Prezydent Mołdawii Maia Sanu, cytowana przez agencję Unian, przekazuje informacje na temat przywódcy Grupy Wagnera - Jewgienija Prigożyna. Jak poinformowała, miał on planować zamach stanu w Mołdawii na początku tego roku. Zgodnie z jej słowami grupa pod wodzą Prigożyna przygotowała plan dla Federacji Rosyjskiej, według którego antyrządowe protesty miały stać się "brutalne". Ich efektem miałoby być obalenie rządu i prezydenta. Rosja w Mołdawia. Prezydent Sandu o zamachu i Prigożynie W listopadzie w Mołdawii odbędą się wybory samorządowe. Sandu donosi także, że posiada dowody na to, że Rosja specjalnie obrała za cel wybory lokalne, aby nabrać impetu przed przyszłorocznymi wyborami prezydenckimi i wyborami parlamentarnymi w 2025 r. - Rosja zamierza jeszcze zwiększyć presję na Mołdawię. Próbowali to robić w kwestii energii, ale ponieśli porażkę. Próbowali obalić rząd, ale nie udało im się. A teraz próbują na dużą skalę ingerować w nasze wybory, używając wielkich pieniędzy - przekazała Maia Sandu. Służby specjalne Mołdawii odkryły, że do kraju w celach politycznych trafiło co najmniej 20 mln euro rosyjskich pieniędzy, choć rzeczywista kwota jest prawdopodobnie wyższa - poinformowała prezydent. Moskwa ma wykorzystywać różne metody, aby doprowadzić do przekupienia wyborców. Jak przypomina agencja Unian, już wiosną Rosja próbowała obalić proeuropejski rząd w Kiszyniowie i doprowadzić do władzy siły prorosyjskie. Jak podejrzewa Sandu, Kreml z pewnością podejmie nową próbę. Rosja miesza w Mołdawii. Antyrządowe demonstracje Pod koniec lutego na ulicach Kiszyniowa odbyły się antyrządowe demonstracje. Zostały one zorganizowane przez grupę nazywającą się Ruchem dla Ludu i były wspierane przez członków opozycyjnej, prorosyjskiej partii Sor. Jak podawał wówczas agencja AP, protestujący namawiali prezydent kraju do złożenia dymisji, a ich hasłami było m.in. "Precz z dyktaturą". W marcu groźby pod adresem tego kraju wysuwała m.in. Maria Zacharowa, twierdząc, że jeśli Mołdawia przyłączy się do unijnych antyrosyjskich sankcji, "Rosja będzie zmuszona podjąć odpowiednia środki". W sierpniu 45 rosyjskich dyplomatów doznało nakaz opuszczenia Mołdawii. Podkreślono wówczas, że decyzja to efekt "pogarszających się między krajami stosunków". Kremlowskie władze za pośrednictwem komunikatu resortu spraw zagranicznych zapowiedziały, że nieprzyjazny krok bez wątpienia będzie miał konsekwencje dla stosunków rosyjsko-mołdawskich. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!