Czterech urzędników Białego Domu zaznajomionych ze sprawą, w tym wyższy urzędnik administracji, opisało w rozmowie z Politico wewnętrzne rozmowy na temat scenariuszy, które mogłyby potencjalnie wciągnąć USA w kolejną wojnę na Bliskim Wschodzie. Według trzech urzędników, którzy mają bezpośrednią wiedzę o prowadzonych dyskusjach, amerykańskie wojsko opracowuje plany odwetu na wspieranych przez Iran bojowników Huti, którzy atakują statki handlowe na Morzu Czerwonym. Według jednego z urzędników plany obejmują ataki na ich cele w Jemenie. Tymczasem, zdaniem czwartego z urzędników, pracownicy amerykańskiego wywiadu wymyślają sposoby przewidywania i odpierania ewentualnych ataków na bazy i obiekty USA ze strony sił wspieranych przez Iran w Iraku i Syrii. Pracują także nad ustaleniem, gdzie bojownicy Huti mogą uderzyć w następnej kolejności. Jak wskazuje Politico, Stany Zjednoczone od miesięcy nalegały, aby Teheran przekonał swoich sojuszników do ograniczenia ataków. Urzędnicy twierdzą jednak, że nie widzieli żadnych oznak wskazujących na odstąpienie od nich. Waszyngton obawia się, że w nadchodzącym czasie akty przemocy będą się nasiać. "To eskalacja, która może skutkować większym zaangażowaniem prezydenta Joe Bidena na Bliskim Wschodzie w chwili, gdy kampania prezydencka nabiera tempa, a jego program będzie skupiać się na kwestiach wewnętrznych" - wskazuje Politico. Wojna na Bliskim Wschodzie. Napięcia w Iraku i Libanie Ryzyko szerszego konfliktu rośnie - stwierdzili waszyngtońscy urzędnicy po serii ataków w Iraku, Libanie i Iranie, które miały miejsce w ciągu ostatnich kilku dni. Przekonały one część administracji Joe Bidena, że wojna Izraela w Gazie oficjalnie eskalowała daleko poza granice Strefy, a to scenariusz, którego Stany Zjednoczone próbowały uniknąć od miesięcy. W miniony weekend rebelianci Huti zaatakowali komercyjny frachtowiec, zmuszając helikoptery Marynarki Wojennej USA do wycelowania i zatopienia trzech ich łodzi. We wtorek Hamas oskarżył Izrael o zabicie najwyższego dowódcy w Bejrucie. Dziesiątki osób zginęły w środę podczas serii eksplozji na grobie Ghasemema Solejmaniego, zmarłego irańskiego dowódcy wojskowego. Napięcie na Bliskim Wschodzie wzrosło jeszcze bardziej w czwartek po tym, jak administracja Bidena przeprowadziła atak dronem w Bagdadzie. Według Waszyngtonu istnieje obawa, że przemoc w Gazie może rozprzestrzenić się na Zachodni Brzeg i Liban. Już teraz libański Hezbollah i Izrael wymieniają ogień na granicy i pojawiają się doniesienia o atakach na Palestyńczyków na Zachodnim Brzegu. - Chociaż Stany Zjednoczone starały się uniknąć przekształcenia wojny w Gazie w wojnę regionalną, ostatecznie decyzja nie zależy wyłącznie od nas - powiedział Mick Mulroy, były oficer piechoty morskiej, CIA i urzędnik Pentagonu pod rządami Trumpa. - Znaki migają na czerwono, co oznacza, że może się to przerodzić w szerszą wojnę - dodał. USA: Kampania wyborcza w obliczu wojen na świecie Eskalacja sytuacji jest niebezpieczna nie tylko dla bezpieczeństwa w regionie, ale także dla szans Bidena na reelekcję. Objął urząd ze ślubowaniem zakończenia wojen, a wkrótce później - w wyniku działań podjętych przez swojego poprzednika - wycofano amerykańskie oddziały z Afganistanu. Joe Biden kończy swoją pierwszą kadencję jako zachodni orędownik obrony Ukrainy i kluczowa postać umożliwiająca Izraelowi odwet wobec Hamasu - zauważa Politico. Jak podkreślono, nawet bez udziału wojsk USA w jakimkolwiek konflikcie wyborcy mogą postrzegać rok 2024 jako szansę na rozważenie kluczowej kwestii polityki zagranicznej: w jakim stopniu Ameryka powinna angażować się w cudze wojny? Joe Biden obiecał wspierać Ukrainę "tak długo, jak będzie to konieczne", jednocześnie niezachwianie opowiada się za Izraelem. Były prezydent Donald Trump, najprawdopodobniej republikański rywal Bidena, zapowiadał z kolei, że byłby w stanie zakończyć rosyjską inwazję "w ciągu zaledwie kilku godzin" i argumentował, że Stany Zjednoczone powinny podejść do walki Izraela z Hamasem bez użycia własnych żołnierzy. - Trump będzie prowadził kampanię pod hasłem "pamiętajcie dni chwały", argumentując, że Rosji nie byłoby w Ukrainie, Izrael nie zostałby zaatakowany, a Chiny nie skłaniałyby się ku Tajwanowi, gdyby to on rządził - stwierdził Justin Logan, dyrektor studiów nad obronnością i polityką zagraniczną w Instytucie Cato. USA: Amerykanie boją się wojny Sondaż Quinnipiac przeprowadzony w listopadzie wykazał, że 84 proc. Amerykanów było bardzo lub w pewnym stopniu zaniepokojonych ryzykiem wciągnięcia Stanów Zjednoczonych w konflikt na Bliskim Wschodzie. Z każdym miesiącem coraz więcej obywateli USA obawia się także, że administracja Bidena oferuje Ukrainie zbyt duże wsparcie materialne. Rozmówca Politico z Białego Domu podkreślił jednak, że każdy prezydent USA musi stawiać czoła wydarzeniom związanym z polityką zagraniczną. George W. Bush walczył w Iraku, a Barack Obama prowadził kampanię wyborczą w czasie Arabskiej Wiosny. Sam Joe Biden ma się skoncentrować na kwestiach priorytetowych dla wyborców, takich jak gospodarka, przyszłość demokracji i prawo do aborcji. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!