Europarlamentarzystka z Łotwy miała współpracować z FSB. Wyciekły maile
Tatiana Żdanok, europarlamentarzystka z Łotwy, przez lata pracowała na rzecz rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa - wynika ze śledztwa kilku zagranicznych redakcji. Miała przekazywać informacje od 2004 roku, a ostatni mail wysłała do agenta FSB siedem lat temu. Sprawa została przekazana łotewskim służbom. Kariera polityk w Parlamencie Europejskim wkrótce ma dobiec końca.

Tatiana Żdanok co najmniej przez 13 lat - od 2004 do prawdopodobnie 2017 roku - działała pod kuratelą przedstawicieli FSB - przekazali dziennikarze rosyjskiego niezależnego projektu "The Insider", łotewskiego Re:Baltica, estońskiego Delfi i szwedzkiej gazety "Expressen".
Eurodeputowana dokładnie w tym samym roku - 2004 - weszła do Parlamentu Europejskiego i dołączyła do frakcji Zieloni - Wolny Sojusz Europejski.
Polityk nie ukrywała swojej relacji z Rosją. Żdanok urodziła się w Rydze i ma pochodzenie rosyjskie, współkieruje partią Rosyjski Związek Łotwy. W latach 80. walczyła o pozostanie Łotwy w ZSRR. Później jej działalność polityczną popierała rosyjskojęzyczna ludność tego bałtyckiego kraju. W marcu 2022 była jedną z kilkunastu deputowanych, którzy głosowali przeciwko rezolucji PE potępiającej inwazję Rosji na Ukrainę.
Eurodeputowana wysyłała informacje agentowi FSB
"The Insider" wspomina w tekście wymianę wiadomości z prawdopodobnym prowadzącym Żdanok z 2005 roku. W tym okresie miał nim być Dmitrij Gładiej, który według wielu baz danych współpracował z FSB. Polityk wysłała na przykład na jego adres mailowy niepublikowane wcześniej harmonogramy konferencji związanych z działalnością PE.
W kwietniu 2010 r. Żdanok wysłała Gładiejowi projekt planu organizacji 9 maja Dnia Zwycięstwa na Łotwie. W wiadomości poprosiła o 6 tys. dolarów, które miały być przeznaczone m.in. na zakup wstążek św. Jerzego. Ta pomarańczowo-czarna wstążka wykorzystywana jest jako symbol zwycięstwa ZSRR nad nazistowskimi Niemcami, uznaje się ją także za symbol rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie. Na Łotwie została zakazana.
Gładiej pracował ze Żdanok do 2013 r., później przesyłał jej wiadomości na anonimowy adres e-mail i przedstawił ją wirtualnie niejakiemu "Siergieja Krasina", któremu polityk zaczęła następnie wysyłać swoje raporty. Media ustaliły, że takim samym hasłem jak "Krasin" posługiwał się oficer FSB Siergiej Bieltiukow.
Żdanok: Nie wiedziałam, że mam do czynienia z rosyjskim agentem
"The Insider" pisze, że Żdanok miała też współpracować z Artiomem Kuriejewem z FSB. W 2014 r. Żdanok zwróciła się do ambasady Belgii w Moskwie o wizę Schengen, by Kuriejew mógł odwiedzić Parlament Europejski w dniach 2-8 kwietnia, tuż po aneksji ukraińskiego Krymu przez Rosję. "W ten sposób Żdanok nie tylko wysyłała swoim prowadzącym z FSB raporty o swojej działalności, ale też wykorzystywała swój status eurodeputowanej, by pomagać im w dostaniu się na terytorium UE" - zaznacza The Insider.
Żdanok przekazała, że zna jednego z agentów - Gładieja - od kilkudziesięciu lat. Zaprzecza jednak, by wiedziała o tym, że jest on rosyjskim szpiegiem. Pytana przez "The Insider" o to, czy potwierdza zawarte w tekście informacje, stwierdziła: "Nie mogę uznać tego tekstu za pytanie, ponieważ opiera się on na informacjach, które rzekomo posiadacie, a których z definicji nie powinniście mieć".
Niepewne losy Tatiany Żdanok w PE
Służba bezpieczeństwa Łotwy przekazała Re:Baltica, że łotewskie prawo od 2016 r. przewiduje karę za pomoc innemu państwu albo zagranicznej organizacji w działaniach przeciwko państwu łotewskiemu. Prawo nie działa wstecz, dlatego przedstawione przez media zdarzenia nie mogą być zakwalifikowane jako przestępstwo - wyjaśniono. Jednak jedna z wiadomości była wysłana po 2017 r. i mają się nią zająć służby.
Łotewskie media donoszą, że 20-letnia kariera Żdanok w PE zbliża się ku końcowi. Nie będzie mogła kandydować w wyborach w tym roku w związku ze zmianą przepisów na Łotwie. Chodzi o prawo przyjęte w 2022 roku, które zakazuje "osobom i organizacjom politycznym o orientacji prokremlowskiej" ubiegania się o urząd. Powszechnie uważa się, że parlament przyjął tę ustawę z myślą o Żdanok.
Źródło: "The Insider"
***
Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!