Bałtycka Linia Obrony to planowana wspólna linia obronna Litwy, Łotwy i Estonii wzdłuż ich granic z Rosją i Białorusią. Została ona ogłoszona 19 stycznia na wspólnym spotkaniu ministrów obrony państw bałtyckich w Rydze. Budowa Bałtyckiej Linii Obronnej na odcinku estońskim ma rozpocząć się w przyszłym roku, a na Litwie - pod koniec 2024 roku. W maju ruszyły z kolei pierwsze prace - na odcinku łotewskim. Głównym zadaniem systemu ma być ograniczenie mobilności sił przeciwnika w przypadku inwazji. Ma on wykorzystywać między innymi naturalne zapory - jak zbiorniki wodne, rowy melioracyjne, czy zalesianie. Poza tym planowane są zapory inżynieryjne - stalowe jeże, betonowe czworościany czy palisady. Dodatkowo mowa o zaminowanych pasach ziemi, z zastrzeżeniem, że w czasie pokoju ładunki wybuchowe będą składowane w magazynach. W pasie przygranicznym mają powstać także bunkry. Łotwa: Zęby smoka i kolczaste "jeże" przy granicy z Rosją W Łatgalii na Łotwie, kilka kilometrów od granicy z Rosją, siły zbrojne zaczęły składować tysiące ciężkich kamiennych, żelbetowych i metalowych elementów do budowy zapór. Jak informują łotewskie media, znajdują się tam tysiące takich elementów, jak tzw. zęby smoka, kolczaste "jeże" czy kamienne bloki, z których można stawiać ściany czy bariery. "Zęby smoka" to stożkowe zasieki o wadze jednej tony, które są trudne do pokonania i mogą skutecznie zablokować pojazdy czy czołgi. - Jest to możliwe do zrobienia szybko, niczym z klocków Lego - powiedział w rozmowie z publiczną telewizją LSM płk Andris Rieksts, opisując łatwość montażu zapór. Jak zaznaczała była premier Estonii Kaja Kallas, która ma zostać nową szefową unijnej dyplomacji, NATO nie operuje "planem B" na wypadek ewentualnej porażki Ukrainy. To, zdaniem wielu ekspertów, skłoniłoby Moskwę do zaatakowania państw bałtyckich. Stąd pomysł trzech stolic na wzięcie sprawy w swoje ręce i zbudowanie fortyfikacji. Według Baiby Braže, minister spraw zagranicznych Łotwy, ukończenie Bałtyckiej Linii Obronnej może zająć do 10 lat. Kraje bałtyckie odgradzają się od Rosji. Obawy o Łotwę O ile Estonia, w której obowiązuje pobór, może się pochwalić dobrze rozwiniętym systemem szkolenia rezerw wojskowych, o tyle dużo obaw dotyczy Łotwy, graniczącej zarówno z Rosją, jak i z Białorusią. Kraj ten zmaga się ze znacznym odsetkiem rosyjskiej mniejszości, której lojalność wobec Rygi budzi wątpliwości. To tam ujawniono skandal polityczny z europosłanką Tatianą Żdanok w roli głównej - Rosjanką, która przez 20 lat miała współpracować z Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Narodowe Siły Zbrojne Łotwy liczą ok. 15 tys. żołnierzy. Łotwa przywróciła pobór do wojska, chociaż jest on losowany, tzn. nie każdy obywatel Łotwy podlegający poborowi odbędzie służbę. Łotwa wydaje 2,3 proc. PKB na obronność. Kraj ten ma geostrategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa państw bałtyckich, ponieważ jego ewentualny upadek oznaczałby rozdarcie regionu, a także obejście fortyfikacji. Granica Polski z Rosją i Białorusią. Tarcza Wschód Bałtycki system umocnień i fortyfikacji ma się połączyć z polską Tarczą Wschód, która ma być efektem "największej operacji umacniania wschodniej granicy Polski i NATO od 1945 roku" - jak zapowiadał szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Wśród zadań programu są: utrudnianie w przemieszczaniu się wojsk przeciwnika, ułatwianie przemieszczania się wojsk własnych oraz ochrona ludności i zapewnienie najwyższego bezpieczeństwa. W skład Tarczy Wschód mają wchodzić "fortyfikacje, rożnego rodzaju zapory, ale też najnowocześniejsze systemy monitorowania przestrzeni powietrznej w każdym parametrze, na każdej wysokości". ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!