i tak zostaną przywrócone. To zajmie dużo czasu, ale wróci do normalności - przekonywał. - Podam kilka nietypowych przykładów. Na polu bitwy jest starcie, konkretny przykład: ukraińscy żołnierze są otoczeni, nasi żołnierze krzyczą do nich - "Nie macie szans, poddawajcie się! Wyjdźcie, będziecie żyli, poddajcie się!" I nagle stamtąd krzyczą do nich po rosyjsku, dobrym rosyjskim - "Rosjanie się nie poddają!" i wszyscy zginęli. Oni nadal czują się Rosjanami. W tym sensie, co się dzieje, jest w pewnym stopniu elementem wojny domowej - stwierdził. Carlson z zapowiedzią. "Przyjechaliśmy, aby przeprowadzić wywiad z Władimirem Putinem" Wywiad z Putinem był zapowiadany przez Carlsona już kilka dni temu. Pierwsze wzmianki na ten temat pojawiły się m.in. w opublikowanym przez niego we wtorek nagraniu na platformie X. Zamieścił on wówczas niemal pięciominutowe nagranie z podpisem "dlaczego przeprowadzam wywiad z Władimirem Putinem". - Jesteśmy w Moskwie, przyjechaliśmy tu, aby przeprowadzić wywiad z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem - przekazał na początku filmu. Po chwili dodał: - Oczywiście przeprowadzenie wywiadu wiąże się z ryzykiem, dlatego zastanawialiśmy się nad tym dokładnie w ciągu ostatnich miesięcy. Robimy to po pierwsze dlatego, że to nasza praca - jesteśmy dziennikarzami. Naszym obowiązkiem jest informowanie ludzi o dwóch latach wojny, która zmienia cały świat, a o której większość Amerykanów nie jest poinformowana - przekonywał Tucker Carlson. Jak dodał, powinni oni być, bo "płacą za nią i to być może w sposób, którego sobie nie uświadamiają". "Nie jesteśmy tu dlatego, że kochamy Putina" W czasie swojej wypowiedzi Carlson wypowiedział się na temat wywiadów przeprowadzanych dotychczas z ukraińskim prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Według niego "nie są one dziennikarstwem", a "rządową propagandą". Stwierdził też, że przez cały ten czas "żaden zachodni dziennikarz nie zadał sobie trudu, żeby przeprowadzić wywiad z prezydentem drugiego kraju zaangażowanego w ten konflikt - Władimirem Putinem". - Większość Amerykanów nie ma pojęcia, dlaczego Putin zaatakował Ukrainę i jakie są obecnie jego cele. Nigdy nie słyszeli jego głosu - oznajmił, dodając, że "to złe", a "Amerykanie mają prawo wiedzieć wszystko, co powinni o wojnie, w którą zostali wciągnięci". - Nie jesteśmy tu dlatego, że kochamy Władimira Putina. Jesteśmy tu dlatego, że kochamy Stany Zjednoczone - deklarował również na nagraniu Carlson. Sky News przypomina, że Tucker Carlson został zwolniony w kwietniu ubiegłego roku z Fox News i od dłuższego czasu "wspierał Władimira Putina". To pierwszy wywiad Władimira Putina z zagranicznym dziennikarzem od czasu inwazji na Ukrainę. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!